Dealer w ch...a leciał, nie fabryka, wyczuli moment i korzystali.
Rozmawialem ze sprzedawcą i mówił że były "lekkie naciski" że strony wlascicieli stacji na takie praktyki, oczywiście z obiecankami premii ale g....o dostawali.
Tylko kasa, kasa, kasa, kasa
Rozumiem że.nikt nie.pracuje dla idei alę to jest squr.....two, pomijam już ludzi którzy jak w amoku rzucili się na auta sami nakręcając spiralę glupoty.