Wczoraj moich rodzicow odwiedzil stroz prawa [nie mieszkam w miejscu zameldowania].
Przyszlo foto z fotoradaru.
a) nie moge sie teraz stawic na komendzie zeby to wyjasnic, bo jestem daleko... a oni mi mowia, ze w takim razie musza skierowac sprawe do sadu - czyli jak czlowiek jest w Australii i fizycznie nie jest w stanie stawic sie w ciagu paru dni na komendzie, to automatycznie sprawa jest kierowana do Sadu Grodzkiego?
jesli na zdjeciu bedzie mlody facet w okularach podobny do mnie, a ja powiem, ze to nie ja, bo np. bylem w Krakowie... co wtedy?
podobno troche osob wygralo w sadzie juz takie sprawy :gwizdanie:
chodzi o to, ze nikt nie ma obowiazku pamietac kto danego dnia jechal jego autem.
z gory dzieki za wskazowki.