Ja tu w żaden sposób nie bronię tego,.który bączki kręcił ale sam fakt, że nie było odebrane nie świadczy o tym, że kostka nie była ukończona. Mogło brakować słupków czy głupiego oznaczenia w postaci linii i już nie będzie odbioru.
Dla mnie wykonawca albo nie ma zleceń i szuka sobie roboty na nowo, byle by mieć co robić, albo przejedzie parking szczotką żeby pozbyć się śladów, a policzy sobie za nowy materiał i 100 kobli w kieszeni.
Pomijając fakt, że parking o takich wymiarach aż takich pieniędzy nie kosztuje ale chyba większość wie, jak wyglądają przetargi państwowe, podwykonawca dostaje 300 tyś. za robotę, na którą wyda 10% z tej kwoty.