-
Postów
7358 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Treść opublikowana przez piotrsob1
-
[B6 TDI PD] Po wymianie czujnika położenia wału auto nie odpala za pierwszym razem
piotrsob1 odpowiedział(a) na Marcin wirus488 temat w 1.9TDI
Masz jakieś błędy w sterowniku silnika odnoszące się do działania czujnika położenia wału ? Czujnik zamontowany jest oryginalny czy jakiś zamiennik ? Może podczas wymiany czujnika poruszyłeś jakieś wrażliwe miejsce w układzie paliwowym i się po nocy zapowietrza ? Gryzoń mógł też nie poprzestać na przewodach czujnika położenia wału i spróbował też paliwowych ? -
Niesprawny EGR ( cały czas zamknięty ) powinien w AVF-ie z 2003 roku powodować zapalenie się kontrolki MIL ( check engine ). Jeżeli kontrolka się nie świeci i w ECU nie ma błędów odnośnie przepływu spalin przez EGR, to ten trop nie jest dobry . Poza tym zauważalna różnica w nagrzewaniu silnika z zamkniętym / zaślepionym EGR-em występuje gdy jest on wyposażony w chłodnicę spalin i jest jeżdżony delikatnie ....
-
Puki co nie miałem potrzeby tego wynalazku używać, ale patrząc na jakość wykonania jak i prostotę w działaniu nie powinien on sprawiać kłopotów
-
Jeden jest pod akumulatorem a drugi pod serwomechanizmem pompy hamulcowej
-
Początki problemu to ja widzę na trzecim cylindrze ... Ten błąd z pierwszej foty po skasowaniu powraca ? Są jakieś niepokojące objawy w pracy silnika ? Jeżeli ten błąd powraca to przyjrzyj się okablowaniu drugiej pompki pod kątem zawyżonej rezystancji ( szczególnie narażony na utlenianie jest wspólny punkt połączenia z masą w listwie zasilającej pompki ), lub luźne konektory na samych pompkach.
-
Jaka była przyczyna wymiany zabieraka pompy oleju, robiłeś to z powodu awarii napędu pompy czy profilaktycznie ?
-
Masz typowe objawy nieszczelności uszczelniaczy pompek . Szczególnie na zimnym to widać ( + 1,51 na czwartym ), na ciepłym gumki miękną i się uszczelnia ( korekcje wracają do normy ). P.S. Oczywiście to co napisałem wyżej ma sens o ile napisane przez Ciebie korekcje nie są wyrwane z kontekstu a przynajmniej uśrednione
-
Najprościej wkręcić śrubę na klej , jak się utwardzi to dopiero zalać olejem. I następne wymiany oleju tylko wysysarką
-
W zdecydowanej większości przypadków podwyższone korekcję nie mają nic wspólnego z "laniem" pompek, a w przypadku gdy korekcje się szybko zmieniają to już na pewno nie jest wina "lania" pompowtrysków Najczęstszą przyczyną takich objawów jest problem z uszczelnieniem pompek, Kamil dobrze radzi , wymieniaj uszczelnienia zwracając szczególną uwagę na dolne uszczelnienie pompek ( czystość powierzchni do których przylega mosiężna podkładka ), nowe śruby mocujące i książkowy montaż
-
Przy takich objawach jak opisujesz to ja tam żadnego problemu nie widzę Te silniki mają dużą sprawność i produkują niewiele ciepła które trzeba odprowadzić do otoczenia. Dla tego często w jeszcze niższych temperaturach robi się problem z utrzymaniem temperatury przez silnik
-
Tak, z wyjątkiem przedniego podparcia silnika na poduszce, wcześniejsze AVF-y miały inne i trzeba przekładać miskę z BPW ( jest trochę rzeźbienia ) , te z końcówki produkcji są podobno P&P. Powinno się zrobić też korektę programu , ale i bez niej auto będzie jeździć .
-
Można odpowiednim rozwiertakiem poprawić stożkową płaszczyznę oporową o którą opiera się pompka. Momentów dla BRD nie pamiętam.
-
Myślę że coś jest nie tak z systemem zamykania/ryglowania drzwi , albo elektryką furtek Zacznij od sprawdzenia błędów w module komfortu, może one Cię naprowadzą na przyczynę
-
Spróbuj dobić delikatnie tą czwartą pompkę, młotkiem , przez kawałek miedzi lub miękkiego aluminium. Powinna się uszczelnić na stożku i korekcje powinny wrócić do normy a bujanie powinno zniknąć . Pewnie nie masz wyczucia z jaką siłą uderzać , dla tego zacznij od trzech leciutkich razów , młoteczkiem 0,5 kg i testuj czy jest poprawa . Jak jest ale jeszcze się korekcje nie wyrównały to rób drugą rundę uderzając trochę mocniej Lepiej to zrobić małymi kroczkami niż przedobrzyć. Po takim dobiciu dokręcił bym śruby mocujące o jakieś 45 stopni i ponownie wyregulował pompkę
-
Patrząc na te zdjęcia dodane później to trudno je nazwać rysami, to ślady ewidentnego zacierania się tłoków w cylindrach spowodowanych ich przegrzaniem. Rozszerzalność termiczna aluminium jest dożo większa niż żeliwa a wydajność chłodzenia tłoków poprzez natrysk oleju jest mniejsza niż układu chłodzenia bloku silnika , powoduje to zanik luzu pomiędzy tłokiem a cylindrem, jak już on zaniknie to pod wpływem bardzo dużego tarcia sytuacja pogarsza się lawinowo , na tuleje działają takie siły że bez problemu mogą rozsadzić tuleje ..... Jeżeli w tym silniku nigdy nie było problemu z układem chłodzenia, ilość oleju była zawsze w normie i chłodnica oleju była na swoim miejscu , to ktoś przesadził z jazdą taką jak na moim filmiku ....
-
Objaw typowy dla zalania , tylko nie ECU a kostek połączeniowych elektryki znajdujących się pod ECU. Powodem jest w 99% zapchanie odpływów z podszybia, jeden jest pod akumulatorem a drugi pod serwem hamulca
-
Jak to mówią wyjątki tylko potwierdzają regułę .. W swojej okolicy mam kilkanaście zakładów parających się serwisowaniem aut , polecić mogę tylko jeden z nich, jeszcze jeden wchodzi w rachubę jak u tych pierwszych terminy są zbyt długie a całą resztę radzę omijać szerokim łukiem ...... Dwa z tej reszty to typowi naciągacze. Taki przykład z życia wzięty , znajomy zajechał tam autem wartym ze trzy koła PLN ( Ford mondeo 2,0 TDCI ), usterka - auto gaśnie pod większym obciążeniem na rozgrzanym silniku , poza tym bez zastrzeżeń . Nie ma sprawy naprawimy, zrobimy diagnostykę i oddzwonimy . Po trzech dniach diagnoza , pompa wysokiego ciśnienia do naprawy, przewidywany koszt to 1400 PLN. Z bólem serca właściciel zgadza się na naprawę pod warunkie że koszty łączne nie przekroczą przewidywanej kwoty. Mija tydzień , dwa nie obierają telefonów po trzech wreszcie odebrali. No i pompa wyremontowana a silnik chodzi jak stara k**wa ledwo daje się uruchomić , kopci a niebiesko i oczywiście gaśnie pod większym obciążeniem... Następna diagnoza to wtryskiwacze , podobno leją , pojechałem z nim , faktycznie na maszynie przelewy kosmiczne , żeby było dobrze to polecają ich regenerację za kolejne 2k PLN, podobno po kosztach..... Tylko że ja i znajomy jakoś tego nie widzimy , jak po naprawie pompy jest dużo gorzej niż przed .... Decyzja - zabieramy auto , ma być w stanie nie gorszym niż przed naprawą i tak minęło właśnie 8 miesięcy , autem aktualnie w ogóle nie da się jeździć , sprawa ma się oprzeć o sąd A wystarczyło na samym początku zrobić test przelewowy wtryskiwaczy , poszukać spokojnie używanych i ogarnąć auto kosztem 500-700 PLN-ów....... Morał z tego taki, sprawdzajmy dokładnie opinie o serwisach, mechanikach wśród najbliższych znajomych, gdyby właściciel mondka do mnie zadzwonił to bym mu wybił z głowy pomysł by tam w ogóle podjeżdżać , bo takie sytuacje jak ta opisana są tam na porządku dziennym... Opinie w necie oczywiście mają dobre ....
-
Jakoś nie widzę tego by przez rysy na gładzi cylindrów kompresja przedostawała się do płaszcza wodnego bloku, co innego jakby to były pęknięcia
-
Jakoś nie widzę tego by przez rysy na gładzi cylindrów kompresja przedostawała się do płaszcza wodnego bloku, co innego jakby to były pęknięcia
-
Najważniejsze by nie narobić głupot to tak jak kolega Talpa napisał, metodycznie , krok po kroku, zaczynając od najprostszych eliminować potencjalne przyczyny . Jako kierownik tego wozidła masz czas i możliwości wnikliwej obserwacji objawów w długim okresie czasu , a to daje Ci przewagę nad wszystkimi mechanikami dla których czas to pieniądz Oni w większości strzelają w ciemno lub co najwyżej poprzestają na szybkiej diagnozie która nie zawsze jest trafna. Ale praktycznie nic nie ryzykują , bo klient i tak za wszystko zapłaci ... Dla tego jeżeli masz trochę pojęcia to bez pośpiechu dojdziesz co jest nie tak, nie ma się co spieszyć od razu ze swapem silnika P.S. Z rozrzewnieniem przypominam sobie niemieckie sprzęty produkowane 30 czy 40 lat temu, były proste i niezawodne, policzone z zapasem + 100% a nie tak jak teraz na styk. Te auta jak ktoś dbał to do dzisiaj są w dobrej kondycji, tych dzisiejszych jakoś nie widzę za 30 czy 40 lat w eksploatacji
-
Testy na zawartość CO2 to jak zgaduj zgadula , co powie kryształowa kula Dużo pewniejszy jest pomiar ciśnienia i jego narastania w układzie chłodzenia w zależności od obciążenia silnika
-
Jak tak to może to po prostu jest jakaś mała nieszczelność lub wadliwy korek zbiorniczka wyrównawczego , w nim znajdują się zaworki pozwalające na " oddychanie " układu i zabezpieczające go przed zbyt wysokim ciśnieniem ...
-
-
No normalne że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Ty podchodzisz do sprawy z punktu widzenia serwisu, ja z punktu widzenia nie praktykującego serwisanta z bagażem własnych doświadczeń w tym temacie
-
Ale do prosektorium, czemu nie ? Dobra już bo nas zbanują za OT...