Flaha

Marcin, podaj mi na PW numer konta żebym mógł Ci wysłać kasę za przesyłkę. Ps. Po raz kolejny - szacun! Mega za***iście szybka przesyłka, jak zwykle zaskakujesz

Marcin wysłałem Ci PW. Chciałbym kupić: - olej Motul Specific 5w30 507.00, oczywiście bańka 5l - filtr powietrza Mann albo Knecht - filtr oleju Mann albo Knecht - filtr paliwa Mann albo Knecht albo Bosch. - filtr kabinowy (Bosch?) Daj znać co do cen. Pozdrówka.

Polskie paliwa są bardziej żółte i to jest chyba kwestia biokomponentów. Nie wiem jak jest z zachodnimi bo nawet jak zdarzyło mi się być gdzieś na zachodzie to jakoś nie było okazji oglądać koloru wachy, ale te ze wschodu są szafirowo-niebieskie. Dodam, że po zakupie auta z pedantyczną i upierdliwą troską podchodziłem do kwestii paliwa i tankowałem tylko na Orlenie, BP lub Shellu. Tak było do czasu aż znajomy opowiedział mi, że leje do swojej A6 C6 3.0tdi tylko białoruską ropę, przelatał na niej już dobre 100kkm i nic się z autem nie dzieje. No i postanowiłem początkowo zrobić test, który wypadł pozytywnie - auto normalnie pracowało i normalne było spalanie. Teraz od roku ganiam na tej ropie kupowanej od jednego sprawdzonego dostawcy, który spuszcza ją przy mnie do kanisterków prosto ze zbiornika swojej audicy b6 awx, która przelatała na tym paliwie pewnie z kilkaset kkm, zrobione mam na niej jakieś 20-25kkm i zero problemów, spalanie normalne, dynamika i moc OK, odpala przy największych mrozach, korekcje w normie.. Na początku trochę się obawiałem, ale przemówił do mnie fakt, że "bracia ze wschodu" częstokroć jeżdżą lepszymi furami niż większość Polaków (czasy Ład i Moskwiczów minęły dawno) i jakoś te ich fury nie rozkraczają się masowo na drogach.. Najbardziej cieszy mnie fakt, że płacę po 4,3zł za ltr a autko dostaje prawdziwą ropę a nie jakieś chrzczone mieszaniny i bioestry. Nie chwalę takiego procederu bo jak by nie było uszczupla budżet naszego państwa, ale skoro drugie auto w domu tankowane tylko na Orlenie potrafiło zimą się rozkraczać i zapychać wytrąconą z "zimowej" ropy parafiną, a ja nie miałem w tym czasie żadnych problemów, to wybór jest prosty.

sorry za OT ale nie mogłem się powstrzymać

Fakt, te zaślepki to niezła hooojnia, ale fajnie, że już wszystko u ciebie ok. Pozdro.

wcale nie jest podobny... Przeczytaj sobie kolego wątki: http://www.a4-klub.pl/smf/index.php?topic=132216.msg1582080#msg1582080 i http://www.a4-klub.pl/smf/index.php?topic=9455.165 A co do dudnienia, to na forum jako przyczyna najczęściej wskazywane są broki. Pozdrówka.

Kubson - to raczej za niskie te obroty nie były heheh... tak czy owak - życzę żeby motorownia nie ucierpiała za mocno.EOT

u mnie był EGR zasyfiony.. i tego Ci życzę kolego bo to najtańsza opcja-po czyszczeniu wszystko jest OK.

mam pewne porównanie, bo użytkowałem b5 przez 10 lat a teraz przez 3 lata b7... jeśli chodzi o plastiki w b5 - pozawijały mi się na podszybiu jego rogi od słońca, w b7 nic takiego się nie dzieje, w b5 zimą na wybojach plastiki piszczały, w b7 na razie nie piszczą. W jednym i drugim plastyki wokół wewnętrznych klameczek rysowały się/rysują się tak samo, zwłaszcza po stronie pasażera (pasażerki i ich pierścionki oraz długie szpony, heheh), chociaż to nic tragicznego i widocznego ale ja jako osoba dbająca o samochody zauważam to.. Wahacze w b7 są mocniejsze niż w b5 a zwłaszcza w tych najstarszych jej wypustach (lata ok. 1995-2000) (przynajmniej w moim przypadku - w b5 wymieniałem co dwa lata, tu nie dotykałem jeszcze nic a przebiegi cały czas robię podobne). Silnik - tak miałem nieśmiertelnego 1Z, który mógł pojechać na wszystkim i palił ok.6ltr, teraz mam BPW, do którego nie leję byle gnojówki z uwagi na pompowtryski no i pali ok 7ltr... tak więcej i jeden i drugi model mają swoje plusy i minusy, nie da się ich porównywać, a mówienie o tzw. ekonomii utrzymania to porażka, bo chcąc pozbyć się takich dylematów to najekonomiczniej chyba by było przesiąść się na rower. Gdy się kupuje (świadomie!) auto za kilkadziesiąt tysi to narzekania, że po kilkuset tys km pada dwumas albo pompowtryski są nie na miejscu, wiadomo, że im nowsze auta i bardziej zaawansowane technologicznie oraz naszpikowane elektroniką, tym ryzyko awarii jest wyższe podobnie jak i koszty jej usunięcia, idąc tym tokiem myślenia, to można dojść do wniosku (błędnego!), że b5 była padaką w porównaniu do b4. Wiadomo też, że każdy będzie bronił swego auta, jedni bo mają b5 i chociażby dla pocieszenia się, że nie mają b7 będą po tym b7 jechali, a inni bo zadzierają nosa i uważają, że te ich b7 to już nie wiadomo jaki cud - będą jechali po b5.., ale w tym przypadku te porównywanie to tak jakby po rozwodzie prowadzić rozważania, która żona jest lepsza - ta eks czy jednak obecna...

jaki specjalny soft? ja mam e52 (czyli na symbianie), testowałem też n8 i wszystko działa i działało jak trzeba - a moduł stary M czy H, nie pamiętam..

Swego czasu też miałem takie myśli, ale jak porównałem masę mojej starej b5 i aktualnej b7 (różnica coś chyba z 200-300kg), a ponadto szerokości opon (15/195 do 17/235) to przestałem się zajmować duperelami heheh. Pali to pali, ma jechać to ma palić i już.

Ja od ponad roku używam Siemensa TK 58001, wtedy kosztował coś ok 2,2kzł, teraz pewnie potaniał, może pojawi się też jakaś bożonarodzeniowa promocja.. Ma wbudowany młynek do mielenia kawy, ale można też wsypywać mieloną do drugiego podajnika, z bajerów to system podgrzewania filiżanek, możliwość zaparzania dwóch kaw na raz, dysza do zasysania i spieniania mleka, regulowana wysokość nalewania (przydatne jak masz wysokie zbajerzone wąskie filiżanki np. do latte), regulowana ilość wody, regulowana moc kawy, możliwość lania samej gorącej wody (dobre jak ktoś chce herbatę a jesteś leniwy i nie chce się nastawiać czajnika heh), podświetlenie diodowe nalewaka i takie tam duperele. Co do szybkości - nie mierzyłem nigdy ale zrobienie kawy zajmuje z pewnością nie więcej niż 2-3minuty wliczając mielenie i podgrzewanie. Jestem mega-zadowolony, zero problemów z obsługą, normalnie robi w ciągu dnia ok. czterech kaw ale są dni, że i po kilkanaście, a gdy wypadają rodzinne imprezki typu święta to pewnie i kilkadziesiąt. Jakiego byś ekspresu nie wybrał to największe znaczenie ma chyba jednak sama kawa - tu akurat ceny są wyznacznikiem, a nie są niskie w przypadku dobrych kaw, warto używać alledrogo. Powodzenia!

te wycieranie się imbusika i wyrabianie otworu w wałku - nie wiem od czego to zależy przy jakim przebiegu następuje - czy styl jazdy czy obciążenia... u mnie imbusik wymieniony został po zakupie auta i związanej z tym wymianie rozrządu (niby zgodnie z książką serwisową rozrząd był niedawno wymieniany, ale uważałem, że lepiej to zrobić i mieć święty spokój). Wtedy auto miało przebieg nieco ponad 140kkm i imbus był jak "ta lala" (luzów w gnieździe nie było), teraz mam 182kkm... Ciekawe czy w okolicach 200kkm coś się wysra (czytaj: wyrobi się gniazdo w wałku) czy dojeżdżę do kolejnej wymiany rozrządu i wtedy swap, program, ekstrakcja dpf... ehh, "przewaga dzięki technice" ...

sam fakt otwarcia maski powoduje, że komp daje się na chwilę oszukać, było gdzieś o tym już na forum, wyjęcie bagnetu nie ma nic do tego.

kolego, używaj wyszukiwarki, po to jest..... jakbyś użył, to taki miałbyś wynik: http://www.a4-klub.pl/smf/index.php?topic=122632.msg1464099#msg1464099

a ja tankowałem na dużej ilości orlenowskich stacji bo zawsze staram się tankować na orlenie albo statoilu i nigdy nie zauważyłem żeby coś oszukiwało, ponadto mam niedaleko stację orlen, w której tankuję najczęściej i tam na bank nie oszukują (testowane -tankowałem też niejednokrotnie paliwo do kosiarki do 20l kanistra i nie oszukiwało 20l=pełny kanister), więc nie uogólniaj kolego. Historie o oszukujących dystrybutorach raczej mogą się tyczyć małych no-name stacyjek "pana Henia" a i w to trudno mi jakoś uwierzyć bo za duże ryzyko przypału. Natomiast co do pytania czy masz możliwość wyświetlania spalania i ile ci zostało km do przejechania to masz od tego komp pokładowy (FIS,wyświetlacz między zegarami) operowany przyciskiem na prawej manetce przy kierownicy, tylko nie wiem czy w b5 to było.

ja już od 2 tygodni na zimówkach... taniej wychodzi niż koszty zdziwienia gdy nagle rano na zacienionym zakręcie gdzieś przy lesie okaże się, że akurat w tym jednym miejscu jest ślisko - to autentyczna sytuacja z poprzedniego roku, widziałem skutki takiego "zdziwienia", ponad 20km trasy to był suchy asfalt a na łuku drogi przy lesie można by było na łyżwach jeździć no i pani kierowniczka jadąca na letnich dachowała...

ja od 2 sezonów ujeżdżam Hondę CBR 954rr '03, kupiłem ją jako pierwsze dorosłe moto, wcześniej były za gówniarstwa: Ogar, WSK, trochę poznałem ETZ 251, a później naście lat nic poza epizodyczną kilkudniową przejażdżką na pożyczonej od kumpla CBR1000 zakończoną głupim szlifem... No i uważam, że jak się ma głowę na karku to można kupić nawet na początek duże moto, chociaż kilka razy już się wystraszyłem ale szczęśliwie bez konsekwencji. Podkreślam - głowę na karku, rozsądek, wyobraźnię i umiejętność pohamowania się przed chęcią lansu/szpanu... Co do ubioru - na chłodniejsze dni mam kombinezon skóra IXS, na upały mam zbroję i ochraniacze na kolana. Dobre wysokie buty to podstawa, podobnie jak i rękawice. A kask to LS2 Lagarto. Pozdrówka dla wszystkich forumowiczów motocyklistów i do zobaczenia w nowym sezonie.

zakładasz facetowi sprawę cywilną w sądzie, wskazując ew. świadków i inne poczynione przez ciebie ustalenia a sąd już sobie ustali resztę. Co prawda będziesz musiał na początku wnieść stosowną opłatę ale po wygraniu sprawy zostanie zwrócona. Policja zrobiła tyle na ile pozwalają przepisy a sprawdzanie trzeźwości możliwe jest przy każdej interwencji, nawet na terenie prywatnym, jak byłeś trzeźwy to nie wiem o co ten szum kiedy w zasadzie jest to na twoją korzyść-sprawca nic ci nie zarzuci, nie podważy wiarygodności itp. Zawsze "najfajniej" i "najmądrzej" wypowiadają się wysuwają zarzuty i rzucają qrwami ci co mają tak naprawdę g... do powiedzenia i tyle samo wiedzy, nie mówię tu nawet o tej konkretnej sytuacji tylko o naszym ogólnopolskim nawyku, ehhh, męczące to już. Tak na przyszłość - jeśli poza drogą publiczną miała miejsce kolizja dwóch lub więcej pojazdów, a nie zaistniało przy tym zagrożenie życia lub zdrowia - policja niewiele może, trzeba zakładać sprawę cywilną. A co do postu poprzednika - rozpieprzenie komuś samochodu pod marketem dla kaprysu to zniszczenie mienia - przestępstwo ścigane na wniosek pokrzywdzonego i nic marketowi do tego.

chyba któryś z moderatorów, admin albo prezes ma podgląd na n-ry IP tego kolesia z AutoNet? Są takie same?

mam dokładnie taki sam zawias jak pablo_ua4, s-linowy zawias 1bv, opony 235/45/17 na ori felach no i na koleinach auto miota się na boki, na zimę mam mniejsze fele, też ori ale 15, opona 195/65/15 i jest lala - nie buja, nie rzuca. Dla dociekliwych dlaczego takie koła na zimę - zimą drogi w mojej okolicy to prawdziwy tor przeszkód, mniejsze i węższe koła sprawdzają się lepiej. Pozdro.

Bzyk0001 zobacz też sobie ostatnie strony tego wątku, tam były zdjęcia: http://www.a4-klub.pl/smf/index.php?topic=9455.135 Aha, ja nic nie wymieniałem i nie miałem żadnych części, uszczelek itp. Tam na kołnierzu jest jakiś jakby gumowy cienki oring ale nie dłubałem przy nim bo był w bardzo dobrym stanie i nie chciałem nic porwać nie wiedząc jak jest osadzony. ps. tak, jest tam oring, w wątku do którego link podał Musashi są zrzuty z Etki i na nich jest podany numer tej części.

ale coto znaczy sprawdzony EGR? tzn podlozony z auta dzialajacego prawidlowo? jaki masz kat wtrysku? pasek sie nie dopasowuje, najwyzej jezeli zle zostalby ustawiony napinacz, moglby przeskoczyc. [br]Dopisany: 02 Listopad 2011, 08:25_________________________________________________ faktycznie od 2006 wypuszczali BPW z quattro troche zabawy jest. EGR to raczej nie kwestia czyszczenia. jezeli wystepuje problem, to z mechanizmem sterowania dodam od siebie, że u mnie pomogło wyczyszczenie egr - szarpanie ustąpiło. Egr jest co prawda sterowany elektronicznie a nie podciśnieniowo jak w starszych modelach, ale gdy nagromadzi się dużo nagaru na prowadnicy zaworu, blokuje on i tak dość minimalny ruch grzybka. Już pisałem o tym w wątku o czyszczeniu egr-zdejmujesz tą czarną plastykową osłonę silnika, odpinasz kostkę z przewodem z gniazda w czarnym plastykowym korpusie modułu sterowania egr, wykręcasz trzy śruby imbusowe i wyjmujesz egr bez problemu. Do czyszczenia użyłem mieszanki ropy i benzyny, poszorowałem delikatnie miękką szczoteczką z tworzywa a na koniec potraktowałem tą część roboczą gdzie zbiera się nagar (tak podkreślam, żebyś nie mył plastykowej puszki z elektroniką tylko to coś metalowe, jak wyjmiesz to będziesz wiedział o co kaman ) płynem do czyszczenia silników i cały syf pięknie zszedł, grzybek chodzi bez zacięć i auto przestało poszarpywać. Mam nadzieję, że może ta wskazówka się przyda i rozwiąże twój problem. Pozdrówka.

dodam od siebie sposób w jaki udało mi się pozbyć kłopotów z głośnością podczas nawiązania połączenia i rozmowy. Kilka-kilkanaście stron wcześniej były opisywane problemy dotyczące zbyt dużej głośności i braku możliwości "nauczenia" auta zapamiętania właściwych ustawień (ustawianie głośności w rns-e nic nie dawało). U siebie rozwiązałem to w ten sposób, że w telefonie (Nokia E52) utworzyłem nowy profil, w którym ustawiłem głośność rozmowy i dzwonka na minimalnym poziomie, dzięki temu teraz gdy ktoś dzwoni nie trzeba martwić się, że wylecą szyby. Może komuś się przyda...

a ja mam pytanie z innej "beczki" - po każdej wymianie oleju zostaje mi ok 1 l oliwki w bańce (za każdym razem to samo, tj. motul specific). No i uzbierało mi się już prawie 5 l. Banieczki stoją zimą w nieogrzewanym garażu. Myślicie, że przy kolejnej wymianie oleju można to zalać czy lepiej kupić nowy olej? Dodaję, że nie chodzi o jakieś sknerstwo, ale jeśli miałoby się okazać, że te 5 l "uzbieranej" oliwki jest całkiem ok to po co mam wyrzucać kasę...