Ja nie jestem AŻ tak ekstrawagancki, moje mody to raptem zmiana felg na 16 ori, kierownica s-line, FIS, podłokietnik, wymiana foteli na welur, lampki dzienne Helli i trochę innych pierdołek. Na ten moment wystarczy. Podstawa dla mnie to stan techniczny i użyteczność auta.
Nie jestem przeciwny modyfikacjom, ale np. ja osobiście takim autem bym się potem nigdzie nie mógł pokazać bo by mnie wyśmiali. Jeśli bym pracował na szrocie albo złomowisku to może byłoby stylowe.
Nagadacie chłopakowi że fajne, rób - choć każdy się uśmiecha pod nosem i "podśmic**jki" sobie robi. A potem faktycznie wrzuci te maskę (albo co gorsza - pół auta) do stawu żeby mu pordzewiało i za chwilę sobie zda sprawę co za durnotę zrobił bo ani to ładne, ani praktyczne.
Jeśli już faktycznie chce to zrobić - niech kupi drugą maskę i modzi. Najwyżej odda ją na złom albo zostawi w tym stawie na dobre - bez uszczerbku na aucie.