Panowie ja niestety jeszcze nie miałem okazji uczestniczyć w żadnej kolizji ale opowiem wam o przypadku mojej koleżanki:
Więc jej mąż wracając sobie kiedyś z pracy natrafił na kierowcę malucha który wymusił i rozpitolił mu przód auta!
Nasze kochane PZU wyliczyło jej kwotę na około 4 tyś zł zaś ona nie odpuściła i podała sprawę do sądu tam dochodziła swoich spraw i okazało się że wywalczyła około 14 tyś zł ale trwało to długo bo prawie rok!
Przez ten rok przeżyła koszmar bo była zbywana od jednego barana do drugiego i tak w koło,nawet nie połamała jednego rzeczoznawcy z PZU (po naprawie auta okazało się że cały zawias,hamulce,itd z przodu muszą być wymienione bo stało się to w trakcie kolizji)przyjechał IDIOTA z PZU podszedł do auta od przodu zrobił fotę i mówi że to wszystko :wallbash: :wallbash:nawet kretyn nie spojrzał na zawieszenie
Na całe szczęście auto ubezpieczone było w ADAC z możliwością zwrotu pieniędzy na terenie krajów UE za koszty sądowe i koleżanka jeszcze skorzystała podwójnie :>
Koleżka miał kolizje na parę m-cy przed kolizją koleżanki męża i jego auto w porównaniu do auta koleżanki było totalnie rozpitolone i PZU przyznało kwotę około 4 tyś zł ale on odpuścił i dlatego tak mało.
Wszystkim sugeruje dużo cierpliwości oraz nie ugięcie w żadnym przypadku :hi: