Myślę że mogę się też wypowiedzieć
w Hiszpanii czy na Gibraltarze gdzie obecnie pracuję, na szczęście my pracownicy mamy swoje prawa i z premedytacją je egzekwujemy.
pracodawca nie ma nic do gadania, jeśli chce byśmy zostali to musi nam zapłacić, każda godzina ma swoją cenę.
w Hiszpanii odbywało się to pod stołem, dostawałem swoją stawkę brutto na rękę, na GIb jest legalnie... ale pierwsze 3 godz 150%, każda następna 200% stawki podstawowej
Nie ma ograniczenia ilości nadgodzin....ile chcemy (musimy) tyle nam płacą.
jak nie możemy/ nie chcemy pracować po godzinach, nikt nas nie zmusi....mimo że w ES jest 25% bezrobocie!!!
NIE TAK łatwo jest zwolnić pracownika, pracodawca będzie musiał wypłacić nam odszkodowanie plus należny urlop jeśli taki pozostanie.
co do samego urlopu...też jest planowanie na początku roku, ale jeśli mamy ustalony termin to nie zmieni tego żadna siła....chyba że, przekona nas dodatkowymi zarobkami.
można kilka razy w roku wziąć urlop na żądanie, ale termin 2 tygodni to rzecz święta, to ja decyduję kiedy, pozostałe.....i owszem to szef.
zresztą i tak praktycznie mamy zatrzymany na święta Bożego narodzenia, wszystkie budowy są zamykane na ten okres....od ok 20.12 do 03.stycznia
W PL MUSI się zmienić świadomość pracowników, że mamy swoje prawa. Dopóki będziecie bać się o swoje miejsce pracy, dopóty pracodawca będzie to wykorzystywał.
pozdrawiam z CIEPŁYCH KRAJÓW!