Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Mają ludzie fantazje :)


Skyliner89

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądając OtoMoto.pl znalazłem ciekawe ogłoszenie :decayed::kox:

http://otomoto.pl/show?id=C23697342

"Sprzedaję moją alfę, co nie jest zapewne zaskoczeniem, skoro czytacie ogłoszenie o sprzedaży samochodu. Konkretnie alfę romeo. Konkretnie alfę romeo 156 sportwagon. Czyli kombi, ale alfy nie kala się niemiecką przyziemnością słowa "kombi". W kombi to się wozi cyklon b albo kompletne wydanie "Bawarskich przygód małej Helgi" na blue-ray. W kombi jeżdżą zombie.

Alfa jest sportwagon i wozi się w niej wino albo narty albo piękne kobiety i w ogóle wiedzie się sportowy i elegancki tryb życia, jak również wygląda stylowo, w granicach budżetu. Bo jednak bardziej stylowo wygląda się w maserati, nie przeczę. Tudzież w ferrari california z otwartym dachem. Tyle, że maserati akurat nie sprzedaję. Jeśli więc szukaliście maserati, to to nie jest maserati. Serio. To jest alfa.

Alfa ma dziesięć lat. Czyli już trochę. Oraz silnik diesla 1.9 JTD, 115 KM, który ma bardzo miły sercu każdego mężczyzny i każdej kobiety moment obrotowy i bardzo ładnie zbiera się od dołu, kiedy tylko wciskać pedał gazu. Czyli fajnie przyspiesza i szybko jeździ. Dwie paczki z biedą poradzi, ale na dłuższą metę się zmęczy, jednakowoż sto osiemdziesiąt pięknie ciągnie bez zadyszki. Pewien taksówkarz o swoim zabytkowym mesiu rzekł, iż "jak przycisnąć, to ciągnie lepiej niż Mariola", my jednak w tej poetyce rozmawiać nie będziemy. W każdym razie jeździ szybko, albo i wolno, jeśli kto woli, paląc około 6-7 litrów oleju napędowego, czyli niby niedużo, ale patrząc na ceny paliwa, to zdaje mi się, że niedużo to jest pół litra na dwóch.

Alfa ma niezależne zawieszenie z tyłu i z przodu i bardzo ładnie jeździ w zakrętach. Przednionapędowym autem które by ładniej chodziło w zakrętach nie jeździłem jeszcze, a jeździłem wieloma. Generalnie, belka skrętna się nie umywa. Kto lubi samochody, ten wie, kto nie lubi, niech sobie kupi inne.

Jest to samochód dla kogoś, komu się alfy podobają (nie mówię, że tylko dla alfisty, bo trudno się stać alfistą nie posiadając jeszcze alfy). Słowem, jest to samochód dla każdego, obdarzonego dobrym gustem. Jeśli komuś podobają się wyłącznie niemieckie samochody, to niech sobie dalej ogląda bawarskie porno, skrycie marzy o Endlösung der Judenfrage i w ogóle wiedzie swój niegustowny żywot w polo albo golfie. Passat cc i scirocco i bmw i stare mesie są ładne, nie przeczę, ale ordrobinkę droższe. Jeśli kogoś tym uraziłem, to tym lepiej, może się otrząśnie.

Alfa jest nieco podrapana tu i ówdzie i w tej chwili ma pęknięty spojler przy przednim zderzaku, w efekcie jeżdżenia alfą po wertepach na budowie, czego się alfą robić nie powinno, bo alfą powinno się jeździć po asfalcie przez Passo Tonale, a nie po wertepach na budowie, ale akurat musiałem jeździć po wertepach na budowie a nie miałem pod ręką żadnego prymitywnego auta nadającego się do jeżdżenia po wertepach na budowie i tak nieładnie potraktowałem alfę. Ale to już się nie powtórzy, bo zrobiłem nowe zawieszenie i nie chcę popsuć i do jeżdżenia po wertepach mam terenówkę. Słowem, trzeba więc zderzak wymienić na nowy, albo dać do poklejenia, albo jeździć z pękniętym. Ja bym jeździł z pękniętym, ale wiem, że niektórzy mają tak, że nie potrafią. Jeśli się alfa nie sprzeda, to i tak będę jeździł z pękniętym, aż serce mi pęknie.

Alfa się nie psuje. Albo raczej, bliżej prawdy, psuje się tak samo jak inny samochód. 1.9 JTD był montowany jeszcze oplach, saabach i paru innych autach i nie spodziewam się, aby od znaczka alfy (bardzo ładnego znaczka) psuł się jakoś bardziej. Ale komu ja to mówię? Jeśli ktoś się boi, że alfa się psuje, to niech kupi sobie opla, będzie się psuł opel, a ów ktoś lub ktosia będzie miała czyste sumienie, że to przynajmniej nie alfa się psuje. Tylko opel.

Alfa ma dość delikatne zawieszenie. Dlatego jeździ bardzo ładnie w zakrętach i ładnie przykleja się do asfaltu na autostradzie ("pewnie się prowadzi", jak nieodmiennie o każdym aucie mawiają dziennikarze pism motoryzacyjnych), ale na polskich drogach co jakiś czas trzeba alfę docenić nowymi łącznikami stabilizatora, tudzież innymi - nieprzesadnie drogimi - szpejami sprawiającymi, że kółka trzymają się reszty samochodu, a autko ładnie jeździ i ładnie składa się w zakrętach. Kobietom też trzeba kupować kwiatki, a czasem nawet biżuterię i zdziwienia nie ma, prawda? W każdym razie właśnie wymieniłem w niej wahacze, tulejki i stabilizator, więc na dwa lata z przodem spokój. W zeszłym roku zmieniałem też rozrząd i zrobiłem zawieszenie z tyłu. i każdy serwis (oleje, filtry) był robiony w terminie, co każdemu doradzam. A jeśli komuś nie chce się dbać o wymianę oleju i filtrów, to niech jeździ rowerem albo taksówką.

O alfę trzeba trochę dbać. To znaczy: można jej nie myć i mieć w niej ogólny syf. Ja często mam, bo mam dzieci, a dzieci robią ogólny syf, jedzą bułę, kruszą, i piją soczki, kopią siedzenia i rozrzucają zabawki - ale przed sprzedażą ten ogólny syf starannie wysprzątam. Będzie się świecić i pachnieć i w ogóle. Jednak olej i filtry trzeba zmieniać regularnie, pamiętać, żeby turbina zdążyła się chwilę schłodzić po mocnej jeździe i jak się np. termostat zepsuje, to wymienić, a nie jeździć na zbyt zimnym, albo zbyt ciepłym silniku (hint: na wskaźnik temperatury warto czasem nań zerknąć). To znaczy można nie dbać i mieć w d*pie, kto bogatym zabroni, ale wtedy alfa w końcu przestanie jeździć. Jeśli kogoś to dziwi, to ja mu nic na to zdziwienie nie poradzę. Mówię: rower, taksówka, albo transport publiczny, tak świetnie działający w naszym pięknym kraju.

Alfa nie jest bezwypadkowa. Ma 10 lat, cholera, jak miałaby być bezwypadkowa? Jeśli ktoś chce bezwypadkową, to w innych ogłoszeniach są same bezwypadkowe, nawet porannym wietrzykiem nie muśnięte, ani wiosennym deszczem niezroszone. Moja alfa była jednak delikatnie stuknięta z przodu, z tyłu wjechała we mnie miła pani, też niezbyt mocno, oraz była też parę razy podrapana o antropogeniczne elementy przyrody nieożywionej, tzn. jakieś płoty i bramy, jeśli dobrze pamiętam. Nie ma również 5 tysięcy kilometrów przebiegu, tylko 260 tysięcy, bo ile miałaby mieć po 10 latach? Ale spokojnie, jest wiele dziesięcioletnich alf, które mają 60 tysięcy przebiegu, przecież to jasne, że jak się kupuje auto z dieslem, to po to, żeby stało w garażu. A moja trochę po Europie pojeździła, co zaznaczam sam nie wiem dlaczego, ale zaznaczam. Żeby tak bardziej światowo było i w ogóle elegancko, fą, fą, fą.

W alfie świeci się "check engine", ponieważ dawno temu zepsuł się zawór, odcinający dopływ powietrza przy wyłączaniu silnika i czasem odcinał dopływ powietrza w losowych momentach, co sprawiało, że silnik przestawał działać, a z niedziałającym silnikiem da się jeździć tylko z górki albo na holu, ewentualnie popychu. Co rzadko wystarcza. Mógłbym zawór wymienić i podłączyć na nowo, co sprawiłoby, że kontrolka "check engine" zgasłaby jak nasza młodość, ale w swym głębokim rozumieniu zasady działania silnika diesla ufam, iż odcięcie dopływu paliwa wystarczy, aby silnik gasł wtedy, kiedy człowiek tego od silnika zażąda. Doświadczenie potwierdza tę ufność nieustannie od pięciu lat, więc po prostu zawór ów nieszczęsny odłączyłem i już. Niech się świeci. Gdyby ktoś chciałby, żeby się nie świeciło, to niech sobie ten zasrany zawór sam wymienia, ja nie zamierzam, albowiem znajduję go zbędnym a świecąca kontrolka przesadnie ocząt mych nie uraża, a jeśli alfa się nie sprzeda, to dalej będę nią jeździł i co, miałbym sobie za każdym razem jak wsiądę do auta wyrzucać, że tak pięknie się check engine świecił, a ja zmarnowałem trzysta złotych i już sie nie świeci? Koniec, ani słowa więcej o zaworze.

W alfie coś tam puka, coś tam stuka, bo nic nie puka i nic nie stuka tylko w trumnie albo w sercu komornika. Nie jeździł nią stary Niemiec do kościoła, ani na parteitagi, ani na blitzkriegi, była "jeżdżona przez kobietę", jak wdzięcznie gwałcą polszczyznę ogłoszenia samochodowe, ale nie tylko, bo ja też nią jeździłem i różni jeszcze nasi znajomi i nawet taki pan, który nas odwoził z imprez, na których i żona i ja spożywaliśmy alkohol w ilości niesprzyjającej prowadzeniu nawet alfy. Jakby to miało jakiekolwiek, k**wa, znaczenie. W aucie "nie było palone", chyba, że rzadko a i przy otwartych oknach latem i noc była ciepła i piękna i byliśmy młodzi i papierosy smakowały tak cudownie. Była alfunia garażowana, ale nie zawsze, bo czasem się nie chciało schować jej do garażu, bo jestem leniwym hedonistą i czasem naprawdę wolę już iść się napić wina, a nie jeszcze chować auto do garażu. I nawet zmokła na deszczu. Nie może to być! O Boże! Ale zimą chowałem.

Właścicielem jestem chyba trzecim, nie wiem, kobiet się o przeszłość nie pyta, alfunia pochodzi z salonu w Polsce, w Częstochowie (co za różnica, w ogóle?) i cholernie alfunię lubię (jeśli ktoś jeszcze nie zauważył), ale niekoniecznie chcę utrzymywać dwa samochody, więc może niech już ją lubi ktoś inny. Nawet zimówki dodam. Ale jak nie, to nie, przymusu nie ma.

Sprzedaję alfę za niewiele więcej niż garść orzechów. Albo dwadzieścia parę dużych żywieniowych z winem zakupów w tesco, za tak 450 złotych jedne. Dziewięć tysięcy dziewięćset złotych polskich, że tak marketingowo zagram i normalnie podaruję tę stówkę. A ma alfunia ładne aluminiowe felgi, ładnie działającego, serwisowanego klimatronika, (lepiej niż w jeepie dwa lata młodszym, którym teraz jeżdżę), ma ESP (w całym koncernie fiata zwanym VDC), ma ABS, przyzwoite, firmowe radio z cd, takie sobie głośniki, które audiofila nie ucieszą, ma elektryczne szyby, lusterka i wycieraczki (serio, nawet wycieraczki - i to e-lek-trycz-ne!!!) i guziczki na kierownicy do robienia głośniej i ciszej i zmieniania piosenki na ulubioną, oraz komputer pokładowy, którego ekranik jak się rozgrzeje, to robi się mniej czytelny, oraz ma też obrotomierz i prędkościomierz (!!!) ze wskazówkami startującymi z godziny 6, czyli z samego dołu, jak w motocyklu. Ale na motocyklu się zmoknie, a w alfie nie, nawet jak zimno i pada na ten kraj w środku Europy, ma alfa ponadto niezwykle wygodne fotele a motocykl nie i można w niej przewieźć dzieci bez ryzyka utraty praw rodzicielskich lub samych dzieci. Ale laski podobno lepiej wyrywa się na motocykl, więc jak tam kto woli, ja się nie upieram, ja mam żonę.

Alfa nie ma uchwytu na kubek z kawą, ponieważ jej projektant uznał widocznie, że tak jest godnie i sprawiedliwie, żeby nie było uchwytu na kubek. Mnie rzeczonego uchwytu brakowało, bo gdzie sobie mam dać tę kawę, jak prowadzę, ściskać kolanami i ryzykować oparzenie w miejscu, którego naprawdę nie chciałbym sobie sparzyć, z przyczyn, których wyszczególniał nie będę? No nic, jakoś sobie radziłem, szczęśliwy nabywca tego pięknego auta też sobie poradzi.

No i tyle. Kupcie sobie, albo i nie."

Ode mnie: Prawie jak poeta... :polew:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jebie... Choc trzeba przyznac ze fantazje to on ma... I odwage :naughty:

Czegos takiego jeszcze nie widzialem :polew:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był nawet o tym artykuł na gazeta.pl, gościu jest jakimś pisarzem podobno :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy rynek zalała fala używanych samochodów z zachodu większość z nich zapuściła korzenie w komisach. Stopniowo ulegając biodegradacji z nadzieją czekają na nowego właściciela.

Sprzedać auto nie jest dzisiaj prostą sprawą, ludzie łapią się najróżniejszych sposobów. Oto ogłoszenie, jakie podesłał nam jeden z czytelników (serdeczne dzięki!). Co ciekawe, poniższy opis znaleźliśmy przy kilku wystawionych w internecie samochodach z różnych części Polski, co świadczy o tym, że wciąż kradnie się u nas wszytko. Prawowitemu autorowi gratulujemy pomysłowości.

Przeczytajcie do końca, prawdziwy majstersztyk!

LUDZIE POMÓŻCIE! TAK TO JEST JAK CHCE SIĘ BYĆ DOBRYM DLA ŻONY! MAM JUŻ TEGO DOŚĆ NIECH KTOŚ ZABIERZE W CHOLERĘ TO AUTO!

Ale po kolei...

Kupiłem to auto 3 miesiące temu dla "kochanej żony". Wszystko było fajnie, pięknie, do momentu aż wsiadła pierwszy raz za kółko. Boże...co ja wtedy się nasłuchałem, jaki to ja jestem niedobry, że kupuję jej auto, którym ona nie umie jeździć! OK, myślę sobie - nauczy się. W końcu wsiadła kiedyś sama. Dzwoni za 15 minut żebym szybko przyjechał bo się koło urwało!!!! No to kochany mężuś szybko w auto i jedzie na ratunek. Rzeczywiście wyskoczyła gałka z wachacza. Pomyślałem: całe szczęście, że się nic jej nie stało (a teraz se myślę...Kur*** mogła iść do piachu miałbym święty spokój!) No nic, trzeba było coś z tym zrobić. Wymieniłem calutkie zawieszenie, począwszy od wachaczy, kończąc na amorach sprężynach oraz tarczach i klockach. W końcu bezpieczeństwo żonki najważniejsze (wtedy tak myślałem - o ja głupi....!)

Dobra, autko naprawione, lux stan itp. Wsiadła kolejny raz.....nie wyjechała spod domu. Przytarła żuka zderzakiem (dobrze, że właściciel jest typowym przedstawicielem miejscowej meneliday, więc flaszka załatwiła sprawę). I to był koniec jej przygody. Powiedziała, że więcej nie wsiądzie do tego złomu! Wystawiłem pod hipermarketm z kartkami. Myślałem, że tym samym pozbędę się problemu. Ale nic bardziej mylnego. jest gorzej niż przedtem! zaczęły dzwonić praktycznie tylko kobiety z propozycjami umówienia się w celu oglądnięcia autka. Żona robi mi teraz jazdy dzień w dzień, że dzwonią do mnie jakieś lafiryndy i że się kur***wie nie wiadomo z kim! MAM JUŻ TEGO DOŚĆ! ZABIERZCIE TO AUTO... ALBO LEPIEJ ŻONĘ!

TROSZKĘ O AUTKU:

Silnik 2000cm3 moc 155 KM Klimatyzacja działająca - zaj****cie chłodzi. Klamotyzacja - była, w bagażniku, ludzie! żebyście widzieli ile ona tam swoich klamotów nawrzucała!

Tempomat - też działa, a co!

Wspomaganie; elektryczne szyby, lusterka, patefon - kasetowy, oryginał i tez działa, 3 głośniki (brakuje tylnego prawego - franca wbiła kiedyś parasol).

Podłokietnik (można se schować tam różne szpargały typu podpaski, tampony (nie wiem nawet co ona używała - jutro popatrzę co tam schowała). Na prezerwatywy jest specjalny malutki pojemniczek (tam siedzi niebieski Durex ale o nim poniżej - pasuje idealnie na wymiar oraz pod kolor nadwozia). Zapalniczka - nie działa! przecież pisałem, że nikt nie palił (tylko idiotka, ale głupa)

Wszystko sprawne. Kolor KAMELEON niebiesko zielony, lakier troszkę miejscami porysowany, ale nie ma tragedii. lewy błotnik ma odprysk, ale pierwszy lepszy Matejko za flaszkę załatwi sprawę. Ja to zamaskowałem, więc cicho - nikomu nie gadać! Ostatnio położyłem wosk Diamondbrite (po co? i tak stoi...głupek ze mnie) Świeci się ładnie. jest to amerykańska wersja Mitsubishi Eclipse. Różni się tylko tylnymi lampami. SKRZYNIA BIEGÓW MANUALNA.Pięknie alufelgi 16 cali. Opony w stanie bardzo dobrym. Pane Henio (kumpel Stacha spod monopolowego), jak składał nowe zawieszenie, mówił, że wszystko ok. A Henio to się zna, że HO HO. Opony jeszcze długo pojeżdżą, z 5 mm bieżnika mają.

Ogólny stan bardzo dobry, w środku czysto i pachnie nowością (nie dałbym "wtedy" żonie byle gówna, teraz to co innego). W SAMOCHODZIE NIGDY NIKT NIE PALIŁ PAPIEROSÓW!!! NATOMIAST ŻONA CZĘSTO PALIŁA GŁUPA. Silnik ma dobre kopyto. Idealna baza pod tuning (czy to profesjonalny, czy wiejski - do wyboru do koloru;-) Jest taka opcja, że jak nikt nie kupi, to łykam worek diod niebieskich, kilka metrów peszla białego i robie neony - a jak! do tego siatexy, naklejexy i inne gówna tjuninkowe i stawiam pod remizą na wiosce.

IDEALNE DO LANSU POD WIEJSKIMI DYSKOTEKAMI GDZIE NAĆPANE MAŁOLATY SAME WYRYWAJĄ KLAMKI. BLOWJOB GWARANTOWANY NA KAŻDEJ IMPREZIE. SPRAWDZONE EMPIRYCZNIE (NIECH NO TYLKO TA FRANCA TO PRZECZYTA TO MAM PRZERYPANE - DOBRZE, ŻE MAM SWOJE DRUGIE AUTO WIĘC BĘDĘ MIAŁ GDZIE SPAĆ.

UWAGA!!!

Auto zdecydowanie nie nadaje się do sexu ("opierała się?" - "no pewnie"! o stół!, ze względu na bardzo mało miejsca w środku). W grę wchodzi jedynie sex w ciepłe dni, powiedzmy na masce samochodu. jest to zaletą tego auta, gdyż dzięki temu tapicerka nie jest...hmmm... poplamiona? O właśnie. Jest dobry do sexu z paniami, które się opierają - można je o maskę ;-)

Na wyposażeniu auta jest 1 sztuka prezerwatywy Durex (jakaś niebieska, dokładnie nie pamiętam - nie ja kupowałem). Ważna do bodajże 2011 roku, więc sporo. Jednym słowem auto jest "ready for action". Polecam.

Jako wyposażenie pierwszej pomocy dorzucam jeszcze dwie rolki srajtaśmy (z 2005 roku, ale myślę, że będzie dobrze zbierał). O oczywistych rzeczach typu trójkąt i gaśnica nie wspominam, bo wiadomo, że tego nie ma! (Żarcik)

OC zapłacone aż do czerwca 2007 roku tak jak i przegląd. Auto można obejrzeć w Krakowie. Nigdzie nie dojeżdżam, umawiam się tylko pod domem ze względu na żonę. Proszę nie pisać maili, bo po pierwsze rzadko jestem w necie, a po drugie nie chce mi się odpisywać. Od tego jest sextelefon (który i tak muszę odbierać gdy zony nie ma w pobliżu). Numer ********* czynne całą dobę. proszę dzwonić ale nie wszyscy na raz! Panie mają bezwzględne pierwszeństwo.

Oglądaczom mówię stanowczo NIE! Cena 15.000 jest przykładowa, czekam na propozycje. W przypadku kobiet cena wynosi 14.000. Politycy - 18.500. W każdym razie jest do negocjacji.

Zadzwoń, pogadaj, jak będzie dobra bajera to pewnie zrobie promocję ;-)

Preferuję transakcję z człowiekiem konkretnym, a nie jakimś zamulatorem co mi będzie wybrzydzał, że ptak nasrał na maske i trzeba spuścić pińcet....

Kobiety mile widziane (tzn. słyszane) tylko problem z żoną ;-) (nie chce jej już - kasa z wózka pójdzie prawdopodobnie na rozwód....Boże jak ja się cieszę, że nie mam kościelnego!)

Do adminów!!! Proszę pomóżcie człowiekowi i nie usuwajcie tego ogłoszenia!! Dziękuję ;-)

ps. Dziękuję za mnóstwo maili, telefonów i smsów...

CO DO SAMOCHODU - OGŁOSZENIE WCIĄŻ AKTUALNE. DZIĘKUJĘ PANIOM ZAMIŁE TELEFONY. JEDNAK W KWESTII MĘŻA INFORMUJĘ, IŻ NIE JESTEM ZAINTERESOWANY .....

ACZKOLWIEK SZCZEGÓLNIE ZAINTERESOWANE INFORMUJĘ, ŻE MAM 28 LAT I 175 CM WZROSTU ;-)MUSICIE TEŻ WIEDZIEĆ, ŻE NIE JESTEM TAKI ŁATWY. FAJNIE BYĆ PIĘKNYM I MŁODYM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...