WItam,
Jakiś czas temu przydażyła mi się sytuacja z brakiem mozliwosci odpalenia auta po zgaszeniu normalnie na parkingu. Po przekręceniu kluczyka licznik normalnie zapala kontrolki wszystko ok, a dalsze przekręcenie i zapłon, totalny brak reakcji, żadnych dzwięków, nic, cisza. Tak jakby stacyjka nie dawała dalej sygnału na rozrusznik. Poszedłem po drugi kluczyk, jak ręką odjął odpalił, dojechałem do domu, zgasiłem odpaliłem zgasiłem - OK, drugi kluczyk(ten z którego nie paliła) - odpalił normalnie.
Od tamtego czasu minął dobry miesiac, zbytnio nie przełozył sie na kilometry, auto odpalało jeżdziło, nie było problemów. Pomyśląłem pewnie początki objawów kostki stacyjki.
Wczoraj auto totalnie reagowało na kluczyk, tak samo jak wczesniej, z tym że tym razem dwa kluczyki go nie rozbudziły. Licznik startuje dokładnie tak samo jak na filmiku
https://youtu.be/g80bMbuSc00?t=7
Z tym ze w momencie odpalenia na filmiku teraz auto nie odpala, nie kręci rozrusznikiem, nie słychać charakterystycznego pstrykniecia przekażników. Kontrolka immo zapala sie i gaśnie dokładnie tak jak na filmiku.
Pomęczyłem tak auto i nic próby nie dały, akumulator rozładował sie, z tym że co zauwazyłem w miedzyczasie. Był taki moment że radio grało baaaardzo cicho(normalnie gdy na skali mam 10pkt jest mega głosno już, w tym przypadku nie wystartował subwoofer, tak jak by 2 z 4 kanałów tylko grały na wzmacniaczu, skala na radio ponad 20 aby cokolwiek było słychać ) na zapłonie. Kolega dłubiący przy stacyjce przestał na chwile, zaczeły występować trzaski na wyciszonym radiu, wiec wyłaczyłem zapłon znowu odpaliliśmy radio zaczeło grać już normalnie, trzasków brak.
Wymienialiśmy kostke stacyjki na model zamiennik mayle, wyjęta kostka ori nie wydaje sie by była uszkodzona, żadnych przebarwień, pęknieć, no ale włzylismy nową. Efekt taki sam jak przed demontażem, auto nie odpala. Wiec powrót do starej kostki, nic nowego.
Akumulator ledwo ciagnie na 8v, immo sie zapala na liczniku i juz mruga, czyli nie czyta, ale to raczej wina braku prądu, udało mi sie podpiąć jeszcze na kompa, był błąd immo, skasowałem. Złozylismy tą stacyjke i plastiki, auto wleciało na kable i na zasialniu z drugiego auta kolejna próba(ładowanie 12v), zero efektów. Dalej nie odpala, kontrolka immo gaśnie.
Tak wiec co moze być przyczyną takie sytuacji? Przekażnik? Jesli tak to ktos poradzi który to będzie i jak go sprawdzić?
Odpalanie z pychu też chyba nie ma sensu w takim przypadku jak nie ma rozruchu.