erchi

Mnie spali między 14 a 15 jak będę gnał 180-200km/h.

Po co sprawdzać ładowanie na zgaszonym silniku

Po zgaszeniu auta - silnika?

RT2 235/45/r17 to za 1600zł

Raz piszą, że miesiąc, raz że pół roku - od daty zameldowania bądź podjęcia zatrudnienia. Wolałbym nie przejestrowywać auta, a po prostu zapłacić należny podatek drogowy i mieć spokój.

Panowie, jak to jest, będąc zameldowanym w Niemczech i będąc właścicielem auta zarejestrowanego w Polsce, można nim tam jeździć przez pół roku, rok? Jak to wygląda w praktyce?

Teraz chyba bycie drwalem jest na topie.

Kilka osób ma zamontowane, przypuszczam że każda z nich tę samą butlę Bormech 650/270 o pojemności 72l. Przy takiej butli, powtarzam, zostaje jeszcze odrobina luzu. Ktokolwiek twierdzi, że 72litry nie wejdą do avanta - a zwłaszcza gaziarze - niech się zastanowi dwa razy, sprawdzi, a potem dopiero mówi. Na szybko:

Też bym tak zrobił.

w leasingu czy franczyzie dałoby radę, ale kosztem zysków do podziału..

Skłaniam się ku Dunlop Sport Maxx RT2 235/45/R17, ale dopiero za miesiąc.

Do avanta wchodzi butla 72 litry i jeszcze zostaje z centymetr luzu od góry. Co do spalania w 1.8T + Q, to średnie mam poniżej 12l, przy korektach długoterminowych <1%.

Jak jest na 235 wiem, bo przejeździłem na takich kilkadziesiąt tysięcy. Teraz głównie autostrady, a na autostradzie przy 235 auto fajnie się prowadzi.

Czy do jazdy autostradowej lepiej brać 235 45 r17, czy 215 50 r17?

Na postoju jedyną słuszną miarą jest ilość spalanych litrów w jednostce czasu, czego B6 nie wyświetla

Zorientuj się w temacie styropapy.

Musiałbym się toczyć 20km/h.. Pali praktycznie tyle samo, pod warunkiem że w czasie jazdy zejdzie ze ssania po takim samym czasie, jak stojąc na postoju. Ja w każdym razie wolę trochę zostawić na jałowym, poczekać aż zejdzie ssanie i dopiero jechać.

U znajomych mają teraz 26, siedzi się tam na krótki rękaw i jest ok. Znam też takich, co trzymają 19-20 i uparcie twierdzą, że gdyby obniżyli jeszcze o kolejny stopień, to zaoszczędziliby kolejne x złotych.

Ile już przejechałeś od remontu i ile zostało do wymiany oleju?

Mocno powątpiewam, czy jadąc kilometr-dwa z czego większość na ssaniu, zżera mniej niż stojąc parę minut na postoju.

Obecnie mam tak: na kotle temp rzędu 55-58 stopni, temperatura za zaworem 4D - bo nie mam termostatów na grzejnikach - przedział 38-44stopnie, zależnie od pogody. Temperatura w domu (obecnie) to ok. 23,5-24stopnie. Faktycznie, mogło się sporo zmienić przy okazji wymiany okien, ale przy obiegu grawitacyjnym grzejnik (kocioł, obieg) ma sporo wyższą temperaturę niż przy wymuszonym, a zatem oddawanie ciepła przez promieniowanie jak i przez konwekcję jest inne i to daje się odczuć.

Pewnie że szkoda Jakbym zimą ruszał zaraz po odpaleniu i jechał na ssaniu

Czy lato, czy zima, zwykle czekam na postoju aż się przełączy na LPG i wtedy ruszam. Nie sprawdzałem ile kilometrów zajmuje przełączenie, zakładając że ruszam zaraz po odpaleniu auta (lub zejściu ze ssania).

Przy grawitacji jest większa różnica temperatur, ale niewymuszony przepływ. Patrząc po swojej instalacji z czasów kotła zasypowego i grawitacji, a kotła z podajnikiem i stale pracującą pompą CO, subiektywnie wolałem te 1/3 grzejnika osiągającego większą temperaturę, niż ponad połowę o mniejszej. Po prostu było przyjemniej w domu, mniej duszno i mniej suche powietrze.

Racja, bez różnicy poziomów i stopniowania rur obieg grawitacyjny nie pójdzie. Za to zwykle jest miejsce na umieszczenie zasobnika CWU powyżej kotła i można z tego skorzystać. Obieg grawitacyjny (niewymuszony pompami) pozwala na mniejsze zużycie opału.