Dzisiaj wymieniłem wspomniany oring.
Mala "gumeczka", której koszt zakupu w normalnym sklepie pewnie wynosi ok 0,80zł ale w ASO to ponad 8zł!!!
Operacja jest bardzo skomplikowana, trzeba zdemontować wiele wężyków podciśnienia a i tak nie jest różowo.
Aby oring nie wypadl przy zakladaniu krućca potraktowałem go silikonem.
Wyciek o ile był to raczej to było delikatne sączenie bo po 3 dniach i przejechaniu 45km wzrokowo nie ubyło nic ze zbiorniczka wyrównawczego. Teraz muszę uzupełnić i poczekać trochę aby upewnić się, że jest OK.
Wyciągniety oring był sprasowany więc może coś było na rzeczy.
Po wymianie wracałem do domu i od razu rzuciło mi się w oczy, a raczej moja dupohamowania wykryła, że auto nie jedzie. VAG nic nie raportował. Poprawiłem 2 opaski od wężyków podciśnienia i wyskoczyłem na drogę. Jedynka spokojnie... dwójka na 2/3 gazu i jest!!! ... Znów urywa łeb ... moc wróciła!!!
Niby powinienem być zadowolony po wymianie ale ciężko mi się pozbierać ponieważ wczoraj miałem włamanie i okradli mi mieszkanie. Niech zdechną na raka jąder z przerzutami!!!