Skocz do zawartości

hak64

Pasjonat
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hak64

  1. Tu Ci nie pomogę, bo warunki dyktuje ubezpieczyciel (zapisy w umowie). Licytacja zwykle trwa 7 dni. Wartość auta określa się na dzień zaistnienia szkody (od tego jest program np. info ekspert, który uwzględnia markę rocznik, model, wyposażenie). Jeśli wykupiłeś polisę z ochroną wartości, to obowiązuje ta podana w umowie ubezpieczenia. Na ostatnie pytanie już odpowiedziałem w tym temacie. Ubezpieczyciel nie ma prawa dysponować Twoim mieniem, więc to Ty decydujesz, czy zastawiasz sobie wrak, czy go sprzedajesz wygrywającemu aukcję.
  2. Pierwsza rzecz, skąd mieli dane osobowe i nr telefonu? Jeśli nie masz pojęcia jak walczyć z ubezpieczycielem samodzielnie, to możesz dać zarobić innym. Współpracuję z taką firmą sporządzając wyceny szkód (sprawdzam rzetelność wyceny ubezpieczyciela). Zwykle oferta firmy nie przekracza 40% kwoty spornej. Cała operacja polega na odsprzedaniu (cesja) praw do odszkodowania. Moim zdaniem jest to rozwiązanie dla leniwych. Może załóż odrębny temat o swojej szkodzie, pochwal się wyceną ubezpieczyciela, to znajdzie się jakieś korzystniejsze rozwiązanie.
  3. I widzisz w tym jakiś problem? Jeśli masz szkodę całkowitą z OC sprawcy, to masz prawo korzystać z auta zastępczego od zaistnienia zdarzenia do momentu otrzymania odszkodowania (a nawet dwa dni dłużej, na poszukiwanie nowego wozu).
  4. Od kiedy to poszkodowany musi znać prawo? To ubezpieczyciel odpowiadając na pismo musi podać podstawę prawną zajętego stanowiska. Obowiązkiem ubezpieczyciela jest wycena szkody. Wycena, to dokument potwierdzający dokonanie oględzin uszkodzonego pojazdu i sporządzenie kalkulacji kosztu jego naprawy, z podaniem wartości elementów podlegających wymianie, stawki rbg i czynności naprawczych przewidzianych technologią napraw.
  5. Masz prawo do naprawy swojego auta, jednak koszt tej naprawy nie może przekroczyć wartości wozu przed szkodą. Ubezpieczyciel zapewne będzie chciał udokumentowania kosztów naprawy, choć jest to bezpodstawne. Już ci napisałem, że to jest opinia rzeczoznawcy. Opinia nie musi zawierać szczegółowego opisu czynności naprawczych, ani cen poszczególnych części zakwalifikowanych do wymiany. Takie informacje musi zawierać kosztorys naprawy i masz prawo się go domagać. Napisz maila (nie dzwoń, tylko napisz - będziesz miał pisemne potwierdzenie korespondencji) do ubezpieczyciela, że żądasz szczegółowej kalkulacji kosztów naprawy, bo zamierzasz auto naprawić zgodnie i z tym wyliczeniem, ale zastosowaną inną (rzeczywistą stawką rbg). Ubezpieczyciel wystawia wrak na aukcję, zgłaszają się chętni, licytują, najwyższa oferta zostaje przyjęta jako wartość wraku. Licytują firmy zewnętrzne.
  6. Kolego, bo to nie jest kosztorys naprawy, a opinia rzeczoznawcy. Fachowiec oszacował, że koszt naprawy przekracza wartość pojazdu, wobec czego ubezpieczyciel orzekł szkodę całkowitą. W owej opinii masz tylko szacunkowy koszt naprawy (bez rozbicia na czynności przewidziane w technologii napraw). Ubezpieczyciel był łaskaw wyliczyć, że wartość Twojego auta przed szkodą wynosiła 9600 zł, a koszt naprawy 9663 zł. Zatem postanowili Ci wypłacić kwotę 5100 zł, stanowiącą różnicę pomiędzy wartością auta przed szkodą i po niej (wartość wraku została określona na aukcji). Co do samej opinii można mieć zastrzeżenia jedynie do naliczonej korekty za brak badań technicznych (pozostaje bez wpływu na przebieg zdarzenia, jak i jego skutek), wcześniejsze uszkodzenia, oraz korekty za charakter eksploatacji (wcześniej taxi). Te korekty mają wpływ na wartość samego pojazdu i nie powinny być brane pod uwagę przy szacowaniu kosztów naprawy. Innymi słowy, gdyby tych korekt nie uwzględniono, to koszt naprawy byłby mniejszy od wartości auta przed szkodą, a zatem brak podstaw do orzeczenia szkody całkowitej. Nie wstawiłeś kolego zdjęć uszkodzeń auta i nie jestem w stanie doradzić Ci, czy pogodzenie się z orzeczeniem "całki" jest z Twojego punktu widzenia korzystne, czy też nie. Proponowana kwota 5100 zł być może wystarczy na doprowadzenie auta do stanu używalności i coś może jeszcze zostanie w kieszeni. Orzeczenie szkody całkowitej nie wyklucza możliwości naprawy pojazdu. Poszkodowany nie musi też korzystać z oferty sprzedaży pojazdu.
  7. No niezupełnie. Twój kolega zapewne wykupił zwykłą polisę AC, gdzie wartość odszkodowania wyliczana jest na dzień zaistnienia szkody, a nie na dzień zawarcia umowy ubezpieczenia. Możliwe jest jednak wykupienie droższej opcji polisy, z ochroną utraty wartości auta i wtedy ubezpieczyciel wypłaca wartość widniejącą na umowie.
  8. To zależy co chcesz negocjować? Wartość przedmiotu ubezpieczenia - samochodu, czy wysokość składki. Jeśli samochód przedstawia wartość oczywiście wyższą niż wyliczenie ubezpieczyciela (to wynika z wypadkowej /marka, model, rocznik, wyposażenie/), to właściciel ma prawo skorygować tę wartość przedstawiając ubezpieczycielowi opinię rzeczoznawcy, z której wynika, że jest to np. pojazd poddany modernizacji, tuningowany, doposażony, lub egzemplarz unikalny, pochodzący ze specjalnej ograniczonej edycji, bądź wersji wyposażenia.
  9. Jako całości tak, ale nie przy szkodzie częściowej. Tu liczy się koszt naprawy lub wymiany uszkodzonych elementów.
  10. A samochód (cały) kupiłeś na fakturę? Umowa na auto, bądź jakąkolwiek jego część, czy podzespół, może być sporządzona nawet na papierze śniadaniowym, byle spełnia formalne wymogi (data, przedmiot umowy, dane sprzedającego i nabywcy oraz ich podpisy). Nasze prawo jednak przewiduje opłacenie podatku od transakcji powyżej 1 tys zł. Jeśli więc kupiłeś kompletny pakiet S-line od kumpla, który przywiózł Ci to z Niemiec, Kongo, czy Burkina Faso na Twoje zamówienie, to (jeśli koniecznie chcą dokumentu zakupu) wystarczy Ci tylko odręcznie sporządzone oświadczenie własne.
  11. Wszystko OK, tylko nie mów rzeczoznawcy, że auto kupiłeś już z tym pakietem, bo użyją argumentu, że nie poniosłeś kosztów modernizacji. Powiedz, że to Twoja inwestycja.
  12. Sądzę, że sam powinieneś się tym zająć. Obracam się w gronie prawników i jakoś nie zauważam specjalnego entuzjazmu do takich spraw. Owszem podejmą się, będą ciągnąć kasę, ale o efekty trudno. Jeśli prawnikowi nie położysz na biurku kwitów od kogo i za co się należy, to oni nie bawią się w szukanie winnych. Tak więc czeka Cię sporządzenie kilku pism, wizyta w Nadleśnictwie, a może i w kole łowieckim. Jeśli zdołasz ustalić, że ktoś w tym czasie polował w okolicy (a jest to wysoce prawdopodobne), to masz szansę naprawić auto z OC koła łowieckiego, indywidualnego OC myśliwego, bądź też z zarządu dróg (jeśli nie było znaków, a byli informowani że na tym terenie przebiega szlak migracji zwierzyny).
  13. Kwota w granicach połowy wartości auta powinna wystarczyć na naprawę z zastosowaniem używek i jeszcze coś zostanie w kieszeni.
  14. Wszystko ładnie, ale powinieneś zakryć dane osobowe. W tym przypadku rzeczywiście może zostać orzeczona szkoda całkowita (wystrzelone poduchy, to więcej niż połowa kosztów naprawy). Ubezpieczyciel wypłaci więc różnicę pomiędzy wartością pojazdu przed szkodą i po niej. Wartość wraku prawdopodobnie zostanie ustalona w drodze aukcji (ubezpieczyciel wystawia samochód na licytację, a najwyższa oferta stanowi wartość wraku). Dalsze postępowanie powinieneś uzależnić od wysokości kwoty którą zaoferuje ubezpieczyciel. Moim zdaniem (jeśli kwota będzie zadowalająca) korzystniej będzie naprawić wóz z zastosowaniem części używanych (wtedy koszt naprawy nie powinien przekroczyć 10 tys zł). Jeśli byś jednak zdecydował się na naprawę w serwisie, to pamiętaj o trzech istotnych kwestiach. - koszt naprawy nie może przekroczyć wartości pojazdu przed szkodą, a przy tym i tak ubezpieczyciel musi wydać zgodę na naprawę (sorry, ale przy szkodach z AC to on dyktuje warunki), - orzeczenie szkody całkowitej rozwiązuje umowę AC (nawet jeśli do końca okresu ochrony został blisko rok), - ubezpieczyciel ma prawo dokonać ponownych oględzin po dokonanej naprawie w trybie serwisowym. Zapraszam także do lektury tego tematu:
  15. Tak, przy tym roczniku samochodu istnieje ryzyko orzeczenia szkody całkowitej. Jeśli wystrzeliły poduchy to już pewne. Pozostaje jeszcze możliwość naprawy w innym niż ASO warsztacie i w dowolnej formie płatności (rozliczenie bezgotówkowe, lub też naprawa z określoną kwotą umowną).
  16. Trudno wycenić szkodę na podstawie kilku fotek (nie wszystkie uszkodzenia są widoczne, zwłaszcza te pod skorupą zderzaka) . Skoro jednak chcesz skorzystać z usług ASO (przy szkodzie z OC masz do tego prawo) i odstawić wóz na naprawę z rozliczeniem bezgotówkowym, to w zasadzie szacunkowa wycena jest zbędna. Ubezpieczyciel zrobi swoją wycenę (podejrzewam, że oszacują na 7-8 tys zł), a ASO zrobi własną i ta raczej przekroczy 15 tys zł. Jeśli koszt naprawy nie przekroczy wartości auta przed szkodą, to ubezpieczyciel zapłaci pełną kwotę widniejącą na fakturze.
  17. Kolego błąd logiczny. Jemu to dynda, jak nać z marchewki (ma mniej roboty). To Ciebie powinno zależeć, żeby wycena dotyczyła wszystkich uszkodzeń, a nie tylko tego co widać na zewnątrz.
  18. Zderzak i dokładka kwalifikują się do wymiany. Nie zgadzaj się na wycenę tzw. metodą uproszczoną (na podstawie fotek uszkodzeń). Żądaj przyjazdu rzeczoznawcy, ale umów się z nim na wizytę w miejscy gdzie możesz zrzucić zderzak (warsztat, stacja diagnostyczna). Ma to dwojakie zalety; pod skorupą zderzaka znajdziesz inne uszkodzenia (obecnie niewidoczne), a obecność diagnosty, lub mechanika spowoduje, że rzeczoznawca dołoży się do swojej roboty i wycena będzie bardziej rzetelna. Kosztem zrzucenia i założenia zderzaka do oględzin, można obciążyć ubezpieczyciela sprawcy. Jeśli pakiet S-line nie był fabryczny, to należy wymusić na rzeczoznawcy odnotowanie tego faktu (program do wyceny szkód, po nr VIN pokaże mu wersję standard). Ta szkoda powinna zostać oszacowana na około 5 tys (o ile pod zderzakiem nie ma innych uszkodzeń).
  19. Jeśli posiadasz obecnie polisę na swoje nazwisko, to czym się martwisz. Zgłosiłeś ubezpieczycielowi chęć dokonania korekty składki i jeśli tak wyliczyli, to ich problem. Nie wiem jak z polisą AC, bo to ubezpieczenie nie jest obowiązkowe i zawiera się je indywidualnie. Być może polisa AC automatycznie wygasa po zgłoszeniu sprzedaży pojazdu (przeczytaj zapisy OWU).
  20. Nie pogrążaj się kolego, bo wina może być umyślna, jak i nieumyślna, tak więc Twój skrócony wywód o działalności sądów, zostaw sobie na wyłącznie własny użytek. Racz zauważyć, że sprawa już była w sądzie i to własnie sąd nie doszukał się winy i uniewinnił. Nie jest jednak moją rolą, uczyć kogoś czytania ze zrozumieniem. Miłego dnia.
  21. Kolego, skoro został uniewinniony, to znaczy że sąd nie dopatrzył się czynu zabronionego, zatem za co ma dostać mandat? Co do drugiej części Twojego zadnia należy się zgodzić. Poszkodowany musi wytoczyć proces z powództwa cywilnego i domagać się naprawienia szkody bezpośrednio od sprawcy. Szkoda, że autor tematu nie przedstawił uzasadnienia tego wyroku, bo argumenty wskazujące na brak winy były by tu bardzo istotne.
  22. Ubezpieczyciel orzekł "szkodę całkowitą" (przy szkodach z AC "całkę" można orzec, jeśli koszt naprawy przekracza 70% wartości auta przed szkodą) , w związku z czym odszkodowanie stanowi różnicę pomiędzy wartością auta przed szkodą , a wartością wraku. W tym przypadku Warta zastosowała stawkę rbg 130 zł netto, aby zawyżyć koszt naprawy. Teoretycznie mógłbyś napisać do nich odwołanie, w którym zaznaczasz, że znalazłeś warsztat lakierniczy, który dokona naprawy zgodnie z ich kalkulacją, z zastosowaniem niższej stawki rbg, w związku z czym koszt naprawy nie przekroczy 5 tys zł. Jednak ich wycena szkody zawiera dwie opcje - metoda kosztorysowa z zastosowaną stawką 65 zł i bezgotówkowa ASO ze stawką 130 zł. Zatem korzystniejsze jest pogodzenie się z orzeczeniem szkody całkowitej i przyjęcie odszkodowania w kwocie 3700 zł., bo ta kwota jest o blisko 800 zł wyższa niż wyliczenie kosztu naprawy na stawce 65 zł.
  23. Współpracuję z taką firmą (robię dla nich wyceny szkód, albo inaczej - korekty wyceny ubezpieczyciela) i jakoś nie proponuję odsprzedania praw do odszkodowania. Oferta takiej firmy zwykle nie przekracza 40% kwoty spornej. Takie rozwiązanie - być może - jest zadowalające dla naprawdę leniwych...
  24. Podejrzewam, że po Twoim odwołaniu podniosą wartość szkody o parę stówek i odpiszą, że ewentualna wyższa kwota odszkodowania może być wypłacona po udokumentowaniu kosztów naprawy. Napisz jeszcze raz. Podkreśl że ich kosztorys nie uwzględnia konieczności wymiany wszystkich uszkodzonych elementów, a ponadto żądasz przyjazdu rzeczoznawcy na oględziny, bo fachowiec w warsztacie powiedział, że "pod skorupą zderzaka będą kolejne uszkodzenia, które należy uwzględnić w kosztorysie naprawy". Ewentualnie można samodzielnie zdjąć ten zderzak i wysłać fotki uszkodzeń z żądaniem korekty wyceny szkody. Jednak to pierwsze rozwiązanie jest korzystniejsze ze względów, które opisałem we wcześniejszym poście.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...