Nie przesadzaj, czy specjalnie ktoś spalil ten samochód? wypadki się zdarzają. Słusznie ktoś to nazwał zdarzeniami losowymi więc nieco więcej spokoju. Dzisiaj mamy takie czasy, że każdy natychmiast chce szukać winnych chociaż nie zawsze da się to zrobić. Ale przyjemnie jest jak się obrzuci kogoś gnojem, oskarży i tak dalej. Kiedyś palono na stosach czarownice za wszelkie zło tego świata... i to zdaje się pokazywać, że ludzie dzisiaj znowu odchodzą od racjonalnego myślenia a dają się kierować najniższymi instynktami.
Po to są ubezpieczenia, również dla warsztatów aby mieć z czego wypłacić odszkodowanie w tkaich przypadkach jak ten. To, jaka jest wycena samochodów to już jest zupełnie odrębny temat.
A tak jak już żałujecie tego auta, ludzie to w końcu był tylko samochód. Gdyby w tej lakierni razem z autem spalił się jakiś pracownik to też chciałbyś kogoś wieszać??? to tylko kupa blachy i plastiku więc nie warto się nad tym aż tak rozczulać. kasy szkoda więc może kupić sobie inne tańsze auto, spali się dokładnie tak samo
W Polsce ciągle się słyszy, że ASO różnych marek leci w #uja... Wystarczy poczytać trochę w internecie, oglądnąć od czasu do czasu Turbo Kamere. Dla kogoś samochód to tylko środek transportu, ale znam kilka osób dla których samochód to więcej niż tylko "kupa blachy i plastiku". Dla wielu użytkowników tego forum Ich to coś więcej niż tylko samochód .
Ja w lipcu 2009 roku oddałem z tatą Mitsubishi Lancera sprowadzonego w Libii do RM Filipowicz ASO Mitsubishi w Krakowie. Pomyślałem wtedy, że w ASO to powinni się znać na robocie i zrobią to starannie, jak się później okazało byłem w dużym błędzie. Chodziło o zamontowanie w Lancerze światła przeciwmgielnego, żeby przeszedł przegląd na stacji diagnostycznej i regulacja silnika, bo to jest gaźnik + zamontowanie nowego radia... Po kilku dniach przychodzimy z tata po odbiór samochodu... Cały koszt roboty wyszedł 680 zł jak dobrze pamiętam... Chcemy odpalić samochód i... nie chcę odpalić. Przychodzi dwóch mechaników, otwierają maskę patrzą na siebie i nie wiedzą co zrobić. Przyszedł trzeci, coś tam pogrzebał i w końcu silnik zapalił i dziwne było to, że naprawa silnika nie była uwzględniona w naprawie...
Mało tego... Po kilku miesiącach od wizyty w ASO spaliło się radio... i niedawno byłem u elektryka i powiedział mi, że mamy szczęście, że samochód się nie zapalił (chodzi o instalację elektryczną odpowiedzialną za włącznik światła przeciwmgielnego, które w nocy świeci po oczach, a obok była zaślepka na przycisk...).
Jak się później okazało rok wcześniej ASO Mitsubishi RM Filipowicz straciło autoryzacje...
Tak wygląda ten włącznik: