Gość Murzyn Opublikowano 14 Czerwca 2006 Opublikowano 14 Czerwca 2006 Bramkarz reprezentacji Kolumbii, Luis Enrique Martinez wchodzi do kuchni, gdzie siedzi jego żona, która mówi: - Cześć kochanie. Ile przegraliście z Polakami? - Wygraliśmy 2:1! - Jasne. Może jeszcze mi powiesz, że strzeliłeś bramkę? ale sie usmielaem Złapał Wołodia złotą rybkę - Wypuść mnie dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia. - Dobrze. Po pierwsze: daj mi władzę, ale nie taką jak ma nasz prezydent czy szef FSB, tylko większą i nie tutaj w Rosji bo za dużo zawistników i zaraz by zabójców nasłali. Po drugie: dużo pieniędzy, ale nie dużo na raz bo się rozejdą, tylko niech te pieniążki sobie do mnie stopniowo spływają, tak żeby zawsze były. Po trzecie: chcę żeby mnóstwo kobiet się we mnie kochało, tak żebym mógł sobie w nich wybierać. - Dobrze. Zaszumiało, zahuczało i się stało. Patrzy Wołodia, a tu, siedzi w wygodnym fotelu przy ogromnym biurku, a przed nim cała góra listów. Wygląda za okno, a tu, i ulice inne i rejestracje samochodów inne i napisy na budynkach nie w cyrylicy. Myśli sobie: "No sprawiła się rybeńka, dotrzymała słowa. Ale kim ona mnie zrobiła?" Spojrzał Wołodia po sobie, ubranie z materiału w najlepszym gatunku, zegarek na ręce też niczego sobie, nie jakieś elektroniczne byle co. Pożądny zegarek od razu widać. Tylko kołnierzyk jakby ciśnie. "Chwat rybka" - pomyślał. "Widać, że bogaty jestem, ubrany dobrze i biuro pięknie urządzone. Ale kim ona mnie zrobiła? Przecież nie urzędnikiem?" Zagląda do listów Wołodia, a tu, pierwszy od kobiety, i drugi, i trzeci. I wszystkie piszą,że go kochają i wszystkie mu dobrze życzą. I od mężczyzn też są listy. I czyta Wołodia, że go szanują, że podziwiają. O radę go proszą. "No no no". myśli " To ci rybki czary. Znaczy nie byle kto teraz jestem, na pewno zrobiła mnie kimś ważnym, ale kim? " Wziął kolejny list do ręki, patrzy... Urzędowe pismo, a na nim tłustymi literami napis "Urząd Skarbowy". Przestraszył się. "No tak, nie mogła się ta beczka miodu bez łyżki dziegciu obyć" - skrzywił się Wołodia. "Nic to, zobaczmy czego chcą". I czyta: - Wielce szanowny, kochany ojcze Tadeuszu, uprzejmie donoszę...
Hugo Opublikowano 16 Czerwca 2006 Autor Opublikowano 16 Czerwca 2006 http://wywiad.z.dziwka.patrz.pl/ :shock:
bratpit Opublikowano 17 Czerwca 2006 Opublikowano 17 Czerwca 2006 :twisted: Scena z filmu ale bardzo efektowna
dziarule Opublikowano 17 Czerwca 2006 Opublikowano 17 Czerwca 2006 http://youtube.com/watch?...=related&search _________________ to jest z oszukac przeznaczenie 2
Wihajster Opublikowano 17 Czerwca 2006 Opublikowano 17 Czerwca 2006 http://youtube.com/watch?...=related&search _________________ to jest z oszukac przeznaczenie 2 zgadza sie [ Dodano: 2006-06-17, 09:52 ] http://www.blogcafe.pl/media/media/107/typowy-frajer.html :mrgreen:
dziarule Opublikowano 17 Czerwca 2006 Opublikowano 17 Czerwca 2006 jak przetransportowac konia http://img130.imageshack.us/my.php?image=67pic36127fv.jpg
T-żółw Opublikowano 17 Czerwca 2006 Opublikowano 17 Czerwca 2006 Wyjeżdżając na krucjatę, Artur (król, ten od okrągłego stołu) postanowił sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry. Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą prezentował nienaruszone przyrodzenie. Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć, nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... - biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział. Ale Lancelot milczał... :mrgreen:
Hugo Opublikowano 18 Czerwca 2006 Autor Opublikowano 18 Czerwca 2006 Rozmawiają dwa bobasy w wózkach: - Jesteś zadowolony ze swojej mamy? - W zasadzie tak, chociaż pod górkę troche zwalnia...
bratpit Opublikowano 19 Czerwca 2006 Opublikowano 19 Czerwca 2006 http://www.maxior.pl/?p=index&id=19165&8
dziarule Opublikowano 20 Czerwca 2006 Opublikowano 20 Czerwca 2006 nieźle koles wymiata http://youtube.com/watch?...ed&search=panek to wpisz sobie w google le parkour w polsce juz ten sport jest bardzo popularny ale najwiekszy poziom prezenuja francuzi masakre robia http://perso.orange.fr/parkour/parkourenglish/page20.html
dark79 Opublikowano 22 Czerwca 2006 Opublikowano 22 Czerwca 2006 Raport Janasa 1.Selekcja Kadry - powołałem najlepszych zawodników jakich ma Polska w tym momencie. Dowodem na to jest Bosacki, który został bohaterem naszej ekipy. Inni zawodnicy którzy się wyróżnili to: Mila - ani razu się nie przewrócił, Kosowski - wreszcie wpuścił koszulkę w spodnie, Giza i Gancarczyk - będący dobrymi duchami naszej ekipy i Grzesiu Rasiak - przez 10 min skutecznie wprowadzał chaos w szeregach rywali i naszej linii napadu, z czego mogła paść bramka. 2.Bank Informacji - swoich rywali mieliśmy rozpracowanych doskonale. Potwierdziło się na 100%, że Ekwadoru nie można lekceważyć, Kostaryka to najsłabszy zespół w naszej grupie a Niemcy to gospodarze tej imprezy. 3.Przygotowania fizyczne - przygotowani byliśmy świetnie. Potwierdzało się to przez pierwsze 15 minut każdego meczu. 4.Zamknięte treningi - ukrywanie przed rywalami naszej siły, a zwłaszcza rozgrywanie stałych fragmentów gry miało sens, gdyż 100% bramek na tych mistrzostwach zdobyliśmy właśnie po stałych fragmentach. 5.Analiza i taktyka - moja taktyka sprawdziła się doskonale. Nagłą zmianą systemu tuż przed mistrzostwami, pozornie dziwnymi roszadami w składzie, wystawianiem pomocników do napadu, a napastników do pomocy - wprawiłem w zakłopotanie naszych rywali. Zarzucając mi, że zbyt defensywnie ustawiałem zespół z jednym tylko napastnikiem odpowiem, że ja to widziałem inaczej. Mieliśmy po 3, 4 napastników w składzie i dziwię się, że nie strzeliliśmy bramek w pierwszych dwóch meczach. Chłopaki perfekcyjnie realizowali moje założenia, fakt, że nie grali na swoich pozycjach, ale zakładana wymienność pozycji potwierdziła się w wygranym w dobrym stylu meczu z Kostaryką, gdzie bramki zdobywał obrońca. Przecież tak się teraz gra na świecie. Jedyne czego żałuję, to że od początku nie wystawiłem Żurawskiego w obronie, Bąka w napadzie, Boruca na skrzydle a Kosowskiego na bramce. 6.Motywacja i podejście mentalne - uważam, że dobrze zmotywowałem chłopaków, co było widać po odwadze z jaką wychodzili na boisko i śpiewali hymn, po ich wybieganiu, chęci do gry, nie odpuszczaniu rywalowi w żadnym momencie. To nieprawda, że osłabiłem zespół mentalnie nie zabierając zawodników z charakterem i niepokornych, bo nie lubię sprzeciwu i się denerwuję, gdy ktoś ma inne zdanie ode mnie. 7.Wspólpraca z mediami - być może współpraca nie była idealna, ale ileż można odpowiadać na te same pytania. Przecież wszystko było widać gołym okiem. Nieprawda, że przerywałem dziennikarzom w połowie wypowiedzi, byłem po prostu błyskotliwy bo wiedziałem o co chcą spytać. A nawet jeśli nie wiedziałem, to przypuszczałem. Nieprawda, że się peszę, irytuję i wściekam, gdy zadają niewygodne pytania o skład i taktykę na mecz. Nie robię tego z dwóch powodów: po pierwsze nie będę zdradzał prasie całego świata naszej taktyki i kocepcji, po drugie: wymyślam ją 15 min przed ogłoszeniem składu na mecz. Na zakończenie tego punktu dodam, że bardzo zależało mi na dobrym wizerunku medialnym, czego dowodem wysyłanie na konferencje prasowe zawodników rezerwowych, fizjologa oraz naszego sympatycznego kucharza. Uważam, że nie mam sobie nic do zarzucenia i nie popełniłem błędów w przygotowaniach do mistrzostw świata. Z czystym sumieniem, pokornie i z nadzieją, że zostanie wydana obiektywna ocena mojej pracy, czekam na decyzję Zarządu Komisarycznego PZPN a zwłąszcza mojego przyjaciela Michała Listkiewicza. Paweł J.
Wihajster Opublikowano 22 Czerwca 2006 Opublikowano 22 Czerwca 2006 Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił przynętę i czeka. Mija godzina, dwie - ani jednego brania. Zmarzł na kość i już miał wracać do domu, kiedy zobaczył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił i wyciągnął wielką rybę. Po pięciu minutach następną. Potem jeszcze jedną. - Słuchaj, jak ty to robisz? - pyta zaskoczony weteran. - Ja siedzę tu od południa i nic, a ty w kwadrans wyciągnąłeś trzy piękne sztuki. - Uouaki ucha yc euue. - Co powiedziałeś? - Uouaki ucha yc euue. - Nic nie rozumiem chłopcze. Może powtórzysz to powoli? Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział: - Robaki muszą być ciepłe.
dziarule Opublikowano 22 Czerwca 2006 Opublikowano 22 Czerwca 2006 mistrz swiata w beatbox ("graniu ustami") 6 dzwiakow na raz potrafi z siebie wydobyc Rahzel sie nazywa http://video.google.com/videoplay?docid=-8665129294953310570&q=beatbox http://video.google.com/videoplay?docid=3231723932153188689&q=rahzel
Traviz Opublikowano 22 Czerwca 2006 Opublikowano 22 Czerwca 2006 dziarule, ale i tak najbardziej mi się podoba gra Eclipsa http://video.google.com/videoplay?docid=8786879516762915900&q=eclips+beatbox
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się