Witam
Wczoraj trafiło do mnie Audi co prawda że to A8 ale z silnikiem 2.5 TDI czyli takim jak w A4.
Klient kupił auto i zapewniano go że rozrząd został wymieniony 50 tyś. temu i wystawiona jest na to gwarancja, zresztą której nikt nie teraz nie chce uznać.
Autem jechał, zaczęło trochę szarpać silnikiem i po przegazowaniu zgasł i na tym koniec jego życia.
Po rozebraniu okazało się że owszem pasek był wymieniony, ale ktoś zrobił to małym kosztem chcąc oszczędzić parę stówek i nie wymienił dwóch rolek i napinacza hydraulicznego z kowadełkiem.
Jedna rolka napinająca jest zatarta, w imadle ledwo można ją ruszyć.
Drugiej rolki praktycznie nie ma.
A napinacz i kowadełko też są zatarte.
Na tym zdjęciu widać jak uszkodzona rolka wytarła aluminiową podstawę.
A tutaj co zostało z paska i wygląd rolek.
W silniku są poza tym uszkodzone popychacze hydrauliczne, dźwigienki (8 z nich jest połamane, reszta wytarta), wytarte wałki.
Dotychczasowe koszty naprawy wynoszą 6 tyś. zł, a nie wiadomo czy tylko na tym się skończy i dopiero w przyszłym tygodniu okaże się co stało się z zaworami, jak zdejmie się wałki i zmierzy ciśnienia.
Wniosek jest taki że na żadnym silniku przy wymianie rozrządu nie warto oszczędzać, a zwłaszcza przy 2.5 TDI.
Nie wiem czy w dobrym dziale umieściłem ten wątek (jeśli nie to proszę go przenieść), ale może się on przydać jako przestroga dla osób oszczędzających na naprawach.