Oni najprawdopodobniej tylko twierdzą, że czekają na notatkę, a w rzeczywistości dawno ją mają. Najlepiej więc samodzielnie udać się do jednostki policji poprosić o notatkę (niestety nie zawsze dają), lub o potwierdzenie jej wysłania do ubezpieczyciela (to muszą dać). Jeśli notatka poszła, to masz podstawę do złożenia skargi do rzecznika ubezpieczonych, KNF, czy nawet Papieża. Ten pierwszy niewiele może, ten ostatni pewnie się za ciebie pomodli, ale KNF może sięgnąć do kieszeni ubezpieczyciela nakładając karę i raczej będzie to wielocyfrowa kwota.