Witajcie, chcę się pochwalić przypadkiem jaki mnie spotkał. Otóż ostatnio miałem takie zdarzenie...
Przyhamowałem przed sierżantem, włączył się ABS. Po minięciu przeszkody zaczęło się bicie....ups?
Zjechałem na bok, szukam...nic nie widać. Ruszam mówię, do celu mam jakieś 500 m sprawdzę na spokojnie na parkingu.
Bicie się nasila, rośnie wraz z obrotami, myślę to do koła...tył. staję ponownie.
kładę się pod auto i oglądam dokładnie koła.
Odkryłem, że mam coś wbite w koło, na czole opony. Przetoczyłem auto żeby móc to obejrzeć. Robię zdjęcia żeby ocenić jak głęboko wbite
Szukam kombinierek, mówię sobie wyjmę i na parkingu zmienię koło....dooopa nie mam...szlag!
Ale coś mnie tknęło żeby spróbowąc wyjąć ręką...i BINGO.
MAM i co widzę?
Nie wierzę własnym oczom...moneta. 2 euro centy! szok! taki hałas że myślałem iż urywa mi się koło....
zobaczcie zdjęcia... echh