Langista

Jaeger, musze sie w końcu zabrać za naprawę tego bo jest to denerwujące. Już raz faktycznie mi się przegrzewał, myślałem że to licznik mnie w konia robi a potem okazało sie, że silnik bym zatarł..

Właśnie wskazówka poziomu paliwa też sobie tańczy jak jej zagra. Wczoraj jak robiła swoje wariacje, to słyszałem jakby małe, ciche zwarcia, czy to są te zimne luty? Znacie jakąś firmę co dobrze naprawia liczniki? Wolę dać do naprawy jak kupić drugi i z tym samym problemem.. nie chcę się bawić w zamienianie na VDO, bo nie mam na to czasu, ani nie zależy mi na pełnym fisie w tym samochodzie.

No właśnie wcześniej jak mi temperatura skakała z 60 na 130 wystarczyło nie fachowo co prawda, przywalić w deskę nad licznikiem i temperatura wracała tam gdzie powinna, bo wiem, że silnik się nie przegrzewa. teraz i to nie pomaga, albo uodpornił sie na bicie (mało prawdopodobne :D) albo czujnik padł kompletnie, chociaż nie wiem czy było to wczesnej spowodowane, że po uderzeniu temperatura wracała z powrotem.. Czujnik mam już czeka na wymianę, ale nie mam czasu się tym zająć, i próbuje zdiagnozować, czy to aby sam licznik nie kopnął w kalendarz.

Witam, chciałbym się dowiedzieć jakie zabezpieczenia ma silnik w sobie w przypadku przegrzewania sie? Chodzi o sytuacje kiedy faktycznie temperatura faktycznie idzie powyżej 100C w górę i dochodzi do 120~130. Wiem, że jak jest zbyt niska >70C to dobiera bogatszą dawkę paliwa aby go szybciej rozgrzać, czy w przypadku zbyt ciepłego silnika dobiera uboższa dawkę, aby był słabszy i szybciej się schłodził? I co w przypadku uszkodzonego czujnika temperatury, tego co podaje informacje na zegary i do ECU, czy silnik ma swój własny, odrębny czujnik, czy to ten jeden czujnik podaje informacje dla silnika i kierowcy?

Mnie za miesiąc czeka przegląd, a jeżdżę na stacje, gdzie diagnosta dokładnie trzepie samochód, żeby na bieżąco naprawiać wszelkie usterki, on tez zalecił mi wymianę wcześniejszego zawieszenia bo było całkowicie zużyte. Jak dotąd 17k km i nic nie daje znaków zużycia

Nie płynu, a oleju mi ubyło to czarne co smaruje silnik (i chłodzi też) A już na 100% jestem przekonany, że czujnik, pod domem dzisiaj na zegarach 121, zaraz jak spadło na 93 otworzyłem maskę, i płyn w zbiorniczku zimnu, górne węże letnie, dolny zimny, silnik tez gorący nie był, co mnie uspokoiło, ale jeszcze muszę się turbinie przyjrzeć, czy nie zabiera sobie za dużo oleju, bo w sumie olej mi ucieka tylko wtedy jak pozwole sobie na 130+ km/h

Czujnik przyszedł, w najbliższym czasie postaram się zamontować. Jest tylko jeden problem, którego nie umiem wyjaśnić. Z reguły jeżdżę do 100 km/h - tu nie ma problemu z temperaturą, jednak jak wczoraj wracałem z pracy do pozwoliłem sobie na te 160. Temperatura wskoczyła po chwili na 120C (na klimatroniku), zwolniłem do 100 i dojechałem do domu (jakieś 5 km). Temperatura spadła dopiero po 4 minutach postoju pod domem do 90C. Rano sprawdziłem poziom płynu - nic nie ubyło, jednak zabrało mi ok 100 ml oleju (spadło o 2 kropki w zapunktowanym przedziale). Ostatnio dolewałem tydzień temu po tym, jak termostat zaciął mi się w zamkniętym i niczego nie wiedząc gnałem z przegrzanym silnikiem, co stało za wywaleniem płynu z małego obiegu (dolewałem 2,5l) i 'spaleniem' 500 ml oleju..

Widać zdarzają się rodzynki

Czujnik przyjdzie jutro, zobaczymy jak będzie po wymianie. Teraz podczas jazdy pokazuje na klimatroniku 92~97C. Czasami mam wrażenie jakby czujnik zawyżał temperaturę o te ~10C, stąd czasami w mieście temperatura skakała do 110~120C, bo podczas jazdy poza miastem widać jak temperatura dochodzi do 97C i spada (87C otwarcie termostatu).

Górne to akurat nie pracują ciężko w wielowahaczu, wątpie aby którekolwiek górne z najtańszego chińczyka padły wcześniej jak po 20k. Największe wciry dostają dolne banany, dlatego też najważniejsze jest aby dobrać im odpowiednie tuleje i smarowanie na sworzniach.

Poradnik mega, na pewno sie zabiore za coś takiego jak sprawie sobie drugie A4 które będe chciał dopieścić, tutaj chyba tylko zainwestuje w nowy licznik, lub jak wyjdzie taniej to naprawę tego, dzięki wielkie jeszcze raz

A jak to wygląda z FISem? Jak zakupię już z pełnym FISem to będzie to p&p czy będę musiał coś z kostką grzebać?

Przeczytałem tylko, że są dużo droższe od vdo, to zasugerowałem tylko, że moga być lepsze, bo ta cena coś musi zawierać..

Z tego co czytałem te Jeagery powinny być lepsze (bo są droższe?), to czy jest sens zamiana na VDO?

Gdzie to sprawdzę?

Witam, ktoś potrafi zdiagnozować coś takiego? https://drive.google.com/open?id=0Bzett9lTIhJZMVFtTGllSmwyc0U

Czyli teoretycznie winowajca to czujnik, a co sądzicie o wersji z napinaczem, jest to w ogóle możliwe? Albo samo łożysko pompy mogło wysiąść..

Czujnik mnie kosztował nie całe 100 zł, to mechanik chyba z ASO zamawiał, jednak nie omieszkam mu wspomnieć o tym czujniku. Czytałem, że jak jest wadliwy to w bloku 17 wywala błędy, przeszukam go też pod tym kątem, chociaż ostatnio jak u mechanika byłem to żadnych błędów nie widział.

Uszczelkę pod głowicą sprawdzałem z mechanikiem specjalnym przyrządem, ale i tak było to dmuchanie na zimne bo nie mam żadnych objawów pękniętej uszczelki : brak oleju w płynie chłodniczym, nie kopci nic, węże nie są twarde jak kamień, oleju nie przybywa. Czujnik był wymieniany na oryginalny przy wymianie rozrządu.. A musi dobrze pokazywać, bo nie wierzę, żeby ~90C tak przez wąż parzyło. Od poniedziałku auto idzie do mechanika, to mu powiem żeby zwrócił uwagę na napinacz z rozrządu, może nie napina dostatecznie i pompa za słabo kręci. Bo to wygląda tak, jakby termostat się otwierał tylko na chwile, ale płyn za wolno przepływa przez niego.

Na początku był oryginał fabryczny, zaciął się na otwartym w zimę, wymieniony na Behr, który nie wytrzymał dwóch tygodni i zacinał się na zamkniętym, kolejny Wahler, 2 tygodnie i zacinał się na otwartym, czasami tylko przy dłuższej trasie, jak np 100 km w jedną stronę, to działał prawidłowo, ale po przejechaniu 50 nie trzymał nawet 80, następny z Bosch, zaciął się w zamkniętym po miesiącu. Kolejny jakiś noname wytrzymał 2 miesiące i zacinał sie na zamkniętym. Teraz oryginał ze znaczkami oooo vw, wytrzymał jeden dzień i nie puszcza płynu do chłodnicy kiedy powinien. Przy zimnym silniku, po osiągnięciu 100C otwiera się, temp. Spada do 90, ale potem już termostat zapomina się otworzyć. Tak to u mnie wygląda.. Ja rozkładam ręce, mechanik też zielonego pojęcia nie ma. Dodam, że przy tych 100-120C na blacie wąż górny parzy w ręce, dolny jest zimny, w zbiorniczku letni.

Pompa wody z HEPU, wymieniana pół roku temu, jak i cały rozrząd z Contitech. Ogólnie rozrząd zamawiany przez zaufanego mechanika z hurtowni, nie alledrogo, więc o części jestem tutaj pewny.

Czy temperatura z klimatronika na kanale 49 pokazuje temperaturę ze sterownika silnika? Bo po podpięciu VAG temperatury są takie same.. Ogólnie mam problem z przegrzewaniem. Płukałem układ chłodniczy specjalnym płynem, wymieniłem termostat na oryginalny, zalałem 5l G12, wszystko ładnie odpowietrzyłem, a silnik nadal się przegrzewa (120C na tablicy (133C na klimatroniku). Niby przez ten jeden dzień wszystko ładnie hulało, no ale potem klops.. Ogólnie wygląda to tak : Odpalam silnik (zimny), pokonuję dystans ok 2 km i mam 90 na blacie, po przejechaniu kolejnych 2 wchodzi na 110, ale spada na 90 (otwarcie się termostatu), po przejechaniu kilometra wskakuje na 110 i rośnie do 120. Zatrzymuje się na poboczu, otwieram maskę, górny wąż gorący że ledwo dotknąć idzie, płyn w zbiorniczku letni (bliżej do ciepłego, ale ciepły nie jest, wąż dolny (za króćcem z termostatem) zimny. Jak to jest, że to jest już mój 6 termostat i każdy z nich zacinał się na zamkniętym? (poza pierwszym, on na otwartym się zaciął, ale był oryginalny z 2001 roku). Wcześniej winiłem za to płyn chłodniczy, który mógł uszkadzać termostat(?), bo nie był to G12 a koncentrat (ten niebieski) zmieszany z wodą. Nie wiem co robić, nie będę tak sprawdzać dzień po dniu oryginalnych termostatów, bo nie mam tylu pieniędzy do wywalenia w błoto.. Wiecie może co może być przyczyną nie otwierania się termostatu?

Tutaj wszystko zależy właśnie od zapotrzebowania. Takich osób jak Ty i Twoi koledzy jest stosunkowo dużo mniej jak takich, co jak to nazwałeś "jeżdżą po bułki". Ja też dojeżdżam czasami do pracy, tyle że nie mam daleko, bo 18 km w jedną stronę. Mam też przewóz darmowy, z którego korzystam kiedy nie robię nadgodzin (kiedy pracownik chce zrobić nadgodziny musi sobie sam transport zorganizować).

Dokręcałeś kluczem dynamometrycznym? Jesteś pewny, że dobrze zeszlifowałeś brud i nierówności przed nałożeniem uszczelki? Ja pod uszczelkę dawałem jeszcze klej na bazie sylikonu.

To do czego są te 'kratki' nawiewu na boczne szyby?