Wielkie dzięki dla kolegi ciahciah'a, dużo mi pomaga.
Jutro spróbuje tego co poradził.
Przebieg na liczniku 260 tyś. wydaje się być wiarygodny.
Na ciepło odpala dobrze, najgorzej jest poniżej mniejwięcej 30*C, choć nie jest to regułą.
Ogólnie silnik jest w dobrej kondycji, pompa jest sucha.
Po całkowitym rozgrzaniu i postoju 2 godzinnym, pali dobrze. Najgorzej jest jak odpalę zimny silnik, pochodzi kilka minut, zgaszę, po 30min próbuje palić i zonk
Przykład:
Odpalam rano przy powiedzmy -5, grzeje świece, czekam na przekaźnik i kręce, odpala przy pierwszym obrocie wału. Przeważnie podgrzewam dwa razy i wtedy pali od strzału.
Po odpaleniu czekam około 30 sekund żeby silnik przegonił olej po układzie, jadę pod garaż około 100m, pod garażem gasze, zaczynam coś dłubać przy aucie, po około 30- 45 min próbuje palić i zonk. Przy próbie palenia, nie grzeje świec bo płyn ma powyżej 10*C, do odpalenia potrzeba trzech obrotów, choć nie jest to regułą.
Inny przykład,
Niedziela godz 10:45, odpalam szybko ze świeczkami, drapie szyby, jadę 2,5 km do kościoła, pod kościołem wskaźnik temp poniżej 60*C, po godzinie wychodzę z kościoła, palę i zonk. Po 2-3 obrotach odpalam.
Czasem jest tak, że kręcę rozrusznikiem, silnik zaczyna łapać na jeden może dwa cylindry i powoli się rozpędza, i w końcu zaskakuje.
W silniku żadnych błędów, w immo - żadnych błędów, ale dla pewności puszczę kabel z zaworka na pompie, do środka i będę sprawdzał próbówką czy nie zanika napięcie na N109,
Czy przyspieszenie kąta wtrysku pomoże? Zacząłby troche klekotać, ale...
Wałek przestawie, tylko nie chcę popuszcząć śruby zwykłym kluczem, wolę pójść do sąsiad mechanika i zrobić to pneumatem
Dzięki za zainteresowanie.