Zakład ubezpieczeń wysyła do sprawcy zawsze papierki do wypełnienia, w celu weryfikacji.
Jeżeli koleś tego nie potwierdzi, a wręcz przeciwnie, zaprzeczy, to może być różnie.
Ale z drugiej strony masz jego oświadczenie, podpis, więc kasę wyciągniesz, tylko może Cię to kosztować jakiś sąd - ale to już jest najgorszy przypadek.
Na plus jest to, że szkoda pewnie zamknię się w paru groszach (kilka stówek), więc raczej nie powinno być kłopotów.
Dzwoń jutro do ubezpieczyciela, zgłaszaj szkodę i raczej śpij spokojnie.