Wiem, ze temat jest cięzki ale poruszyć go muszę, a więc szlak mnie trafia jak czytam artykuły, ze rodziny ofiar nie mają co jeść i znajomi im przynoszą od niedzieli jedzenie.
Dlatego dostaną po 40 tys złotych.
Przeciez politycy sami na siebie bata kręcą, słysząc i czytając to wszystko coraz bardziej przestaje załować tych ludzi
Czy jak ja zginąłbym w wypadku samolotowym ktoś zainteresowałby się moją rodziną??? albo tym, ze mam kredyt na budowe domu?? NIKT!!! To w takim razie w czym oni są lepsi ode mnie??
Ludzie którzy zgineli nie zarabiali po 1000zł czy tez nawet po 4000zł tylko jak jest w zeznaniu majątkowym Putry za 2008 rok wychodzi ze zarabiał prawie 300tys zł rocznie a do tego miał nieruchomości itp.
Gdy jakiś czas temu była powódź w jakimś regionie polski (nie pamietam gdzie) politycy obiecali im pomóc i co z tego wyszło??? dostali po 4 tys złoty a potracili dobytki swojego zycia i to jest ok???
Jestem ciekaw co wy o tym myślicie??