Jak nie ma simeringa jak ja na twoich zdjęciach go widzę.
Na zdjęciu zaznaczyłem go na czerwono.
Dobieramy się do niego od drugiej strony niż na zdjęciu.
Należy delikatnie podważyć czarny plastikowy kapturek do którego jest podłączany wężyk, jest on zatrzaśnięty na cztery kołki które wystają z obudowy, dość dobrze się to trzyma i ciężko schodzi. Jak już rozpołowimy ten plastik to mamy dostęp do simeringa którego należy wyciągnąć z gniazda, simering też mocno siedzi. Ja go wyciągałem za pomocą grubego drutu stalowego zagiętego w formie haka. Trochę trzeba się naszarpać. Podczas montażu nowego simeringa warto go lekko przesmarować po zewnętrznej części, wtedy ładnie bez oporu wejdzie w gniazdo.
Na koniec należy zatrzasnąć gniazdo z simeringiem na cztery wystające bolce. Ważne by zamontować w tej samej pozycji jak było, bo inaczej wężyka się nie zatrzaśnie.
Aby ta cała operacja miała sens należy się zająć ośką w miejscu jak zaznaczyłem na poniższym zdjęciu. Jeśli to pominiemy to wymiana simeringa nie ma najmniejszego sensu ponieważ w krótkim czasie wytrze się ponownie.
Ośkę należy dokładnie wyczyścić. Ja na swojej miałem już wżery których nie dało się wypolerować więc zastosowałem patent polegający na zeszlifowaniu ośki w tym miejscu na mniejszy wymiar i nałożyłem tulejkę mosiężną o wymiarze takim jak ośka przed szlifowaniem. Tulejkę wkleiłem na poxipol.