Powalczyłem ostatnio troche z ke-jetem. Padnięty potencjometr, pozamieniane wtyczki, martwa sonda, dziurawe wężyki itd. Wsio rozebrane wyczyszczone poskładane jak trzeba. Auto dobrze pali dobrze, jeździ dobrze i trzyma wolne obroty. Można powiedzieć że pełny sukces
Z widocznych rzeczy to wpadło wygłuszenie maski
Zaspawałem dziure po LPG i odmalowałem zderzak tył
Dla świętego spokoju wyjechałem przednimi błotnikami... jak sie okazało dobra decyzja bo udało sie rudzielca ogarnąć na jakiś czas
Przy okazji wszędzie pod błotniki poszedł elaskon, pod szerokie listwy też. Jak będę miał chwile to zajme sie progami jeszcze i będzie spokój
Tak sie auto prezentuje na dzień dzisiejszy: