Czytam to i czytam... i naprawdę co niektóre wypowiedzi to debilizm czystej postaci.
Ok, 2.0 "bierze" olej jak to niektórzy mówią, sprawa trafia do sądu, że rzekomo sprzedający zataił tą informację. I co robi sąd? Ano, zaznajamia się ze specyfikacją techniczną producenta dotyczącą tego silnika a tam zapis, że dopuszczalne jest zużycie oleju na poziomie 1l na 1000km. Jak zużycie jest niższe niż 1l na 1000km to jest to stan dopuszczalny przez producenta więc nie ma obowiązku informowania o takich rzeczach:doh:
Proszę, by osoby, które mówią, że sprzedający coś zataił, na jakiej podstawie sąd ma orzec, że samochód jest niesprawny? Słuchać się kupującego Pana Kazia, który ma kaprys, że samochód nie spełnia jego oczekiwań czy odnieść się do danych producenta i stwierdzić, czy dany mankament jest wadą danego egzemplarza czy jedynie akceptowalnym stanem zużycia części mechanicznej, która według wytycznych producenta jest dopuszczalnym stanem?
Myślenie nie boli, ludzie...