Piąty rok mi to mówią 😄
Nie chce mi się, każda kolejna rysa czy wgniotka to jak zakwasy po treningu, boli przez parę dni potem masz to w d*pie.
Tu musiałbym cały samochód przelakierować, włącznie z dachem, nie ma elementu który nie wymaga naprawy blacharsko lakierniczej. Koszta przewyższą wartość pojazdu a powoli po głowie chodzi odejście od marki Audi i pójście w stronę Alfy Romeo.
W tym roku dużo mniej się przy aucie robiło z racji też kontuzji ręki przyjaciela, zapał trochę zgasł, a jak już się coś robi to raczej z konieczności przy akompaniamencie niecenzuralnych słów. Narazie jestem na etapie (jeszcze) czerpania przyjemności z jazdy i małej awaryjności samochodu. Jak już coś się dzieje to jakieś pierdoły.
B6/B7 nie kupię bo to ten sam wóz, stary, przeruchany przez społeczeństwo i życie.
Może jakby były fundusze to deską ratunku przy marce pozostałoby nieprawdziwe Audi czyli A3 8V. Marzy mi się takie w sedanie. Dlaczego nieprawdziwe? No bo tam już nie ma Quattro 🤣
Czas pokaże, jakby się kupiło jakieś drugie to te zostanie dla kobiety, na rozbicie żeby odzyskać pieniądze. Nie opłaca mi się go sprzedawać...