Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam, mam pytanie odnośnie przyciemnionych lamp. Miałem wypadek samochodowy NIE Z MOJEJ WINY, kierowca wjechał we mnie gdy skręcałem w lewo na stacje a on wyjeżdżał ze stacji w lewo, w aucie mam przyciemnione tylne lampy i teraz moje pytanie, czy może to mieć wpływ na odszkodowanie z OC sprawcy mimo, ze te lampy nie przyczyniły się do wypadku? Dzisiaj ma być rzeczoznawca i nie wiem co robić czy zrywać czy zostawić ale z drugiej strony sprawca od razu przyznał się do winy wiedział ze to jego wina, spisaliśmy oświadczenie ale porobił on zdjęcia całego auta w razie czego a oni chyba mogą się kontaktować ze sprawca po jakieś zdjęcia czy coś, co o tym myślicie?

8EFDDA82-D3BE-4A9D-B4D8-CDFF0D7A0188.jpeg

Opublikowano (edytowane)

Nie wiem czy powinieneś zrywać ją są porobione zdjęcia,uderzenie było w bok więc może nie zwrócą na to uwagi, niżej cytat na temat lamp:

Poruszanie się samochodem z przyciemnionymi lampami jest nielegalne i podchodzi pod przepisy, które traktują o przystosowaniu pojazdu do jazdy w ruchu drogowym. Według przepisów UE, każdy samochód dopuszczony do ruchu musi posiadać atesty. Łatwo zatem wywnioskować, że przyciemnianie lamp w aucie powoduje ingerencję w reflektory i tym samym tracą one atest, który uprawnia do poruszania się pojazdem. Przepis ten nie dotyczy tylko oklejania reflektorów folią, również ich przemalowanie uznawane jest za ingerencję i tak samo, jak oklejanie podlega karze. Jeśli zostaniesz poddany kontroli policji, otrzymasz mandat karny za poruszanie się w ruchu drogowym samochodem, który nie jest do tego przystosowany.

Kolejny ważny aspekt, który należy wziąć pod uwagę, dokonując zmian wizualnych w reflektorach to bezpieczeństwo. Za przykład może posłużyć zwykła kolizja, nawet niewielka stłuczka. Przyciemnione lampy w aucie mogą stanowić świetny pretekst do zmiany winnego nawet w przypadku, kiedy spowodowanie kolizji nie było Twoją winą. Druga kwestia to również sam fakt narażenia się na to, że osłabione tylne światła mogą być niewystarczająco widoczne dla kierowcy, który porusza się za Tobą, co naraża Cię na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Szczególnie w sytuacji, gdzie widoczność jest mocno ograniczona przez warunki pogodowe i mówimy wtedy o niedostatecznej widoczności na drodze.

Edytowane przez greg2505
  • Pomoc techniczna 1
Opublikowano

Ja miałem kolizje przodem a z tyłu lampy przyciemnione, szyby z przodu także, oświadczenie spisane, rzeczoznawca porobił zdjęcia całego auta i nie było problemów. Co prawda to była kolizja - nie wypadek.

  • Pomoc techniczna 1
Opublikowano

dziś o 13:30 ma być rzeczoznawca, nie zrywam tego będzie co ma być. Trochę dziwne by to było gdyby się przyczepili bo to nie miało wpływu na wypadek. To tak jakby dajmy przykład masz nakaz założenia w zimę opon zimowych, stoisz na parkingu twoje auto jest nieruchome a wjeżdża ktoś w Ciebie i ubezpieczalnia nie chce Ci wypłacić odszkodowania ponieważ nie masz opon zimowych. Chore…

Opublikowano

Takie są przepisy i każdemu, kto tutaj myślał nad oklejaniem lamp jest mówione, że robi to na własne ryzyko, bo właśnie w przypadku głupiej stłuczki można się pozbawić hajsu z odszkodowania nawet jak nie było to z naszej winy. Wypadek to jeszcze gorsza sprawa.

Opublikowano

Daj znać po wizycie rzeczoznawcy.

Opublikowano
47 minut temu, Gregorski3 napisał:

Daj znać po wizycie rzeczoznawcy.

Całka

Opublikowano

Nie powinno być żadnych problemów z odszkodowaniem. Przyciemnione lampy (rozumiem, że nie chodzi o reflektory) nie miały wpływu na zaistnienie zdarzenia. Były niewidoczne dla wyjeżdżającego z stacji paliw. Co prawda ubezpieczyciele wyszukują całkiem absurdalne przeszkody, by nie płacić, ale... Każdy rzeczoznawca, każdy biegły zajmujący się rekonstrukcją wypadków, napisze w opinii to co ja w drugim zdaniu. Jeśli zatem ubezpieczyciel będzie stwarzał problemy, to wystarczy zwrócić im na to uwagę. Z pewnością wypłacą, bo koszty sądowe, oraz ewentualnej ekspertyzy biegłego, pokrywa strona przegrana. 

Jak masz orzeczoną szkodę całkowitą, to nie zapomnij o przysługującym poszkodowanemu samochodzie zastępczym - można go wynająć nawet od sąsiada (potrzebna umowa najmu z określoną stawką dzienną). W przypadku orzeczonej całki auto zastępcze przysługuje od dnia zdarzenia do otrzymania odszkodowania, plus jeden dwa dniu na znalezienie nowego. Korzystanie z auta zastępczego przyspiesza proces likwidacji szkody, bo koszty rosną po stronie ubezpieczyciela. 

Jeśli doznałeś jakichkolwiek obrażeń (siniaki, naderwane mięśnie karku, stłuczenia od pasów), to idź do lekarza. Zgłaszając szkodę osobową masz szansę uzyskać dodatkowe parę tys zł, lub znacznie więcej w przypadku poważniejszych urazów. 

  • Pomoc techniczna 1
Opublikowano
2 godziny temu, hak64 napisał:

Nie powinno być żadnych problemów z odszkodowaniem. Przyciemnione lampy (rozumiem, że nie chodzi o reflektory) nie miały wpływu na zaistnienie zdarzenia. Były niewidoczne dla wyjeżdżającego z stacji paliw. Co prawda ubezpieczyciele wyszukują całkiem absurdalne przeszkody, by nie płacić, ale... Każdy rzeczoznawca, każdy biegły zajmujący się rekonstrukcją wypadków, napisze w opinii to co ja w drugim zdaniu. Jeśli zatem ubezpieczyciel będzie stwarzał problemy, to wystarczy zwrócić im na to uwagę. Z pewnością wypłacą, bo koszty sądowe, oraz ewentualnej ekspertyzy biegłego, pokrywa strona przegrana. 

Jak masz orzeczoną szkodę całkowitą, to nie zapomnij o przysługującym poszkodowanemu samochodzie zastępczym - można go wynająć nawet od sąsiada (potrzebna umowa najmu z określoną stawką dzienną). W przypadku orzeczonej całki auto zastępcze przysługuje od dnia zdarzenia do otrzymania odszkodowania, plus jeden dwa dniu na znalezienie nowego. Korzystanie z auta zastępczego przyspiesza proces likwidacji szkody, bo koszty rosną po stronie ubezpieczyciela. 

Jeśli doznałeś jakichkolwiek obrażeń (siniaki, naderwane mięśnie karku, stłuczenia od pasów), to idź do lekarza. Zgłaszając szkodę osobową masz szansę uzyskać dodatkowe parę tys zł, lub znacznie więcej w przypadku poważniejszych urazów. 

Witam, przede wszystkim dziękuje za konkretna odpowiedz. Co do drugiego akapitu to rzeczoznawca orzekł szkodę całkowita ALE pani opiekująca się moja sprawa powiedziała, ze nie przysługuje mi auto zastępcze, ponieważ mam na siebie zarejestrowane inne auto (brat z narzeczona i małym dzieckiem nim jeździ) i na nic dawały moje tłumaczenia, ze jeździ nim inny członek rodziny. W takiej sytuacji dalej mam prawo do auta zastępczego?

Opublikowano

Niestety ale w przypadku kiedy posiadasz na siebie zarejestrowane inne auto mają podstawę prawną aby odmówić pokrycia kosztów samochodu zastępczego..

W takim wypadku możesz starać się udowodnić że  z pojazdu nie korzystasz bo nim nie jeździsz ale to raczej nic nie da.

Możesz też napisać umowę sprzedaży pojazdu ale to tylko kombinację i nie szedł bym w tą stronę..

Fakt jest faktem zgodnie z prawem mogą odmówić  pokrycia samochodu zastępczego..

 

 

Opublikowano
4 minuty temu, Robero321 napisał:

Niestety ale w przypadku kiedy posiadasz na siebie zarejestrowane inne auto mają podstawę prawną aby odmówić pokrycia kosztów samochodu zastępczego..

Nie ma takiego prawa! Zdarzenie przyniosło skutek w postaci braku możliwości korzystania z konkretnego auta i nawet jeśli w garażu stoją trzy inne, ubezpieczyciel nie może pozbawiać mnie moich praw. Składki OC i AC płacę za wszystkie moje auta, choć logiczne jest, że nie jadę dwoma jednocześnie. Trochę znam życie i wiem, że czasem kwestionują zasadność korzystania z auta zastępczego, ale można im "wyprostować rogi. Mniej świadomym wystarczy oświadczenie, że drugie auto jest u mechanika, bo nie odpala.

Pozdrawiam. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...