A ja wam powiem że ta wypowiedz ma sens. Obecnie producenci dążą do minimalnego zużycia oleju ze względów ekologicznych ale czemu jeszcze obecnie przyjmuje się, że silnik może zużyć nawet 1 litr oleju na 1000km. Zakładając że silnik zużyje litr na 2-3 tyś km to w zasadzie przez okres wymian zużyjemy mniej więcej tyle co przy wymianie. I w tym przypadku poprzez dolewki świeżego oleju utrzymujemy jego własności na jednakowym poziomi w całym okresie.
Parę osób zwraca uwagę, na pogarszanie się własności oleju (szczególnie w dieslu olej się rozwadnia) ale czy pomyśleliście, że co jakiś czas jest dolewany świeży olej.
Praktyka ta mija się z celem w przypadku gdy silnik zużywa litr oleju na 10-15 tyś km, wówczas świeżego oleju poprostu brakuje. A tak obecnie najczęściej to wygląda.
Co do "zważenia" oleju, czyli tej czarnej mazi. W brew pozorom każdemu z nas bardzo szybko może się to zdarzyć - wystarczy troszeczkę wody dolać do oleju (np. pęknięcia bloków, nieszczelność uszczelki pod głowicą itp.).
Polecam eksperyment: olej jadalny taki co na co dzień używacie dolać wody i zmiksować ... co z tego wyjdzie? Dla silnika już najczęściej jest za późno.