Oto winowajca.
USTERKA NAPRAWIONA.
Przyczyna jak wyżej, zrobiłem już 200km i jest OK.
Niestety przy okazji padła turbina. OD regeneracji zrobiłem 77.000km w 2,5 roku, dużo jak na tak krótki okres i trochę mało jak na naprawę.
Przypominając sobie objawy zwróciłem uwagę (po niewczasie), że wracając z PL(jeszcze we Francji) miałem nagły chwilowy ubytek mocy, tak gdzieś około 10 sekund nie ciągnęło turbo, potem aż do awarii się to nie powtórzyło.
Drugie to to, że piszczało mi w zakresie obrotów 2100-2300 na zimnym silniku przez ostatnie 2 miesiące. Myślałem że to jakaś rolka, skoro teraz nie piszczy to chyba jednak turbawka.
Poza tym zauważyłem, że auto zupełnie inaczej ciągnie.
Mam katalogowe 1500 obr/min. I płynnie ciągnie do 3.000, wyżej jeszcze nie próbowałem
Wcześniej, regenerowana miała jakieś skoki, potrafiła zamulić przy ruszaniu, a przy 3.000 obr czułem wyraźny przypływ mocy. Jak na razie jest IDEALNIE. Może to wina tego, że jeździłem ostatnie 4 tyg pugiem 307 co ma "tylko" 90 koników. Nie wiem może to placebo...
W każdym razie jestem zadowolony z zakupu używanej turbiny. O cenie nawet nie ma co mówić 500pln/120E przy cenach za regenerowane, to śmieszny wydatek.