Popieram w 100 %, poniżej dwóch tysi to tylko na 1 i 2
Na wyższych biegach przy niskiej prędkości obrotowej silnika, szczególnie przy przyspieszaniu, po d*pie dostają :
- mocno obciązny układ korbowo-tłokowy (w dodatku słabe smarowanie)
- skrzynia biegów, której smarowanie jest dalekie od ideału przy niskich prędkościach obrotowych, a obciążenie duże ( lepsza sytuacja jest w automatach smarowanych ciśnieniowo)
- najbardziej zapracowany jest też tlumik drgań dwmasa, dostaje więcej po tyłku niż przy pałowaniu
- zawieszenie silnika ( poduchy)
- turbina karmiona ponadprzeciętną ilścią sadzy, dość mocno obciążona przy niskim ciśnieniu oleju smarującego
- w nowszych silnikach te sadze musi przerobić też DPF, przy takim stylu jazdy szanse na samoczynne wypalenie są nikłe,szczególnie przy jeździe po mieście.
Pozostaje wypalanie wymuszone, w dodatku dość częste, co napewno odbije się na jego trwałości
Granica rozsądnych minimalnych obrotów na kazdym biegu jest inna i zależy od obciążenia silnika w danym momencie
Hamując silnikiem przy 70 km/h możemy jechać na 6-ce, przy tej samej stałej prędkości w płaskim terenie to powinna być 4-ka, a przy intensywnym przyspieszaniu 3-ka.
Jak oszczędność paliwa jest sprawą priorytetową, to odbije się to kiedyś na kosztach napraw (: