He he, to ja Wam opiszę co mi się przydarzyło.
W te największe mrozy autko stało na dworku od czwartej rano do siedemnastej.
Wsiadam sobie , cyk na rozrusznik, zakręcił pół obrotu i przystanoł, następny obrót i odpalił ale za chwilkę zonk, zapaliła się kontrolka check engine .
Tego dnia jeszcze kilkukrotnie odpalałem i gasiłem , przejechałem łącznie ok. 30 km,kontrolka swieciła się za każdym razem i w końcu autko wylądowało w ciepłym ogrzewanym garażu na nockę.
Odpalam następnego ranka i kontrolka świeci znów, dedukuję że być może błąd jest spowodowany spadkiem napięcia podczas odpalania na mrozie poprzedniego dnia , odłączam klemę na ok 20 sekund ( śpieszy mi się do roboty :> ), podłączam zpowrotem, odpalam i check się nie świeci :> , ale zaświeciło się ESP.
Myślę sobie , zadaptuje się i zgaśnie, po przejechaniu kilkuset metrów faktycznie zgasło, ale tylko do pierwszego zakrętu, po wyjściu z zakrętu znowu zgasła i tak do trzech razy sztuka, po trzecim zakręcie swieciła się już na stałe .
Przez dwa dni cały czas to samo, zaczoł padać śnieg i braciak mówi pożycz auta bo mam traskę do zrobienia, (jego BMK-a to na
zimę się nie nadaje do jazdy ) ja mu nie ma sprawy, tylko ESP nie działa........
Przejął sie strasznie i pojechał przed wyjazdem do mechaniora, podłączył VAG-a,i dzwoni że podobno jakiś czujnik do wymiany i na szybko nic nie zrobi.
Zrobił traskę bez ESP, ale i tak miał banana na tważy jak wrócił :gwizdanie:.
Zaczołem znowu dedukować i decyzja, odłączamy klemę na dłużej, 15 minutek bez zasilania z aku i próba, po przejechaniu ok 40 m ESP zgasło i już się nie zapaliło, wszysto śmiga jak kiedyś :>
Wnioski:
Duży spadek napięcia aku może powodować dziwne błędy i zachowanie elektroniki.
Żeby to porządnie zresetować to trzeba spokojnie troszkę pczekać
Jak się dzieje coś dziwnego z elektroniką to proponuje zacząć od porządnego hard resetu......
Coś mi się wydaje że zrobiłem troszkę OT-u, jeśli tak to niech Panowie Moderatorzy to przerzucą tam gdzie powinno być .