Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Spotkanie wrobelka z Audi A4 :)


ksiu85

Rekomendowane odpowiedzi

Musze wam cos pokazac dla niektorych moze to sie wydac drastyczne ale moim zdaniem to nic takiego :kox::mysli: Zdarzylo mi sie to w polsce jak bylem na urlopie,a mianowicie wracajac pewnego dnia z Opola w okolicy Bierdzan uslyszalem jakby cos udezylo w moj samochod ale niebyl to znowu taki huk zeby odrazu sie zatrzymac,pomyslalem sobie ze pewnie jakis kamyk uderzyl albo cos lezalo na ulicy,dopiero w domu gdy wysiadlem z samochodu zobaczylem co to bylo i oniemialem :shocked:dsc04749b.jpg

dsc04750.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biedactwo..

Ja miałem podobną przygode z kotem jade i w pewnej chwili dojrzałem kota jak zaczyna biegnąć w strone mojego auta z lewej strony byłem pewny że przeleci za mna bo gdy go zobaczyłem był równo ze mną a tu bum wpadł mi pod tylne koło.. :angry:

19 lat jeżdze i 1 raz mi sie to zdarzyło poza tym jak w Czechach 10 lat temu małe dziki mi wyskoczyły pod przód auta dobrze że były młode to tylko zderzak i coś tam jeszcze do wymiany było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja miałem lepiej, jechałem bardzo szybko a na kursie kolizyjnym był wróbelek czy inny czyżyk i też nie zdążył :gwizdanie: uderzył w prawą lampę, ocalała ale wjechała na mocowaniach ok 1 mm. w głąb. Ptaszek był po prostu wszędzie :kox: między lampą a kierunkiem mięso, na masce krew, wnętrzności mózg i pierze, na dachu rozmazane toto aż do tylnej szyby, szkoda że nie mam zdjęć :kox: a zajechanego wróbelka widziałem kiedyś ładnie wbitego między grill, a zderzak merca c- klasy :naughty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaliczylem rok temu w Czechach sarenke-jechalem sobie jeszcze wtedy moja B4 na długich światłach(i to byl blad jak sie pozniej dowiedzialem,bo oslepilem zwierza)a ta menda stala na lewym pasie,wiec shamowałem a ona w ostatnim momencie sie odwrocila na moj pas i poszedl w piz*u kierunek,uchwyty od reflektora i pare plastikow przy chlodnicy :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze zwierzakami tak to jest, że boją się blasku reflektorów. Jedne kulą się w miejscu przerażone, jak np. jeże, a inne jak zające czy sarny potrafią zrobić coś nieprzewidywanego. Ludzie nie są lepsi, mi kiedyś dziewczyna, która wlazła na jezdnię i którą omijałem aby jej nie potrącić dosłownie 2 metry przed skręcającym samochodem skoczyła w panice do przodu na maskę, a ja na dodatek akurat miałem wtedy awarię abs-u. Minąłem ją na grubość lakieru, trochę adrenaliny to napędziło i gdyby nie odruch puszczenia hamulca przy omijaniu przeszkody to by ją zbierali z drogi :shocked:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehh ale to i tak jest nic...

jakis rok temu jadąc sobie spokojnie zauważyłem jak kilemetr przedemną koles mocno zachamował autem i jak sie później okazało zże w miejscu gdzie ty masz wróbla wbił sie kurde zając głowa i sobie tak wislał :decayed: :decayed: :decayed:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypadek kolegi alvaro

zdjcie005t.jpg

To jeszcze lepsze ujecie niz moje :polew: :polew: :polew: :polew:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szwagier kiedyś potrącił psa na wiosce. Sierść wbiła się między oponę i felgę tak, że nie dało rady jej wyciągnąć. Dopiero przy jakieś okazji wymiany gum się jej pozbył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mając fiata CC który posiadał boczne owiewki na szybie wbił mi się między nimi właśnie wróbel :disgust:

jechałem w tedy z dziewczyną pisku narobiła bo zobaczyła krew itd.

myślałem, że zostawię ją przed wjazdem na trójmiejska obwodnice i już nigdy tam nie wrócę :wallbash:[br]Dopisany: 26 Sierpień 2010, 21:44_________________________________________________ostatnio przyjechał klient do nas z autem na lawecie bo sarna wbił mu się do środka

widok ochydny bo cała podsufitka i środek był wyłożony bebechami i krwią :sick3:

koleś jak opowiadał sam wyglądał jakby z masarni wyszedł

powiedział, że jak doprowadzą auto do stanu użytkowania to sprzedaje bo ma traumę i nie będzie jeździł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu przypadek kolejnego z naszych fioletowych kolegów (ja zawsze wiedziałem że z tym kolorem jest coś nie tak :decayed: ):

mxEa0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybiją ptaszki tymi A4kami :naughty: Niech Wam się trafi coś większego to do śmiechu juz nie będzie :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kuzyn b5-tką jechał na krętej drodze dosyć szybko przez wioskę i wyjeżdża z jednego zakrętu widzi jak mu pies wbiega pod auto - ale nie mógł hamować, bo w 5 z bagażem i jeszcze zakręt się nie skończył - przejechał psa przednią i tylną osią, po przedniej już mu głowa odleciała na podwórko gdzie były dzieci a reszta psa zaczęła się kręcić w kółko w rowie... a my za nim mercem 190 :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś mam zdjęcie nietoperza w grillu.

Osobiście strzeliłem zająca - kratka w zderzaku, uchwyty hokeja, atrapka halogenu i pęknięty zderzak ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ustrzeliłem jelenia :)

Rozpiętość poroży to prawie 1.5 metra, waga 350kg.

Morderca to Audi A3, uratowało mnie to, że poderwało mi maskę i na szybę poleciała najpierw maska a na maskę zwierze. Przekulało się przez dach, rogami wszystkie szyby powybijało i wpadło do rowu martwe :( Uczucie straszne.

Prędzej żółtkiem ( Renault megane coupe ) jadę widzę świecące oczy za drzewem, zwolniłem przeleciał kot, trochę się rozpędziłem i wyskoczył pies :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś,jeszcze za czasów B5,sowa nie zdążyła odlecieć...wszedłem w zakręt w dól-będąc na szczycie-sowa nie zauważyła świateł i...trochę pierza na oponach zostało-ale wielkie oczy miała,jak ją podnosiłem...chyba ze zdziwienia...

potem mała sarenka-stara przebiegła mi drogę,za nią biegła młoda i...postanowiła wrócić...żadnych zniszczeń w obu przypadkach... :cool1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu kumplowi sarna przeskoczyła przez auto :shocked: Jak ona to zrobiła to nie wiem... Leciał koło 100-110 km/h Zobaczył w bocznej szybie że coś na niego wybiega z lasu i poczuł jak buda się zatelepała w aucie i widział jak tylne nogi i kopyta zaczepiają o auto... Przerysowała mu lekko róg dachu od strony pasażera i nic więcej... Przeskoczyła i pobiegła dalej :blink: miał farta. Gdyby przeskakiwała przez maskę to by była miazga :disgust:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...