JAk raz sprzedawałem 3,0 v6 Q w manualu to przyjechali potencjalni "klienci".
Teraz najdziwniejsze po dojechaniu na umówione miejsce poprosili o zgaszenie silnika. Następnie sprawdzenie wszelkich schowków, kieszeni w aucie, a na końcu najważniejsze było pytanie o producenta butli LPG. Po dłuższym dobieraniu się do butli i znalezieniu, uznali, ze maja jeszcze jedna do oglądnięcia i zadzwonią.
Żadnego słuchania silnika, jazdy próbnej, mierzenia lakieru nic. I całe szczęście bo tylko wzbudzili moje podejrzenia, od razu podjazd do znajomego na warsztat, tam przeszukanie i pod maska miedzy zderzakiem a belka znalazłem nadajnik GPS. Później rozmowa ze znajomym z Policji i GPS "poszedł" na służbową ich kijanke
2 dni później już sobie nadajnik chłopaki odebrali. Od tamtej pory umawiam się tylko na stacjach z monitoringiem, także tak też radzę uważać. Często z garażu łatwiej ci ukradną auto jak spod domu.