Skocz do zawartości

hak64

Pasjonat
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hak64

  1. Pęknięty zderzak kwalifikuje się tylko do wymiany (technologia napraw nie przewiduje klejenia). Tak więc oferowana kwota powinna zostać powiększona o wartość poszycia zderzaka. To szkoda z AC, więc ubezpieczyciel pewnie zastosuje zamiennik za 131 zł.
  2. Nie napisałeś niestety czy to szkoda z OC, czy AC (niestety różnica jest kolosalna). Przy AC to ubezpieczyciel dyktuje warunki (zapisy w umowie). Jeśli jednak jest to szkoda z OC, to ubezpieczyciel musi uwzględnić wszystkie koszty poniesione na podniesienie wartości samochodu przed szkodą (tuning, dodatkowe wyposażenie). Musi też, sporządzając wycenę kosztów naprawy użyć w kalkulacji cen części nowych i oryginalnych. Ponadto stosowanie korekty za przebieg, rocznik, czy sposób użytkowania, jest w takiej sytuacji bezprawna (przy szkodzie z OC). Podejmując walkę z ubezpieczycielem należy więc zlecić sporządzenie wyceny kosztów naprawy niezależnemu rzeczoznawcy, który w oparciu o ocenę techniczną pojazdu (robi to rzeczoznawca ubezpieczyciela w trakcie oględzin po kolizji) i dokumentację fotograficzną uszkodzeń zrobi kosztorys określający rzeczywistą wartość szkody (bez korekt, zamienników i stawek rbg właściwych dla wiejskiego kowala. Taki kosztorys przesyła się ubezpieczycielowi wraz z wezwaniem do zapłaty i stosownym uzasadnieniem.
  3. Przy szkodzie z AC i niemłodym już aucie, raczej nie licz na oryginalny zderzak (nie napisałeś, czy jest pęknięty, złamany, czy tylko zarysowany). Kosztorys zrobią z użyciem zamiennika i całość raczej nie przekroczy 1500 zł. Jedynie likwidacja szkody w tzw trybie serwisowym daje szansę na dobrą robotę z użyciem oryginalnego zderzaka.
  4. Istotnie, kupujący ma 14 dni na zwrot samochodu (rękojmia). Problem może być jednak zupełnie innej natury, niż to przedstawił kupujący. Taki numer z awarią po zakupie stosują handlarze. Dzięki temu zwykle zbijają jeszcze cenę o dodatkowe 10 -20%, sama awaria jest zaś sztucznie przez nich samych wywoływana (podmiana cewki, rozpięcie kabelka przy pompie paliwa, czy ingerencja w oprogramowanie).
  5. Tak, kwota sporu stanowi problem nie do przejścia. Obawiam się, że żadna kancelaria nie podejmie się takiej sprawy. Do ubezpieczyciela wyślij monit z kopią faktury i wezwaniem do zapłaty. Potem to już tylko droga sądowa...
  6. Przeczytaj zapisy w umowie, bo masz listwę drzwi firmy ELIT za 67,90 zł. A same drzwi zakwalifikowano do naprawy, a nie wymiany (powinna być pozycja, płat drzwi - wymiana). Nie chcę się bawić we wróża, bo przysłanie kosztorysu naprawy nadal nie oznacza przyjęcia odpowiedzialności za szkodę, a co za tym idzie, na oznaki radości - moim zdaniem - jeszcze za wcześnie.
  7. Gdzie Ty się takich "mądrości" naczytałeś? Ubezpieczenia majątkowe mają to do siebie, że granicą odpowiedzialności ubezpieczyciela jest tzw. suma gwarancyjna. Innymi słowy jeśli ubezpieczyłem swój dom, firmę, czy inne mienie na kwotę 500 tyś, to ubezpieczyciel wypłaci tę właśnie kwotę, nawet jeśli straty będą wielokrotnie wyższe. Nie jest jednak prawdą, że odszkodowanie za szkody w mieniu, jest szacowane procentowo od sumy ubezpieczenia (taka procedura dotyczy ubezpieczeń na życie /1 % sumy ubezpieczenia za 1 % uszczerbku na zdrowiu/). Jeśli zatem w moim garażu spłonie kupione kochance Ferrari , to otrzymam odszkodowanie adekwatne do wysokości strat jakie powstały w budynku, ale bez uwzględnienia jego zawartości.
  8. Trzy lata od zdarzenia przedawnia się możliwość dochodzenia roszczeń za szkody w mieniu.
  9. Wyślij ubezpieczycielowi nie odwołanie a wezwanie do zapłaty z załączoną fakturą za naprawę. Likwidacja szkód odbywa się bowiem w dwóch trybach: - kosztorysowym, i to zrobiło PZU wystawiając zaniżoną kalkulację naprawy i płacąc za szkodę wyliczoną w ten sposób, - serwisowym, rozliczenie szkody w oparciu o rzeczywisty koszt naprawy udokumentowany fakturą. Ponadto, zignorowanie wezwania do zapłaty jest podstawą do złożenia pozwu cywilnego, przy czym różnica pomiędzy wartością na fakturze, a uzyskanym odszkodowaniem, jest tzw. kwotą sporną (od tej wartości zapłacisz wadium składając pozew). Wadium zostanie ci zwrócone po wygraniu sprawy, a raczej nie widzę tu możliwości przegranej...
  10. Płat drzwi do wymiany, więc szkoda powyżej 2,5 tyś zł. Problem jednak w tym, że ZZM przyjął zgłoszenie szkody, co niestety nie oznacza przyjęcia odpowiedzialności ubezpieczyciela. Szkody wyrządzone działaniem sił natury (tzw siła wyższa) zwykle nie są respektowane przez ubezpieczycieli. W przypadku spadającego konaru drzewa trzeba by wtedy udowodnić, że było to zaniedbanie ze strony zarządcy drogi, czy spółdzielni mieszkaniowej (wiedzieli o tym, że na drzewie są suche konary i spadają na zaparkowane samochody /wcześniejsze zgłoszenia/, a mimo to nic z tym nie zrobili).
  11. Mają prawny obowiązek przesłać kosztorys naprawy! Taki kosztorys stanowi bowiem podstawę, do podjęcia jakichkolwiek rozmów z ubezpieczycielem. Od czego się tu odwoływać, skoro brak jest kalkulacji kosztów naprawy? Bzdura. Naprawienie szkody (ze strony ubezpieczyciela) odbywa się tylko w formie świadczenia pieniężnego, nie może on (ubezpieczyciel) zmusić właściciela pojazdu do jego naprawienia, bo można go sprzedać w stanie uszkodzonym, a wypłacenie odszkodowania i tak jest obowiązkiem ubezpieczyciela. Ponadto tylko likwidacja szkody w tzw trybie serwisowym (bezgotówkowo) wymaga udokumentowania rachunkami. W każdym innym przypadku wypłata odszkodowania powinna nastąpić na podstawie samej kalkulacji naprawy, przy czym jeśli kalkulacja ubezpieczyciela jest zaniżona, można zlecić wykonanie takiej kalkulacji niezależnemu rzeczoznawcy. . Skoro poszkodowany w swoim pojeździe miał oryginalny zderzak, to tylko wymiana na taki sam oryginał spełnia kryteria "doprowadzenia do stanu przed zdarzeniem"
  12. Kolego termin likwidacja szkody, nie jest tożsamy z terminem wykonania oględzin. Ubezpieczyciel ma obowiązek w terminie do 7 dni oszacować wysokość szkody, czy to przysyłając rzeczoznawcę na oględziny, czy też (przy szkodach do 5 tyś) ustalić wysokość odszkodowania na podstawie opisu szkody i zdjęć nadesłanych przez poszkodowanego.
  13. Koledzy przeczytajcie ten temat, bo widzę, że coś słabo tu ze znajomością przepisów. http://a4-klub.pl/index.php?/topic/313365-wypadek-przy-skrecie-w-lewo/#entry4427043 Jeśli tak zeznałeś, to nie dziwi mnie, dlaczego biegły doszukał się współwiny. Przecież jeśli auto jechało za tobą, to raczej nie wzbił się w powietrze, należało więc ustalić co się z nim stało. Dzielicie się kosztami naprawy, tzn Ubezpieczyciele pojazdów jednego i drugiego uczestnika zdarzenia pokrywają 50% kosztów naprawy.
  14. Podpisałeś Zawsze jednak możesz zerwać umowę i wycofać udzielone pełnomocnictwo - do 14 dni bez żadnych konsekwencji (ustawa to gwarantuje). Później także można, ale już nie zerwać umowę, a odstąpić od jej warunków, powołując się na niekorzystne zapisy w umowie (tzw klauzule abuzywne). ciężko cię człowieku zrozumieć. Korespondujesz ze mną na PW, po czym podpisujesz umowę z jakąś badziewną kancelarią, która gwarantuje sobie zysk od wszystkich należnych ci świadczeń. Gdyby np Twoje obrażenia skutkowały niepełnosprawnością i uzyskałbyś prawo do renty, to w myśl tej umowy, oddawałbyś im co miesiąc 20% renciny!!! Nie mówiąc o 20 % z kosztu wykonania podjazdów i adaptacji pomieszczeń na potrzeby osoby niepełnosprawnej (w niektórych przypadkach są to kwoty powyżej 100 tyś zł). Co to za firma, która z góry przewiduje ile dostaniesz?! Tego nikt nie wie, bo wiele zależy od ubezpieczyciela, a jeszcze więcej od zdrowotnych następstw wypadku (bywa, że ujawniają się znacznie później). Takie wyliczenie, to wróżenie z fusów i jest co najwyżej szacunkową kwotą zgłoszonego roszczenia, a nie uzyskanego odszkodowania.
  15. To bardzo niekorzystny zapis. Współpracuję z inną kancelarią (z pozoru droższą), której umowa gwarantuje firmie 30% prowizji z naliczonym VAT, ale prowizja nie jest naliczana od udokumentowanych kosztów leczenia i rehabilitacji, dojazdu do placówek medycznych, czy kosztów wykonania podjazdów i adaptacji pomieszczeń na potrzeby osoby niepełnosprawnej. Tak wiec ta z pozoru droga firma, w końcowym efekcie okazuje się o połowę tańsza.
  16. VAT naliczany jest do ceny usługi (czynności prawnych). Nie może dotyczyć pełnej wartości odszkodowania. Nie może być, taki przekręt można zrobić tylko raz... To jak z jedzeniem muchomorów - one są jadalne, ale tylko raz...
  17. Bożyczku drogi, Ty widzisz i nie grzmisz? Kolego 20% + VAT , wygląda tak: Odszkodowanie np 10000 zł. Prowizja firmy 20%, czyli 2 tyś, plus VAT 23% (460 zł). Jeśli zatem 2000+ 460 zł razem 2460 zł stanowi (według Ciebie) ponad 40% sumy odszkodowania, która wynosi 10000 zł, to chylę czoła przed Twoim nauczycielem matematyki.
  18. Wypłacą, ale nie dostaniesz całości kasy (połowa). Szkoda tylko zniżek, bo dwie szkody, to trochę poleci.
  19. Propozycja rozbójnika. Jednak wcale nie musisz odstawiać auta na naprawę bezgotówkową. Można wyegzekwować należną kwotę w obrocie papierkowym. Najpierw odwołanie i wykazanie rzeczywistych cen części zamiennych i żądanie korekty wyceny szkody, a jeśli to nie pomoże, to wycena niezależnego rzeczoznawcy i przedsądowe wezwanie do zapłaty. To skuteczny i często praktykowany sposób (warsztaty naprawcze właśnie tak załatwiają sprawę).
  20. Jeśli przyczyną trudności jest wilgoć, to na początek: cewka, kable, świece.
  21. Przyjedzie rzeczoznawca do wyceny nowej szkody, to mu pokaż fotki uszkodzeń z wcześniejszego zdarzenia i po temacie.
  22. To jest szkoda na jakieś 7 tyś (przy wyliczeniu na częściach oryginalnych i z wymianą klapy). Ubezpieczyciel policzy pewnie na zamiennikach, ale można się odwołać.
  23. Nie rób przekrętów, bo nie dość, że możesz kasy nie zobaczyć, to jeszcze załapiesz się na zarzut z art 286 kk.
  24. Lipą jest tylko sam zapis. Równie dobrze mogą sobie zastrzec, że wolno ci jeździć tylko po asfaltowych drogach, parkować tylko na strzeżonych i jeździć wyłącznie z dopuszczalną znakami prędkością. Takie zapisy w żaden sposób nie są wiążące.
  25. Jeśli szkoda nastąpiła nie z jego winy, to czym się martwisz? Takie bzdurne klauzule są powszechne w umowach, ale to nie znaczy, że są wiążące. Ubezpieczyciel nie ma prawa dysponować Twoim mieniem i g... ich to obchodzi komu udostępniasz pojazd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...