W pracy mam 2 przypadki pijaków kierowców.
Jeden młody łepek 26 lat po pijaku zarypał w drzewo i zahaczył jakiegoś gofra dostał zawiasy na 3 lata po nich już niby nie jeździ po pijaku,b,ynajmniej tak mówi,ale łepek talent z Bydgoszczy do Gorzowa jechał narypany:facepalm:
Drugi to koleś 50 latek już 2 raz dupnęli go po pijaku drugim razem wyszło mu 0,9 promila a w pracy mówił ze policja puściła go bo to dopuszczalna ilość
Sprawa w sądzie i prawko stracił na amen a mimo to dalej smiga autem,mało tego bo po 2 piwach i połowce gość nie boi się jechać,fakt że ja za skarby był nie poznał że wypił tyle w 8h.
Jak dla mnie to ja bym pod mur stawiał i sypał z serii,jak ktoś raz pojedzie po pijaku to nie zawaha się żeby to powtórzyć.
Dla pijaków mogę przytoczyć pewną sytuację:
Koleś spokojny 3 dzieci,żona,kredyty itd.
Jak go poznałem do rany przyłóż normalnie w zyciu bym nie spodziewał się takiego zachowania po nim.
Wiec co popił nie wiem ile do domu miał 3 km wiec postanowił ze pojedzie autem,zona zabiera mu kluczyki i wyciąga dzieci z auta.
On uparł sie że da rady bo to blisko,żona oddala mu klucze i poszła z dziećmi piechotą,brat mu odradza mówi ze odwiezie a ten nie uparł się i d*pa.
Odjeżdża autem,podjeżdża do zony i przekonuje ją by wsiedli do auta kiedy jechali koleś wyszedł z zakrętu za szeroko i pech chciał ze zahaczył o inne auto(swojego kuzyna)wjechał na drzewo czy wpakował się do rowu.
W wypadku zginęły na miejscu żona i jedna córka,druga córka zmarła w szpitalu.
Normalnie koszmar.
Sam zabił swoją rodzinę nie wyjdzie full czasu i co mu to dało????