Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Nowe przepisy - zabierają prawko za 50km/h


RALF76

Rekomendowane odpowiedzi


Ruskich w Polsce już dawno nie ma więc nie wiem o co chodzi.
są im mają się znakomicie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe albo komendant jeszcze Kaziu 1500zł w tym miesiącu musisz wyrobić bo jak nie nie będize premii 50zł..

bo w sumie to też jest problemem.. policjant malo zarabia jak mało zarabia to i tak samo sfrustrowany jak każdy kto nie ma pieniędzy..

fakt oni idą szybko na emeryturę, ale o tym się nie pamięta w codziennym życiu :D

pozatym moim zdaniem selekcji prawie że nie ma na Policjanta stąd mamy czasem takiego buraka w drogówce który chce udowodnić że on tu jest szeryfem ....



Ruskich w Polsce już dawno nie ma więc nie wiem o co chodzi.
są im mają się znakomicie.

Połowa Sejmu to komuchy... niestety.. wszyscy co rządzili w ustroju rosyjskim już dawno nie powinni mieć nawet grama styczności..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam was, ze to zadni komuniści. To dawne PRL-owskie aparatczyki, oni zawsze i wszędzie sie ustawia żeby im dobrze było. Jedyna ideologia jaka im przyświeca to kasa. Na szczęście tych ludzi z wyborów na wybory Polacy wyjątkowo solidnie łomoczą. I właśnie tak należy sie odpadu pozbywać. To co mnie osobiście najbardziej martwi, to to ze w Polsce faktycznie mądrzy i zdolńi ludzie nie kandydują do władz. Polacy z reszta jako wierzący w zabobony i mity uwielbiają głosować na obiecywaczy i szaralatnow, którzy jawią sie jako zbawiciele narodu. W Polsce mało kto zagłosuje na zdolnego człowieka, który zawodowo i prywatnie okazał sie dobrym gospodarzem rokuje wiec i na dobrego gospodarza w kraju. Wolimy głosować na nieudaczników dla których sejmowa kariera jest ostatnią deska ratunku przed komornikiem. Ech już mi sie udziala biadolenie...dlatego kończę ze swej strony ten polityczny offtop.

Edytowane przez marekg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


moim zdaniem selekcji prawie że nie ma na Policjanta stąd mamy czasem takiego buraka w drogówce który chce udowodnić że on tu jest szeryfem
Oj, mocno byś się zdziwił. Jeśli testy sprawnościowe przechodzi dziesięciu z setki kandydatów, po czym na psychotestach odpada jeszcze kilku, to faktycznie trzeba "buraka", by nie dostrzec w tym selekcji.

Problem tkwi gdzie indziej - właśnie w psychotestach. Są tak skonstruowane, by na sicie pozostały jednostki o silnych charakterach, mocnym ego i przekonanych o swojej misji. Tak właśnie misji, bo to co kiedyś nazywano służbą społeczeństwu, po cichu zastąpiono misją tworzenia bezpieczeństwa. To zaś wyklucza jakąkolwiek empatię, czy choćby próbę rozumienia problemów. Nie powinno więc dziwić, że policjanci zachowują się jak typowi Niemcy, którym od dziecka wpajano ordnung muss sein i nie ma siły, by taki odstąpił od litery prawa.

Znowu się będę powtarzał, ale lekarstwem na to jest likwidacja immunitetów. Jak jeden z drugim osieł z Wiejskiej zapłaci mandacik, straci prawo jazdy, trafi do pudła za przekręty, czy na dołek za awanturę po pijaku, to jaśnie panowie zaczną liczyć nie tylko nasze złotówki, ale i własne, a głosując mocno się zastanowią nad sensem wprowadzania idiotyzmów w życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podałeś dość patologiczny przypadek i jak na razie jeszcze definitywnie nie rozstrzygnięty. Zapowiadana apelacja pewnie wyjaśni sprawę na korzyść obwinionego, tym bardziej, że w sprawę zaangażował się były komendant Policji z Chorzowa. Celowo użyłem tu zwrotu patologiczny przypadek, bo z jednej strony mamy policjantów, którzy mają nad sobą bat przełożonego, z drugiej zaś kierującego, któremu awaria sprzętu (brak zapisu) umożliwia uniknięcie kary. W przypadku policjantów problem jest złożony, bo ujawnione wykroczenie powinno zostać zakończone ukaraniem (mandatem, bądź wnioskiem o ukaranie). Brak adnotacji o sposobie zakończenia interwencji niesie za sobą ryzyko... ukarania policjantów (za niedopełnienie obowiązków, bądź odstąpienie /nie daj Bóg za łapówkę/ od obowiązku. Podejrzewam, że podejmując interwencję (zatrzymanie pojazdu) zgłosili dyżurnemu powód zatrzymania, tym samym skoro powiedzieli "A", zmuszeni byli powiedzieć i "B", czyli sporządzić wniosek o ukaranie. Być może nawet nie wiedzieli, że wykroczenie nie zostało zarejestrowane i do sporządzonego już wniosku, nie mieli czego dołączyć... Paradoksem jest, że sporządzony i zarejestrowany (nadano mu liczbę dzienną i nr sprawy) wniosek, musi trafić do sądu, bo bez rozstrzygnięcia nie można takiej sprawy odłożyć do archiwum. Ponadto niekorzystne dla policji rozstrzygnięcie sprawy spowodowało by prawdopodobnie wniesienie apelacji ze strony oskarżyciela. Przegrana sprawa, to przecież gol samobójczy, psujący statystyki...

Ale co ja Was będę uświadamiał, skoro wszystko stoi na głowie, to dlaczego miało by to nie dotyczyć procedur policyjnych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podałeś dość patologiczny przypadek i jak na razie jeszcze definitywnie nie rozstrzygnięty. Zapowiadana apelacja pewnie wyjaśni sprawę na korzyść obwinionego,

wyrok zapadał ? zapadał, czyli sąd się pomylił a obywatel musi znowu łożyć kasę, czas i zaryzykować może druga instalacja się nie pomyli ? Ta sprawa nigdy nie powinna trafić do sądu, albo wyrok powinien zostać wydany zaocznie (bo jest oczywisty) To jest marnowanie też naszych podatków.

Brak adnotacji o sposobie zakończenia interwencji niesie za sobą ryzyko... ukarania policjantów (za niedopełnienie obowiązków, bądź odstąpienie /nie daj Bóg za łapówkę/ od obowiązku. Podejrzewam, że podejmując interwencję (zatrzymanie pojazdu) zgłosili dyżurnemu powód zatrzymania, tym samym skoro powiedzieli "A", zmuszeni byli powiedzieć i "B", czyli sporządzić wniosek o ukaranie. Być może nawet nie wiedzieli, że wykroczenie nie zostało zarejestrowane i do sporządzonego już wniosku, nie mieli czego dołączyć...

Pani Michał poprosił funkcjonariuszy, aby pokazali mu nagranie z wideoradaru.

- Na monitorze zobaczyłem jednak kontury jakiegoś wozu z nieczytelną rejestracją. To mogło być każde auto - podkreśla kierowca. Odmówił przyjęcia mandatu.

W piśmie do sądu policjanci przyznali, że bezpowrotnie utracili wszystkie nagrania zarejestrowane między 17 a 26 grudnia zeszłego roku i nie można już ich odzyskać. Potwierdzili też, że wideoradar, którego używali, był niesprawny. "Problem z wideorejestratorem nr 024 występował już wcześniej.

Czyli od 17 do 26 grudnia świadomie co robili ? Ciekawe ile mandatów w tym okresie wystawili...

skoro wszystko stoi na głowie

to nie jest stanie na głowie, to jest jawne j**** kierowcy w tyłek. Mówili kiedyś że wymuszenia są karalne.

http://wpolityce.pl/polityka/255160-czy-rzeczniczka-msw-wie-co-mowi-czyli-panstwo-policyjne?strona=1

Edytowane przez marcin4x4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli od 17 do 26 grudnia świadomie co robili ?

A kto powiedział, że w tym okresie urządzenie było niesprawne? Stwierdzono tylko, że utracono bezpowrotnie nagrania z tego okresu, a to wcale nie musi oznaczać, że pracowali na sprzęcie, który nie rejestruje.

Ta sprawa nigdy nie powinna trafić do sądu,

Ta sprawa miała szansę nie trafić do sądu, gdyby kierowca, który odmówił przyjęcia mandatu napisał skargę na mundurowych, że zaproponowano mu mandat za wykroczenie, którego nie potrafili udowodnić (brak zapisu). Wtedy w KMP prowadzono by postępowanie skargowe przeciwko policjantom. W trakcie tego postępowania przełożeni doszliby do logicznego wniosku, że choć zatrzymanie kierowcy było zasadne (policjanci widzieli), to jednak brak jest podstaw do kierowania wniosku o ukaranie.

wyrok powinien zostać wydany zaocznie (bo jest oczywisty)

Chyba nie rozumiesz, co to wyrok zaoczny. Taki wyrok zapada bez udziału stron postępowania. Do sądu trafiają tylko papiery, które sędzia przejrzy i postawi pieczątkę. Po czym strony otrzymują informację, że zapadł wyrok, od którego można się odwołać w terminie do 7 dni. Niemniej ten wyrok zapada. Nie muszę chyba dodawać jaki, bo skoro nie było na rozprawie obwinionego, toteż nic nie mógł powiedzieć na swoją obronę...

Odnośnie linku o państwie policyjnym, to nawet nie chce mi się komentować. Takie rozwiązania prawne (zatrzymywanie uprawnień do kierowania) praktykowane są praktycznie w każdym, nie tylko europejskim kraju. Jakiś oszołom uczepił się, że to brak nadzoru ze strony sądownictwa i bije pianę. Przecież nie musi być nadzoru sądowego! Wszczynane jest przecież postępowanie administracyjne! Już kupę lat wcześniej za spowodowanie wypadku zatrzymywało się prawo jazdy, a sądowa decyzja czy je oddać, czy zatrzymać na dłużej, zapadała dopiero na rozprawie (zwykle kilka miesięcy po zdarzeniu).

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że w tym okresie urządzenie było niesprawne? Stwierdzono tylko, że utracono bezpowrotnie nagrania z tego okresu, a to wcale nie musi oznaczać, że pracowali na sprzęcie, który nie rejestruje.

Potwierdzili też, że wideoradar którego używali, był niesprawny

Dać jeszcze większe ?

Ta sprawa miała szansę nie trafić do sądu, gdyby kierowca, który odmówił przyjęcia mandatu napisał skargę na mundurowych, że zaproponowano mu mandat za wykroczenie, którego nie potrafili udowodnić (brak zapisu). Wtedy w KMP prowadzono by postępowanie skargowe przeciwko policjantom. W trakcie tego postępowania przełożeni doszliby do logicznego wniosku, że choć zatrzymanie kierowcy było zasadne (policjanci widzieli), to jednak brak jest podstaw do kierowania wniosku o ukaranie.

Nagranie nie jest wymagane, wystarczy zeznanie dwóch funkcjonariuszy. Tak samo by wystawić mandat za prędkość nie muszą mieć pomiaru.

Chyba nie rozumiesz, co to wyrok zaoczny. Taki wyrok zapada bez udziału stron postępowania.

Tu nie zapadał wyrok zaoczny....wszyscy się stawili (kierowca + dwie sztuki w mundurze)

Kolega chyba zapomniał w jakim kraju i czasach żyje.

Edytowane przez marcin4x4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast wielkiej czcionki, użyj lepiej wielkich okularów, bo "(W piśmie do sądu policjanci przyznali, że bezpowrotnie utracili wszystkie nagrania zarejestrowane między 17 a 26 grudnia zeszłego roku i nie można już ich odzyskać. Potwierdzili też, że wideoradar, którego używali, był niesprawny. "Problem z wideorejestratorem nr 024 występował już wcześniej. Polegał on na częstym zatrzymywaniu się obrazu wideorejestratora")" Ten fragment tekstu jednoznacznie wskazuje na to, że zdarzenie miało miejsce i zostało zarejestrowane, ale pojawił się problem z jego odtworzeniem, co w konsekwencji spowodowało utratę wszystkich nagrań z danego okresu. W kwestii "niesprawności" , to jak widzisz polegała ona na częstym zatrzymywaniu się obrazu, co wcale nie oznacza, że działo się to stale i notorycznie.


wyrok powinien zostać wydany zaocznie (bo jest oczywisty)

To przecież Twoje słowa, w związku z czym wyjaśniłem, że wydanie wyroku w trybie zaocznym niczego by nie zmieniło.

Nagranie nie jest wymagane, wystarczy zeznanie dwóch funkcjonariuszy. Tak samo by wystawić mandat za prędkość nie muszą mieć pomiaru.
Z Pierwszym zdaniem nie wypada mi się nie zgodzić, choć praktykowane jest (obligatoryjnie) kierowanie spraw do sądu za wykroczenia ujawnione i zarejestrowane w raz z dokumentacją potwierdzającą (zapisem). Drugie zdanie Niestety nie jest prawdziwe. Niemożliwe jest ustalenie prędkości bez dokonania pomiaru (można bez zarejestrowania /nagrania/, ale bez pomiaru?!) Tym pomiarem może być także wyliczenie prędkości na podstawie śladów blokowania kół, uszkodzeń pojazdu, przebytej drogi w czasie (ale to zadanie dla biegłego). Zawsze jednak musi być ta prędkość zmierzona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, calm down :) Generalnie wprowadzają standardy unijne, a drogi i ograniczenia jak w Średniowieczu. Nie no, jaja sobie robię, drogi już mamy jak w Nowożytności ;) Co do materiałów utraconych teraz... przypominam sobie fakt, jakoby niektóre radary przenośne (bodaj Iksry) ładnie sobie manewrowały wynikami pomiarów. Czy w związku z tym powinny odpowiednie instytucje zgłosić się do ludzi i powiedzieć: "Przepraszamy, daliśmy ciała, blablabla...", a nie, zapomniałem, że prawo nie działa wstecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzili też, że wideoradar, którego używali, był niesprawny.

A kto powiedział, że w tym okresie urządzenie było niesprawne?

Rozmiar jednak ma znaczenie.

co w konsekwencji spowodowało utratę wszystkich nagrań z danego okresu. W kwestii "niesprawności" , to jak widzisz polegała ona na częstym zatrzymywaniu się obrazu, co wcale nie oznacza, że działo się to stale i notorycznie.

polemika... skoro usterka tyczyła się tylko zamrażania obrazu, jak twierdzisz sporadycznie to jakim cudem wyparowały WSZYSTKIE dane z kilku dni ? Jeśli jest to usterką to o jakich jeszcze nie wiemy ? Jeśli nie jest to usterka to kto i w jakim celu skasował nagrania ? itd itd. Homologacja to uwzględnia ?

jako inżynier pół życia pracującym w IT stwierdzam że nie ma czegoś takiego jak dane których się nie da się odzyskać.

że zdarzenie miało miejsce i zostało zarejestrowane, ale pojawił się problem z jego odtworzeniem

Przecież kierowca oglądał nagranie... więc było zarejestrowane i odtwarzane.

To przecież Twoje słowa, w związku z czym wyjaśniłem, że wydanie wyroku w trybie zaocznym niczego by nie zmieniło.

przepraszam, nie zauważyłem. Moim zdaniem z automatu powinni klienta uniewinnić a dany posterunek powinien oddać 100% sprzętu do kontroli, powinno się ukarać komendanta i funkcjonariuszy.

Z Pierwszym zdaniem nie wypada mi się nie zgodzić, choć praktykowane jest (obligatoryjnie) kierowanie spraw do sądu za wykroczenia ujawnione i zarejestrowane w raz z dokumentacją potwierdzającą (zapisem).

podstawę prawną poproszę.

Drugie zdanie Niestety nie jest prawdziwe. Niemożliwe jest ustalenie prędkości bez dokonania pomiaru (można bez zarejestrowania /nagrania/, ale bez pomiaru?!) Tym pomiarem może być także wyliczenie prędkości na podstawie śladów blokowania kół, uszkodzeń pojazdu, przebytej drogi w czasie (ale to zadanie dla biegłego). Zawsze jednak musi być ta prędkość zmierzona.

Może doprecyzuje swoją wypowiedzieć, Dwóch funkcjonariuszy będących na patrolu może wystawić mandat za prędkość bez pomiaru wykonanego urządzaniem z homologacją (radar, rejestrator etc), wystarczy np prędkość ich radiowozu.

Ja też się o tym dopiero dzisiaj dowidziałem......

Edytowane przez marcin4x4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hak64, dnia 08 Cze 2015 - 21:36, napisał:

Z Pierwszym zdaniem nie wypada mi się nie zgodzić, choć praktykowane jest (obligatoryjnie) kierowanie spraw do sądu za wykroczenia ujawnione i zarejestrowane w raz z dokumentacją potwierdzającą (zapisem).

podstawę prawną poproszę.

Chcesz podstawę prawną na potwierdzenie własnych słów?

Napisałem "Z pierwszym zdaniem nie wypada mi się nie zgodzić".

Marcinie, muszę przyznać że jesteś męczący, dopasowujesz fakty do własnych hipotez i usiłujesz przeforsować na siłę swój punkt widzenia, choć wcale nie musi być on prawdziwy.

jako inżynier pół życia pracującym w IT stwierdzam że nie ma czegoś takiego jak dane których się nie da się odzyskać.

Nie jestem inżynierem tej specjalności, ale śmiem twierdzić, że się mylisz. Przypadkowo skasowany zapis z pewnością da się odtworzyć, ale skasowany i zatarty celowo (takie rzeczy także na ogół wymagają ingerencji specjalisty), są nie do odzyskania.

W podanym przypadku (skasowany zapis rejestratora), sądzę że błędnie użyto zwrotu niemożliwy do odzyskania. Chodziło raczej o brak możliwości przesłania zapisu do specjalisty (laboratorium kryminalistyki). Takie czynności podejmowane są w przypadkach przestępstw i to tych z górnej półki. Ponadto nagranie poddane obróbce nie może stanowić bezpośredniego dowodu w sądzie, będzie co najwyżej potwierdzeniem wiarygodności którejś ze stron postępowania.

Nie sil się proszę na odpowiedź, bo to zaczyna przypominać opowiadanie malkontenta...

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem inżynierem tej specjalności, ale śmiem twierdzić, że się mylisz. Przypadkowo skasowany zapis z pewnością da się odtworzyć, ale skasowany i zatarty celowo (takie rzeczy także na ogół wymagają ingerencji specjalisty), są nie do odzyskania.

zgoda, ale przecież policja z premedytacją tego nie zrobiła... jeśli zrobiła to tym bardziej jest to gruby temat.

Chcesz podstawę prawną na potwierdzenie własnych słów?

Napisałeś że nagranie jest wymagane, więc musisz mieć ku temu jakąś podstawę... a na logikę jak może być wymagane skoro policja w większości nie posiada sprzętu rejestrującego.

muszę przyznać że jesteś męczący, dopasowujesz fakty do własnych hipotez i usiłujesz przeforsować na siłę swój punkt widzenia, choć wcale nie musi być on prawdziwy.

a konkretnie co dostosowałem ?

Edytowane przez marcin4x4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Napisałeś że nagranie jest wymagane, więc musisz mieć ku temu jakąś podstawę... a na logikę jak może być wymagane skoro policja w większości nie posiada sprzętu rejestrującego.
Czytaj proszę ze zrozumieniem, bo zaczynam się zastanawiać, czy czasem moim respondentem nie jest inżynier po gimbazie. Napisałem wyraźnie, że

praktykowane jest (obligatoryjnie) kierowanie spraw do sądu za wykroczenia ujawnione i zarejestrowane wraz z dokumentacją potwierdzającą (zapisem).

Dla mnie jest oczywiste, że chodzi wyłącznie o przypadki wykroczeń zarejestrowanych, ponadto użyłem zwrotu praktykowane, co na logikę (przynajmniej dla mnie) znaczy nie wymagane. Zwrot obligatoryjnie (racz zauważyć, że był w nawiasie) należy rozumieć, jako uzupełnienie dokumentacji do wniosku. Do sądu wszak przesyła się całość materiałów postępowania. Skoro więc nagranie jest, to należy go dołączyć do materiałów sprawy. Dlatego też wraz z dokumentacją sprawy do sądu trafiło wyjaśnienie, dlaczego nagranie nie zostało dołączone.

Pytasz, co dostosowałeś do swojej hipotezy?

Ano to:


Czyli od 17 do 26 grudnia świadomie co robili ? Ciekawe ile mandatów w tym okresie wystawili...

Z góry bowiem zakładasz, że urządzenie było cały czas niesprawne, a przecież mógł to być problem chwilowy, występujący sporadycznie. Mogło być tak, że w momencie pojawienia się problemów z odtworzeniem zapisu (przedstawieniu go sprawcy popełnionego wykroczenia), policjanci odstępowali od nałożenia mandatu. Wreszcie mogło być tak, że nagrania z tego okresu były, tylko jakiś mało rozgarnięty mundurowy skasował zapis usiłując wyselekcjonować fragment nagrania z przedmiotowym wykroczeniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z góry bowiem zakładasz, że urządzenie było cały czas niesprawne, a przecież mógł to być problem chwilowy, występujący sporadycznie. Mogło być tak, że w momencie pojawienia się problemów z odtworzeniem zapisu (przedstawieniu go sprawcy popełnionego wykroczenia), policjanci odstępowali od nałożenia mandatu. Wreszcie mogło być tak, że nagrania z tego okresu były, tylko jakiś mało rozgarnięty mundurowy skasował zapis usiłując wyselekcjonować fragment nagrania z przedmiotowym wykroczeniem.

To jest policja czy cyrk na kółkach w którym nie obowiązują przepisy i procedury ?

Stawiasz bardzo dużo tez, praktycznie każda z nich jeszcze bardziej pogrąża policję i zmusza do zadawania kolejnych pytań.

A teraz to rozbieramy... (!@#)

- Z góry bowiem zakładasz, że urządzenie było cały czas niesprawne -> Artykuł jest o kierowcy który miał zostać ukarany na podstawie pomiaru niesprawnym urządzaniem.... to chyba nie wymaga dalszych "domysłów".

- a przecież mógł to być problem chwilowy, występujący sporadycznie -> nie ma to żądnego znaczenia, problem występował (potwierdzone przez policję) więc urządzanie nie było w 100% sprawne, mundurowy nie posiada uprawnień do stwierdzenia czy reszta działa poprawnie.

- Mogło być tak, że w momencie pojawienia się problemów z odtworzeniem zapisu (przedstawieniu go sprawcy popełnionego wykroczenia) -> to już Twój wymysł, w artykule nie ma słowa o problemach z odtwarzaniem.

- tylko jakiś mało rozgarnięty mundurowy skasował zapis -> ojej... on mówi klops a Ty wyskakujesz z kasy...

Co to ma znaczyć że raz działa raz nie ? Panie mi też hamulce działają zależnie od pogody i temperatury, ale generalnie jest ok.... jestem świeżo po lakierce.

Czytaj proszę ze zrozumieniem, bo zaczynam się zastanawiać, czy czasem moim respondentem nie jest inżynier po gimbazie. Napisałem wyraźnie, że

tia w pierwszej kolejności popatrz na siebie. Chociaż przyznaje się bez bicia że też nie doczytałem.

Dla mnie jest oczywiste, że chodzi wyłącznie o przypadki wykroczeń zarejestrowanych, ponadto użyłem zwrotu praktykowane, co na logikę (przynajmniej dla mnie) znaczy nie wymagane. Zwrot obligatoryjnie (racz zauważyć, że był w nawiasie) należy rozumieć, jako uzupełnienie dokumentacji do wniosku. Do sądu wszak przesyła się całość materiałów postępowania. Skoro więc nagranie jest, to należy go dołączyć do materiałów sprawy. Dlatego też wraz z dokumentacją sprawy do sądu trafiło wyjaśnienie, dlaczego nagranie nie zostało dołączone.

eh, że człowiek musi na to tracić czas. Napisałem że nagrania nie są wymagane, Ty napisałeś że nie wypada Ci się z tym zgodzić i przedstawiłeś swoją opinie, w której sam potwierdziłeś że takiego obowiązku nie ma. W czym masz problem ? przecież potwierdziłeś moje słowa, a ja się zgadzam z tym co piszesz.

Skończ...waść, cukru w cukrze jest niewiele, to już wiemy.

Edytowane przez marcin4x4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ty napisałeś że nie wypada Ci się z tym zgodzić
Weź sobie okulary, bo napisałem "nie wypada mi się z tym nie zgodzić", co jest jednoznacznym potwierdzeniem, a nie zaprzeczeniem

to już Twój wymysł, w artykule nie ma słowa o problemach z odtwarzaniem.

Nieprawda, bo w artykule facet stwierdza, że na nagraniu były rozmazane kontury jakiegoś auta, czyli był problem albo z jakością obrazu, albo cofnięciem zapisu.

a przecież mógł to być problem chwilowy, występujący sporadycznie -> nie ma to żądnego znaczenia, problem występował (potwierdzone przez policję) więc urządzanie nie było w 100% sprawne, mundurowy nie posiada uprawnień do stwierdzenia czy reszta działa poprawnie.

Twoje myślenie opiera się widać na systemie "0", "1", nie widzisz szarości. Jeśli w twoim samochodzie przepali się żarówka, to odstawiasz go do ASO, bo jest niesprawny?! Rodzaj niesprawności ma istotne znaczenie i nie można kategorycznie twierdzić, że taka czy inna niesprawność dyskwalifikuje całe urządzenie.

Stawiasz bardzo dużo tez, praktycznie każda z nich jeszcze bardziej pogrąża policję i zmusza do zadawania kolejnych pytań.

Nie kolego, ja poddaję w wątpliwość Twoje jednoznaczne tezy, a to że pogrążam policję nie powinno Cię dziwić. Napisałem wcześniej, że procedury stoją tam na głowie (były zresztą jedną z przyczyn podjęcia mojej decyzji o zrzuceniu munduru). Gdybym ja był na miejscu tych policjantów, to skończyło by się na pogrożeniu palcem, ale właśnie procedury, naciski na wyniki, a często przerost ambicji nad inteligencją robią swoje ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin & Heniu

przeskoczcie może na wymianę PW, co?

jakos się nietęgo zrobiło .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na szybko, analogicznie do cytatów:

ad 1 moja wtopa, przyznaje, w pracy nie mam czasu na dokładne czytanie. (nie pierwszy, nie ustani raz)

ad 2 tak masz racje, z tym że policja już o tym nie wspomina, czyli na dzień dobry mamy dwie usterki

ad 3 za brak światła masz pogaduszkę ze smerfami :P to jest maszynka do robienia pieniędzy, służy do nakładania kar na obywateli, powinna być w stanie idealnym. Policjant nie jest technikiem. Nie sprawna częściowo może być kosiarka, lodówka czy kuchenka.

ad 4 cóż mogę napisać... kawał o rybce znacie ?

luzuję gacie :)


Ruski bubel :D

Edytowane przez marcin4x4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...