Stary ja Ci powiem tak jak mi kiedyś ktoś mądry powiedział kiedy stanąłem w obronie jakiegoś lamuska w liceum i spuściłem wpi*rdol jakiemuś koksowi. Dostałem telefon, koleś mi powiedział gdzie mieszkam i ogólnie widać było że mnie obserwuje itd. wiedział co o której robiłem. Nie poszedłem na policję, ogólnie byłem wydygany całą sytuacją, byłem małolat - a trwało to prawie dwa tygodnie, pomyślałem sobie że no przecież umiem się obronić - ale teleskopa miałem w sumie zawsze przy sobie. Jedna mądra osoba mi powiedziała, że jak się chce komuś naprawdę coś zrobić to się nie dzwoni tylko załatwia temat a w telefony się bawią miętkie fajki. Przy następnym telefonie powiedziałem "skoro wiesz gdzie mieszkam to czekam, wpadnij i sobie wyjaśnimy wszystko" więcej nie dostałem żadnego telefonu. Twoja koleżanka jak ma chłopaka jakiegoś to niech on ogarnia temat, a jak jest sama to niech sobie poszuka jakiegoś ogarniętego typa.
Ogólnie w straszenia przez telefon nie wierzę.
Ostatecznie koksik mi naubliżał na korytarzu po tym wpierd*lu i telefonach bo go zaczepiłem a domyślałem się że to on...po tym drugim starciu miałem przestawioną szczękę Przynajmniej się potem od niego dowiedziałem że to on za tym stoi