to w końcu odpalać i jechać po minucie czy czekać 5-10 na "P" aż trochę się rozgrzeje (mam automat)? osobiście mam do pracy 4 km i nawet po 5 minutach rozruchu na P, dojeżdżając do pracy nie osiągam 90 stopni - w mróz osiągam kreskę pomiędzy 50-90 (70?) - niszczę tak silnik? powrót do domu to samo...takie trasy robię zwykle od pon. do piątku, w weekend zdarzy się dłuższa jazda na 90 stopniach. A jazda na niedogrzanym wychodzi ok 15-18 l/100 wg kompa i tyle widzę też ubywa z baku...przerzucić się na kijki nordyckie na zimę?