Panowie, jak można nie dokładać do nastoletniego samochodu? Nie ma takiej możliwości.
Pewne rzeczy muszą się popsuć, tylko zależy na kogo trafi akurat.
Ja kupiłem 8 latka. Na dzień dobry zrobiłe rozrząd, jakąś tam uszczelkę w silniku i coś tam jeszcze.
Przez 2 lata miałem totalny spokój, ale po 2 latach i jakiś 60 tysiącach się zaczęło - mniej więcej przez rok:
wahacze, amory (założyłem niższe sprężyny), sparciałe wężyki paliwowe, alternator, akumulator, klocki, tarcze, łożyska z tyłu i jeszcze chyba kilka rzeczy.
I wszystko co ściągałem, było ori. Z wyglądu wychodziło, że był to pierwszy montaż.
Jeżeli ktoś liczy, że 10 letnim samochodzie nie będzie nic robił, to się srogo zawiedzie.
Aaaa, chyba że kupi japończyka i będzie robił 5 000 km rocznie - tak jak mój drugi samochód. Obecnie 15 letni - po zakupie zmieniłem tylko kable, świece i klocki z przodu. Poza tym tylko olej raz w roku. I tak przez 3 lata.