Mam problem....nastaly mrozy ponizej 10 stopni i juz problem....2 dni temu o 8 rano nie moglem odpalic(CZYLI SLYCHAC BYLO CYKNIECIE, ALE NAWET NIE ZAKRECIL)....poratowal mnie gosc przejezdzajacy i moimi zdechlymi kablami po 15 minutach odpalil. Pozyczylem lepsze kable i pojechalem w gory, tam postal dzien ( zrobilem trase 170km) i nie dalo sie odpalic. Pojechalismy innym autem, i wczoraj chcialem wracac do domu...nie odpalil....podlaczylismy kable - odpalil za 2 razem. Zrobilem trase 170 km i zaparkowalem pod blokiem. Dzis raz wyszedlem o 10 i nie odpalil.....to wyjalem akumulator i podlaczlem pod prostownik, mam taki tani zwykly za 50 zl z marketu[na allegro aukcja nr
5720969474[]
( http://allegro.pl/pt5-prostownik-automatyczny-hb-1206s-6v-12v-6a-i5720969474.html)....pokazywal 50 % , teraz juz jest niby naladowany...sprawdzilem napiecie i ma jak odlaczone prostownik 13.9 V po jakims czasie lekko spadlo do 13,7 V.....i teraz ..... czy to wina akumulatora czy czegos innego ? Moze rozrusznik ? Jak juz mi raz odpali to pozniej pali od strzala...akumulator ma moze 3-4 lata, BOSCH s5 77Ah/780A . Rok temu raz mi odpalic nie chcial, poratowali mnie kablami i od tamtej pory wszystko gralo...a teraz nie ;/ Wiec co mi mozecie polecic zebym sprawdzil ?
A i jeszcze takie cos mnie zaciekawilo....czy mojego AWX'a mozna odpalac na popych ? Np z gorki go sobie puszcze i np wrzuce jedynke czy cos ? Czy nie mozna tak robic ? Bo cos mi sie obilo ze nie mozna i tak tez nigdy auta nie uruchamialem