No i Pany działo się dzisiaj działo.
Zamiast wstać o 1:30 i ruszyć w trasę wstałem o 3 3:15 z zatrważającą prędkością 50km/h pomykałem do prawie opola. Lało tak że brakowało conajmniej 2 biegów w wycieraczkach.
Wszystko spoko aż 50km przed Poznaniem coś zaczyna huczeć. Myślę łożysko strzela jak nic. Jeszcze trochę specjalnie skręcałem gwałtownie. No jak nic nasila się huczenie przy skręcie w prawo.
Zatrzymałem się najpierw bo myślałem że może opona jebła albo będzie czuć jakiś luz czy coś ale nic. Szarpie targam ujepany po łoknie no nic.
Dokulałem się znowu 50km/h do poznania i na wlocie Norauto. Pytam się w ile zorganizują łożysko bo już wręcz chrobocze. Mówią że do 12:00 powinno być zrobione.
Auto do góry i całe szczęście trafiłem na fanatyka B5, co swoje magicze 1,6 zrobił w body S na 18". Szybka gadka szmatka (Zaproszenie do A4KP ) i nowy znajomek oświadcza że koło trzymało się na śrubie zabezpieczającej :facepalm: i tak 400km zrobiłem o ile fele chcieli dzignąć wczorajszej nocy.
Trochę śmiechu, trochę łez, Zapłaciłem całe 38 zł za diagnozę
Przy okazji jak auto było w lufcie okazało się dlaczego tył mi tak siadł a na początku było równo. Otóż amorki powiedziały papa wylewając swoje wnętrzności. Swoją drogą w czwartek byłem na przeglądzie i były ok
Myślę że dociągne na nich do domu.
Swoją drogą co polecacie na tył do moich "EJbachów" ??
Nie wiem czy się bawić w moje 1BA i to będzie potem pływać mi a i tak nie wytrzymają za długo znając życie przy Eibachach PK.