Witam.
Jakiś czas temu kolega zmieniał olej w moim aucie i niestety wlał go trochę za dużo (ok. 2mm ponad stan). Po jakimś czasie zaczęły się problemy. Do 2,5 tys. obrotów auto w ogóle nie jechało, powyżej dostawało kopa i łapało tryb awaryjny (i oczywiście błąd 00575). Po 3 kkm poziom oleju spadł do górnej granicy normy i auto przez jakiś tydzień jeździło normalnie. Wczoraj na trasie niestety znowu zaczęło łapać muła, nawet kilka razy pod rząd (4 bieg, 120 km/h). Po tych paru notlaufach znowu jechało normalnie. Wydaje mi się, że to nie problem z VTG, bo kiedy jest OK, to przyśpiesza płynnie, bez charakterystycznych chwilowych przycięć. Poza tym nie uprawiam PSJ (wręcz przeciwnie), a sztanga chodzi lekko i bez zacięć. Pytanie, gdzie mógł dostać się nadmiarowy olej i co mógł przytkać? Logów, z przyczyn pogodowych, na razie nie mam jak zrobić.
PS.
Około rok temu miałem podobny problem. Wtedy jednak przelanie wynikało z mojego błędu pomiaru. Objawy były podobne, jednak po kilku dniach ustąpiły.