Prawidłowo stwierdzili. Bez nagrania, zeznań świadków itd będzie Twoja wina nie do podważenia, szczególnie, że jasno powiedziałeś, że chciałeś skręcić w lewo zaraz po wyjechaniu. Gdybyś udawał durnia i nie powiedział, że dopiero wyjechałeś z miejsca gdzie stałeś, to może wygrał byś kilka pierwszych spraw sądzie, ale ostatecznie i tak by wyszło na to, że skręcając w lewo nie upewniłeś się, że np nikt cię nie wyprzedza. Wiem wiem, linia ciągła, on by tam nie mógł i tak dalej, ale czytałem kilka orzeczeń sądowych wobec motorów, które wyprzedzały na zakazach i koniec końców motocyklista dostawał mandat, bo popełnił wykroczenie, a wina była samochodu, bo nie ustąpił pierwszeństwa, a to wyższa "ranga" niż wymuszenie. Brzmi głupio, ale tak jest. A co gdyby jechała karetka, a ty byś się nie upewnił?
Na miejscu tego co by mi wyjechał, władował się przed maskę, po to, by zaraz po tym stanąć i przepuszczać dwa pasy, tylko dlatego, że zachciało mu się zawrócić, zamiast np pojechać prosto i znaleźć bardziej dogodne miejsce powiedziałbym, że wyskoczyłeś mi przed samą maskę i chcąc uniknąć najechania na tył ucieknąłem, narażając SWOJE ŻYCIE! na przeciwny pas ruchu. A nie, czekaj, on tak właśnie powiedział.. hmm.. pozamiatane
Strasznie mnie irytują ludzie, którzy władują się tylko po to, wymuszając np moje hamowanie, a tym bardziej stawanie i czekanie, by przejechać parę metrów i skręcić. Poczekać, aż sobie przejadą wszyscy i dopiero sobie wyjeżdżaj.