Witam.
Jestem na etapie zmiany telefonu. W sumie przerobiłem większość androidów a ostatnim był samsung s6 (choć nie przepadam za samsungiem to wziąłem go na testy). I w sumie dawał rade. Ale jednak to nie to. Już miałem skusić się na s7 ale znajomi zaczęli namawiać mnie na iphona 6s.
Że taki fajny, "amerykanski"
Nigdy nie miałem nic z logo jabłka. W sumie spróbowałbym ale boję się o baterie. Niby nie używam jakoś ekstremalnie telefonu ale ta pojemność 1710...
Wystarczy to na jeden dzień? Nie gram w gry, piszę trochę smsów, więcej rozmawiam, 4 skrzynki na gmailu. GPS wyłączony. Żadnych facebooków, instagramów itp. bo do tego mam tablet.
Jeśli mógłby ktoś lekko naprowadzić na iOS.... Czy faktycznie warto go kupić?