Zasada działania przecież ta sama, włącza lub wyłącza napęd z koła pasowego. Gdyby tak nie było to przecież już dawno zmieliło by przy tych obrotach cały środek kompresora, który miałem. Jak się mylę to mnie wyprowadźcie z błędu i poprawcie jak to działa, ale koło pasowe sprężarki jest napędzane cały czas, dopiero sam zawór na nasze życzenie przekazuje dalej napęd na sprężarkę, która nabija ciśnienie i wprowadza w obieg czynnik, przez co mamy chłodno. Nie mając czynnika sprężarka i tak nie dostanie sygnału aby się uruchomiła, czyli koło pasywnie będzie się kręcić..
Czyli według tego opisu powinienem mieć sprężarkę, która pracuje cały czas, jedynie zmienia się jej wydajność. To w jaki sposób jeździłem autem przez 3 dni mimo uwalonej sprężarki? Nie było słychać dosłownie żadnego tarcia, a na zdjęciach widać dokładnie, że rozwalone w drobny mak, nie ma opcji abym nie słyszał takich agonii, zaś na stronie z opisem sprężarek Denso model 7SEU16C ma sprzęgło zrywalne..
Ja nie twierdzę, że się mylicie, tylko jeżeli jest jak piszecie to i tak będę musiał poszukać kogoś, kto dojedzie i nabije klimę, bo w takim wypadku nic mi nie da poskładanie tego, bez sprężarki też pojechać nie dam rady bo nie założę paska, który napędzi wspomaganie i alternator.