Dorzucę pięć groszy od siebie bo powiedzmy, że mam z tym trochę do czynienia, a więc wysokość wynagrodzenia dla pośrednika jest kwestią negocjowalną (dlatego w umowie widziałeś ...%). Do cen mieszkań pośrednik nic sobie nie dolicza (a przynajmniej nie powinien), chyba, że ustalił tak ze sprzedającym, jak powiedzmy obie strony (kupujący i sprzedający) są wstępnie zainteresowane robieniem deal'u to negocjacja ceny powinna się odbywać w OBECNOŚCI POŚREDNIKA, ale to sprzedający ma tu tylko coś do powiedzenia, a nie pośrednik. Nie zawsze prowizję pobiera się z dwóch stron (od kupującego i sprzedającego). Natomiast warto czytać umowy, gdyż co pośrednik to jest ona inna. W niektórych umowach są jasno opisane obowiązki z nich wynikające, a w niektórych jest to "masło maślane". Z uwagi, iż ostatnimi czasy zawód pośrednika został "uwolniony" od wszelkiego rodzaju licencji to namnożyło się mnóstwo agencji, w których pracują ludzie nie mający o tym zielonego pojęcia, a ich rola zaczyna się na skontaktowaniu strony kupującej ze stroną sprzedającą i kończy na pobraniu prowizji (dlatego warto czytać umowy). Porządni pośrednicy (powiedzmy Ci z "przed reformy") podchodzący rzetelnie do swojej pracy załatwią wszystko co jest tylko wymagane do przeprowadzenia transakcji kupna-sprzedaży - kupujący oraz sprzedający zostaną tylko poinformowani o dacie zawarcia umowy notarialnej. Spotkałem się też z umowami w których były zapisy, że klient ma wnosić jakieś opłaty z tytułu np. prezentacji mieszkania - jest to dla mnie śmieszne i jak bym zobaczył pośrednika co mi podkłada taką umowę do podpisania to od razu bym mu m..dę obił.
Jesteś osobą zainteresowaną kupnem, więc raczej Cie to nie dotyczy, ale uważam, że jeżeli podpisuje ktoś umowę pośrednictwa na sprzedaż nieruchomości to nie warto podpisywać umów na wyłączność, nie dość że wiąże ona sprzedającego tylko z jednym pośrednikiem, to umowy takie skutkują tym, że nie ważne, czy to pośrednik znajdzie kupca, czy właściciel sprzeda mieszkanie samodzielnie to pośrednikowi prowizja się i tak należy. Ostatnimi czasy ("po reformie") potworzyły się agencje, które szukają powiedzmy "jeleni" którzy nie czytają umów przed ich podpisaniem tylko od razu je podpisują. Po podpisaniu takiej umowy pośrednik nie robi nic tylko co jakiś czas sprawdza księgę wieczystą i jak mieszkanie zmieni tylko właściciela (tzn. sprzedający sam znajdzie sobie kupca) przychodzi po prowizję
Tak więc krótkie podsumowanie - nie bać się pośredników, pod warunkiem czytania tego co się podpisuje