Zacznij od sprzedaży samochodu. Kup jakieś spasione 2.5TDI i dopiero tam ładuj hajs. Po co ładować tyle kasy w samochód, który pewnie nawet xenonu czy skóry nie ma. Zła podstawa. Kup 2.5TDI w Quattro, odejdą Ci napędy. A jak będziesz płakać, że Ci szkoda, że ładne, że coś tam, że szkoda kasy na następne auto, to sobie odpuść swap na 2.7Bit, bo Cię wpierdzieli w kosztach razem z butami. Swap na 2.7Bit z przeglądem silnika, regeneracją turbin, wymianą uszczelek, sprzęgła i innymi "pierdołami" to grube tysiące złotych, a już nie wspomnę o tym, że kupić zajeżdżone 2.7 na swapa nietrudno, bo pełno trupów na rynku. Ten projekt wyniesie (sam koszt części i robocizny) 2-3 razy więcej niż te biedne 2.0 jest warte. Nie bez powodu na allegro stoją auta po swapie z B6 po 40-50tyś. To nie jest takie hop siup kupić sobie A6, przełożyć silnik, kupić byle przekładkę na quattro i poskładać do kupy.