Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Strefa Śmiechu


Hugo

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 18.4 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

[h=5]Zebrał wódz koreański Kim Dzong Un całą swoją radę na naradę wojenną:

- Koreańczycy! Jesteśmy wielkim narodem?

- Taaaaak!

- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?

- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!

Ścięli toporkami największą sosne w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, koreańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.

- Gdzie ją wystrzelimy?

- Na Nowy Jork!

- A dlaczego na Nowy Jork?

- Innych amerykańskich miast nie znamy...

Napisali na rakiecie "Na Nowy Jork", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie p.....!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz otrzepuje się z kurzu i mówi:

- Ja p....!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Nowym Jorku???[/h]

---------- Post dopisany at 12:33 ---------- Poprzedni post napisany at 12:30 ----------

[h=5]Hit na poranek:

Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a proszę zrozumieć, chodzi o wielką sumę pieniędzy...

Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan.

Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić. Odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EUR. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości.

Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.

- Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?

Klientka na to:

- Całkiem prosto. Zakładam się.

- Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?

Starsza pani odpowiada:

- Cóż, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem

założyć o 25.000 EUR, że pańskie jaja są kwadratowe!

Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:

- Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić.

- Cóż, przecież powiedziałam, że w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?

- Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu

szło o kupę pieniędzy). - zakładam się, o 250.000 EUR, że moje jaja nie są kwadratowe.

Starsza pani odpowiada:

- Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby

sprawdzić naocznie i przy świadku?

- Jasne - prezes wykazał zrozumienie.

Całą noc był prezes niesamowicie nerwowy i spędził

wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100-procentową pewność. Wygra ten zakład.

Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze

swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i

powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawką jest 250.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe.

W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o

opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani

nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.

- No dobrze - odpowiedział prezes. - 250.000 EUR są

tego warte i mogę zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać.

Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie. Wtedy zauważa prezes, że prawnik zaczyna

uderzać głową w ścianę.

Prezes pyta więc kobietę:

- Co się stało z tym pani prawnikiem?

Na to ona:

- Nic, założyłam się z nim tylko o 1.000.000 EUR, że

dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank.[/h]

---------- Post dopisany at 12:39 ---------- Poprzedni post napisany at 12:33 ----------

[h=5]Sobota przed Wielkanocą. Dzieci podnoszą koszyki ze święconką do góry, ksiądz bierze do ręki kropidło i w tym samym momencie facet w pierwszym rzędzie rozpina rozporek i wyciąga swój interes w stronę księdza. Policja, areszt, rozprawa.

- Co oskarżony ma na swoją obronę?

- Gram korespondencyjnie w szachy, wysoki sądzie.

- A co to ma wspólnego ze sprawą?

- Radziłem się znajomego i powiedział mi, że jeszcze mam szansę wygrać partię, ale będę musiał poświęcić konia![/h]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[h=5]- Dzień dobry, proszę pana, nie mogę się zalogować. Czy może mi pan powiedzieć jakie ja mam hasło?

- Nie.

- Dlaczego nie! Przecież jesteście po to żeby pomagać!

- Nie mogę, ponieważ nie ma takiej możliwości technicznej.

- To jakiś do d*py system macie albo z pana taki fachowiec! U kolegi z pracy tam mogą odczytać i nie robią takich szopek jak wy.

- W takim razie u kolegi w pracy mają system, który nie jest bezpieczny albo zmieniają sami hasła za użytkowników, co na jedno wychodzi.

- Ale można! Więc niech mi pan powie jakie ja mam i nie dyskutuje.

- Ok proszę pana, już tłumaczę. System jaki my używamy stosuje odpowiednie algorytmy szyfrowania haseł. Algorytm ten zapewnia to, że nawet jeżeli ktoś dokopie się do zakodowanego hasła to nie można go odtworzyć i odczytać.

- Co mi pan za głupoty pieprzy, myśli pan, że w to uwierzę? Jakim cudem w takim razie te hasła by działały jakby ich odczytać nie można było! Idiotę pan ze mnie robi!

- ... aby porównać hasło, które pan wpisuje z tym, co jest zapisane, koduje się go w ten sam sposób i porównuje, czy oba zaszyfrowane wyglądają tak samo. Jak wyglądają identycznie to jest OK.

- Dalej pan ze mnie idiotę robi!? Szyfrowanie, którego nie można odszyfrować. Jest pan bezczelny, zresztą tak jak wy wszyscy w dziale. Wszyscy się na was skarżą!

- Proponuję panu zatem zostać kryptografem. Najwięksi geniusze matematyki głowili się właśnie nad tym jak to zrobić, żeby było jak mówię. Jeżeli jest pan lepszy od nich, to marnuje się pan u nas w pracy. Myślę, że Pentagon i NASA przyjmą pana z otwartymi rękami i dadzą pensję sześciocyfrową.

- Bez sensu jest ta dyskusja! Proszę mi powiedzieć jakie ja mam hasło.

- Właśnie tłumaczyłem panu, że nie mogę. Mogę tylko zmienić na siłę na nowe, ale odczytać nie mogę.

- Więc proszę zmienić!

- Zapraszam do nas, hasła zmienia się wyłącznie u nas w pokoju i robi to sam użytkownik. My nie chcemy znać pana hasła.

- Co za, k**wa, bezczelność!!!!!!!

Po kilkunastu minutach.

- Przyszedłem zmienić to hasło.

- Pana godność?

- Zdzicho Bejzik.

- Ma pan przy sobie jakiś dowód tożsamości?

- Chyba pan żartuje!

- Nie, jest prawie 2000 pracowników w firmie, nie znam wszystkich, a jak nie mam pewności, że pan jest tą osobą za którą się podaje, to niestety hasła nie zmienimy. Konta z hasłami zgodnie z regulaminem i procedurami zatwierdzonymi przez dyrekcję są własnością WYŁĄCZNIE osoby, dla której zostały stworzone.

- Co za cholerna złośliwość! Proszę, teraz już pan zmieni?

- Tak, proszę usiąść i wpisać swoje hasło, nic nie będzie widać na ekranie, ale proszę wpisać. Proszę wpisać hasło zgodnie z zasadą jaka jest w instrukcji.

- Popieprzona ta wasza instrukcja...

- ... wyraźnie jest napisane, że minimum 8 znaków, przynajmniej jedna litera duża, przynajmniej jedna mała i przynajmniej jedna cyfra....

- ... nic z tego nie rozumiem, proszę po ludzku to powiedzieć, a nie wymyślać głupoty! Zawsze jest pan taki złośliwy?

- Nie, dopiero mogę.

- A teraz pan jeszcze nie jest?

- OK, hasło powinno zawierać minimum 26 znaków, nie może znajdować się w żadnym słowniku dostępnym na rynku, nieparzyste samogłoski powinny być pisane wielką literą, a co trzecia parzysta przed akcentem powinna być poprzedzona tyldą i hasło dodatkowo powinno zawierać takie znaki jak hasz, ampersant, at lub inne specjalne, system ponadto pamięta 100 poprzednich haseł więc nie może pan zastosować takiego, które pan używał na przestrzeni ostatnich około 8 lat.

- Co!!!!!!!!!!!!!!

- To teraz niech Pan posłucha. Mam już dosyć pana chamstwa i upierdliwości. Zachowuje się pan jak rozbestwiony zmanierowany bachor. Na oko widzę, że jest pan młodszy ode mnie, a traktuje mnie pan jak gówniarza. Wypraszam to sobie. A jak powie pan jeszcze jedno obraźliwe zdanie, to wtedy dopiero panu pokażę jak potrafię być złośliwy... zgodnie z obowiązującymi regulaminami w firmie i prawem!

- Ale ja jestem doktorem, a pan tylko....

- Jest pan chamskim ignorantem. Jest pan tylko lekarzem, a doktorem pan będzie jak pan napisze stosowną pracę i przeprowadzi przewód, a na to się nie zanosi jeżeli nie potrafi pan zrozumieć tego, co napisane jest w zarządzeniu. I niech się pan spieszy żeby zdążyć przede mną. A jakby pan chciał jeszcze coś powiedzieć, to proszę zerknąć na to. To jest wykaz stron porno, które pan odwiedzał tylko w ostatnim miesiącu. Ma pan dość nietypowe upodobania, nawet jak na porno. Były dni kiedy na takich stronach spędził pan więcej niż 6 godzin! Jeżeli chce pan coś więcej powiedzieć, to radziłbym się mocno zastanowić, więcej ostrzegać nie będę.

- .... to mówi pan, że opis zmiany haseł jest w tym regulaminie, co go podpisałem?

- Tak.

- W takim razie dziękuję i przepraszam za kłopot....[/h]

---------- Post dopisany at 19:38 ---------- Poprzedni post napisany at 19:26 ----------

[h=5]Szkoła podstawowa, wczesne nauczanie. Nauczycielka porusza temat ludzkiej seksualności. Pyta dzieci, czy spotkały się kiedykolwiek z czymś, co byłoby związane z seksem. Pierwsza zgłasza się Zosia:

- Ja widziałam film o kobiecie, która miała dziecko.

- Tak, to jak najbardziej temat związany z seksem. Ktoś jeszcze?

Zgłasza się Marysia:

- A ja widziałam program w TV o ludziach, którzy planują się pobrać.

- O, to drugi doskonały przykład, może jeszcze - zachęca nauczycielka.

Zgłasza się Jasiu:

- A ja widziałem western, na którym kilku groźnych Indian zaczaiło się na Johna Wayne'a, a on od razu wystrzelał połowę z nich...

- Doprawdy ta historia nie ma nic wspólnego z życiem seksualnym, Jasiu - przerywa nauczycielka.

- Owszem ma. - ciągnie dalej Jasiu - Druga połowa Indian zrozumiała, że John Wayne się nie pie*doli![/h]

---------- Post dopisany at 19:39 ---------- Poprzedni post napisany at 19:38 ----------

[h=5]Najskrytsze marzenia mężczyzny:

1. córka na okładce "Cosmopolitan"

2. Syn na okładce "Przeglądu Sportowego"

3. Kochanka na rozkładówce "Playboya"

4. Żona w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie"...[/h]

---------- Post dopisany at 19:43 ---------- Poprzedni post napisany at 19:39 ----------

[h=5]Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik namawia dziewczynę na prostą grę: będą zadawać sobie pytania i jeśli ktoś nie zna odpowiedzi - płaci 50 zł. Blondynka nie ma ochoty, ale prawnik nie daje za wygraną i proponuje inny układ - jeśli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci 50 zł, jeśli on nie będzie potrafił odpowiedzieć na pytanie - płaci 5000 zł. Blondynka się zgadza.

Prawnik zadaje pierwsze pytanie:

- Jaka jest odległość pomiędzy Marsem i Ziemią?

Blondynka wyciąga 50 zł. Nie zna odpowiedzi.

- Teraz moja kolej - mówi blondynka. - Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?

Prawnik myśli, myśli. Nic. Po jakimś czasie poddaje się, wypisuje czek na 5000 zł. Blondynka bierze czek, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jednak jest ciekawy odpowiedzi i pyta:

- No, ale co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach a schodzi na trzech? Blondynka się odwraca i wyciąga banknot 50 zł.[/h]

---------- Post dopisany at 19:51 ---------- Poprzedni post napisany at 19:43 ----------

[h=5]Co to są alimenty?

- To najlepszy dowód na to, że kobiety czerpią zyski nawet z własnych błędów.[/h]

---------- Post dopisany at 19:52 ---------- Poprzedni post napisany at 19:51 ----------

[h=5]Bankier z Cypru, aby nie zbankrutować - otworzył burdel. Wchodzi pierwszy klient:

- Ile?

- W d*pę 300, w usta - 200 euro.

- A tradycyjnie?

- Nie da rady. Na razie jestem sam...[/h]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definicja słowa spierd.lać wg jednego ze słowników - gwałtownie oddalać się z jakiegoś miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[h=5]Alkohol nie rozwiąże twoich problemów.

Ale, z drugiej strony, mleko też nie...[/h]

---------- Post dopisany at 19:55 ---------- Poprzedni post napisany at 19:55 ----------

[h=5]Zięć spotyka teściową:

- A mama dziś bez stanika?

- A ty skąd to wiesz, do cholery? - dziwi się teściowa zerkając na swoją grubą bluzkę. A zięć na to:

- Bo się mamusi zmarszczki na twarzy i szyi wygładziły.[/h]

---------- Post dopisany at 19:56 ---------- Poprzedni post napisany at 19:55 ----------

[h=5]Dzwoni księgowa do Miodka i pyta:

- Przepraszam, czy "zarac**je" to poprawna forma wypowiedzi?

Miodek na to:

- Wie pani, poprawna, ale lepiej byłoby powiedzieć "panowie, proszę poczekać".[/h]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...