Raport Janasa
1.Selekcja Kadry - powołałem najlepszych zawodników jakich ma Polska w tym
momencie. Dowodem na to jest Bosacki, który został bohaterem naszej
ekipy.
Inni zawodnicy którzy się wyróżnili to: Mila - ani razu się nie
przewrócił,
Kosowski - wreszcie wpuścił koszulkę w spodnie, Giza i Gancarczyk -
będący
dobrymi duchami naszej ekipy i Grzesiu Rasiak - przez 10 min skutecznie
wprowadzał chaos w szeregach rywali i naszej linii napadu, z czego mogła
paść bramka.
2.Bank Informacji - swoich rywali mieliśmy rozpracowanych doskonale.
Potwierdziło się na 100%, że Ekwadoru nie można lekceważyć, Kostaryka to
najsłabszy zespół w naszej grupie a Niemcy to gospodarze tej imprezy.
3.Przygotowania fizyczne - przygotowani byliśmy świetnie. Potwierdzało
się
to przez pierwsze 15 minut każdego meczu.
4.Zamknięte treningi - ukrywanie przed rywalami naszej siły, a zwłaszcza
rozgrywanie stałych fragmentów gry miało sens, gdyż 100% bramek na tych
mistrzostwach zdobyliśmy właśnie po stałych fragmentach.
5.Analiza i taktyka - moja taktyka sprawdziła się doskonale. Nagłą zmianą
systemu tuż przed mistrzostwami, pozornie dziwnymi roszadami w składzie,
wystawianiem pomocników do napadu, a napastników do pomocy - wprawiłem w
zakłopotanie naszych rywali. Zarzucając mi, że zbyt defensywnie
ustawiałem
zespół z jednym tylko napastnikiem odpowiem, że ja to widziałem inaczej.
Mieliśmy po 3, 4 napastników w składzie i dziwię się, że nie strzeliliśmy
bramek w pierwszych dwóch meczach. Chłopaki perfekcyjnie
realizowali moje założenia, fakt, że nie grali na swoich pozycjach, ale
zakładana wymienność pozycji potwierdziła się w wygranym w dobrym stylu
meczu z Kostaryką, gdzie bramki zdobywał obrońca. Przecież tak się teraz
gra na świecie. Jedyne czego żałuję, to że od początku nie wystawiłem
Żurawskiego w obronie, Bąka w napadzie, Boruca na skrzydle a Kosowskiego
na bramce.
6.Motywacja i podejście mentalne - uważam, że dobrze zmotywowałem
chłopaków, co było widać po odwadze z jaką wychodzili na boisko i
śpiewali
hymn, po ich wybieganiu, chęci do gry, nie odpuszczaniu rywalowi w żadnym
momencie. To nieprawda, że osłabiłem zespół mentalnie nie zabierając
zawodników z charakterem i niepokornych, bo nie lubię sprzeciwu i się
denerwuję, gdy ktoś ma inne zdanie ode mnie.
7.Wspólpraca z mediami - być może współpraca nie była idealna, ale ileż
można odpowiadać na te same pytania. Przecież wszystko było widać gołym
okiem. Nieprawda, że przerywałem dziennikarzom w połowie wypowiedzi,
byłem po prostu błyskotliwy bo wiedziałem o co chcą spytać. A nawet jeśli
nie wiedziałem, to przypuszczałem. Nieprawda, że się peszę, irytuję i
wściekam, gdy zadają niewygodne pytania o skład i taktykę na mecz. Nie
robię tego z dwóch powodów: po pierwsze nie będę zdradzał prasie
całego świata naszej taktyki i kocepcji, po drugie: wymyślam ją 15 min
przed ogłoszeniem składu na mecz. Na zakończenie tego punktu dodam, że
bardzo zależało mi na dobrym wizerunku medialnym, czego dowodem wysyłanie
na konferencje prasowe zawodników rezerwowych, fizjologa oraz naszego
sympatycznego kucharza.
Uważam, że nie mam sobie nic do zarzucenia i nie popełniłem błędów w
przygotowaniach do mistrzostw świata. Z czystym sumieniem, pokornie i z
nadzieją, że zostanie wydana obiektywna ocena mojej pracy, czekam na
decyzję Zarządu Komisarycznego PZPN a zwłąszcza mojego przyjaciela
Michała
Listkiewicza.
Paweł J.