Tylko właśnie chodzi o to, że jest luka w prawie, bo trzeba udowodnić, że to właśnie sprzedający cofnął licznik. Wszyscy tłumaczą się, że już tak kupili i po sprawie.
Powinno być jak z paserstwem, nawet jak nie wiedziałeś, że kupiłeś skradziony towar, mimo wszystko ponosisz odpowiedzialność. W ten sposób, na pewno ukrócono by proceder, bo nie byłoby głupiego tłumaczenia, że "to nie ja" lub "nie wiedziałem".